Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29


Pov Niall

- Pospiesz się! - wrzeszczę do telefonu, a następnie kończę połączenie. Postawiłem na nogi wszystkich moich pracowników. Mają w dzień i w nocy szukać Harry'ego i Holly. Jestem na sto procent pewny, że to on wszystko wymyślił. Holly była zbyt przestraszona żeby zdecydować się na tak radykalny krok jak ucieczka. Dodatkowo zabrała ze sobą Hope. Moją malutką córeczkę i to właśnie ze względu na nią nie mogę odpuścić. Jeżeliby chodziło o samą Holly to pewnie na trochę bym odpuścił, a dopiero później szantażem spróbował ją do siebie ściągnąć.

Lecz tu chodzi o moje dziecko, które dopiero co odzyskałem. Gdy na nowo ją pokochałem to moja ślicznotka zdecydowała, że znowu mi ją zabierze. A jak na ironię to ja ją odzyskałem. Gdybym nie postanowił zemścić się na tym lekarzu to nic nie wiedziałby o Hope.

I przysiegam, że jak tylko ją odnajde to na jakiś czas straci naszą córeczkę. Poczuje się zupełnie tak jak ja teraz. Chociaż będzie jej jeszcze gorzej, bo spotka ją kara za złamanie mojego serca i zaufania którym ją obdarzyłem.

A jeśli chodzi o Stylesa to spotka go taki los, że aż sam go pożałuję, ale nie okaże nawet grama litości.

Za błędy trzeba płacić i to srogo.

Pov Harry
Może i przed Holly grałem spokojnego i opanowanego, ale w środku wszystko się we mnie trzęsie. Wiem na co stać Nialla, a on na punkcie Holly ma jakąś obsesję. Dodatkowo pozostaje jeszcze kwestia Hope. Choć nie jestem pewien czy naprawdę zależy mu na dziecku czy tylko chciał się przypodobać Holly poprzez opiekę nad dzieckiem.

Hope razem ze swoją mamą poszły już spać, a ja jakoś nie mogę zasnąć. Kręcę się z boku na bok. Zniszczyłem już swoją kartę do telefonu i dokładnie sprawdziłem samochód czy nie mam zamontowanego jakiegoś nadajnika.

Zawsze lepiej dmuchać na zimne.

Holly budzi się bardzo wcześnie, a ja także udaje, że dopiero wstałem, nie chcę jej niepotrzebnie martwić.

- Masz ochotę na kawę? - pyta mnie i kieruję się do kuchni. Podążam za nią.

- Tak, nie spałem zbyt dobrze - mówię żeby zaraz nie zapytała się czemu mam takie wory pod oczami. Zdążyłem już przejrzeć się w lustrze.

- Szczerze to ja także, na szczęście przynajmniej Hope się wyspała. Ona wygląda na zadowoloną - mówi i krząta się po kuchni w tych swoich krótkich spodenkach.

Aż nie mogę się powstrzymać żeby na nią się nie gapić.

- Na co masz ochotę na śniadanie?

- Zgodzę się na wszystko co zrobisz. I tak w lodówce nie ma za dużo - trzeba się dziś wybrać na porządne zakupy. Wczoraj kupiliśmy jedynie kilka rzeczy.

- To zrobię jajecznicę - podchodzi do lodówki, a do moich uszu dociera głośne walenie w drzwi.

Oby to nie był nikt od Nialla.

Jak się postaracie i będą konkretne komentarze to następny dostaniecie jeszcze dziś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro