Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. "Nienormalni "


Devi, wyszła z pokoju z pokoju Shigarakiego i udała się po schodach do części baru gdzie Kurogiri zawsze czyści szklanki i dostanie jeść.

- Cześć Kurogiri - Rzuciła do niego gdy tylko tam weszła

Kurogiri, spojrzał radośnie na dziewczyne.

- Cześć, miło cię widzieć Devi - mówi Kurogiri.

Naprawde, to są dla niej nowe słowa ze jest gdzieś miło widziana i że ją lubią oraz chcą.

Devi, zajmuje miejsce na kanapie i zajmuje ją całą rozkładają nogi na kanapie a opiera się plecami o rogi kanapy. Jej ulubiona, pozycja na kanapie że wiadomości że nikt jej nie zajmie na niej miejsca.

Devi, wczoraj zapomiała wczoraj że w ogóle odzyskała telefon. Gdyż, przez ich sąd nie miała czasu.

Wzięła, sięgnęła po telefon do kieszeni spodenek po czym wyjeła telefon. Z kieszeni z etui koloru granatowego.

Gdy przybliżyła bliżej telefon zaświeciła ekran 16:30..

Czyli, zaraz Shigaraki skapnie się że jej nie ma..

Westchnęła na to myśli

Ale,Kurogiri coś robi czyli będzie jakieś żarcie. Kurogiri, robi bardzo dobre żarcie i master szef może mu pozazdrościć talentu!

Spojrzała na baterie 79% nieźle jak nie używanie telefonu przez cały dzień i noc gdy Kurogiri jej dał.

Weszła, na konto które najbardziej ją ciekawiło na świecie. Jej brata. Zamarła,patrząc się na to co widziała.
Nie wiedziała ile patrzyła się na te zdjęcie, ale nawet mrugając patrząc na to zdjęcie było trudno.
Więc nie patrzyła się na zmieniający czas a po prostu na zdjęcie.

Na zdjęciu był jej brat Mahiru z dziewczyną której nie lubiła wręcz nienawidziła jej nie rozumiała jak mógł z nią być skoro to wredna suka która nie zasługuje na życie. Ale najgorszy był opis " Ją z moim szczęściem". Devi wzięła się za czytanie całego opisu :

" ja z moim szczęściem."

Moja siostra, zaginęła proszę pomóżcie mi ją znaleźć tęsknię bardzo za nią... Jest dla mnie wszystkim idiotka debilka! Którą kocham pomóżcie ją znaleźć ".

Nie mogła w to uwierzyć była zdziwiona i wkurzona jednocześnie.

Devi, jednocześnie bała się brata a jednocześnie go bardzo kochała bo kiedyś w dzieciństwie tak bardzo dobrze się dogadywali.

Gdy, byli dziećmi zanim nie miała daru. Potem zaczęło, się wszystko pieprzyć on dostał dar każdy był zachwycony.

A potem gdy Devi, dostała dar wszyscy ją znienawidzili i wszystko poszło na dno.

Ale Mahiru, na początku jej nie nienawidził lubił ją z tym darem ale potem zakumplował się z jakimś chłopakami którzy ją wyzywali i on to robił..

Wtedy,straciła Mahiru... Nawet,jeśli on ją nienawidził i go się obawiała nie mogła znienawidzić Mahiru ponieważ Devi go kocha..

I jakaś, część jej nie pozwala go znienawidzić..

Nagle z zapatrywania się w telefon wyrwał ją brzęk talerza, który została postawiony na stolik obok niej.

Szybko,się rozejrzała wszyscy byli... I wściekły Shigaraki który patrzy na nią wściekłym wzrokiem naprzeciwko siedząc jej na drugiej kanapie oddziela, ich tylko stolik i kanapa.

Devi,spojrzała na danie które się skrzywił. Nie będzie tego jeść.

Miała, dylemat wybierać umarcie przez znienawidzone danie czy rzygać oraz narażać się Kurogiri i iść do wkurwionego Shigaraki'ego.

Wybrała narazić się Kurogiri.
Devi,nie zje jajecznicy z koperkiem nie ma mowy już wybiera, wkurwionego Shigaraki'ego! Przędzej niż to.

Spojrzała na wkurwionego Shigaraki'ego choć wiedziała że ma przejebane i na zadowolonego Kurogiri który wyglądał, tak miło jak się uśmiechał.

Nie, chciała robić mu przykrości ale musiała Devi nie da się otruć znienawidzonym daniem.

- Ej, Shigaraki - Rzuca Devi

- Czego chcesz! Nie dość, że uciekłaś! Chcesz dostać kare w sumie i tak ją dostaniesz!- Warknął Shigaraki siedząc na przeciwko to.

- Rozumiem, w takim razie masz to -Devi, potsuneła swój talerz do Shigaraki'ego że oba talerze równolegle obok siebie stały.

Shigaraki,spojrzał że zdziwieniem tak samo jak Kurogiri której uśmiech z twarzy już zszedł.

- Skoro, chcesz mnie karać to musisz mieć siłe nie Shigaraki - senpai~~
Rzuciła mu Devi, patrząc na Shigaraki'ego to na talerz.

Shigaraki, zdziwił się oddaniem talerza z jedzeniem ale skoro dają to się bierze! I jeszcze, nazwała go sepai pierwszy raz co go bardzo ucieszyło.
Że na jego usta wpłynął uśmiech.

- Skoro tak uważasz to z chęcią to Weźmne - mówił Shigaraki

Ale,na te słowa jak na zawołanie zjawił się Kurogiri przy stoliku.

- Devi, czemu nie chcesz tego jeść?!- rzucił Kurogiri jak wkurzona matka co dziecko nie chce jeść obiadu tylko tu nie można powiedzieć zjedz mięso zostaw ziemniaki. Bo to jajecznica a Devi, po tym chce się rzygać nienawidzi takiego dania.

- Bo, nie musze zobacz Shigaraki to chcesz nie zmarnuje się a nie przejmujesz się czemu nie jem! - Rzuca mu Devi.

- To proste, daj bachorowi telefon to nie będzie jadł!- Zakpił Dabi śmiejąc się znad barku.

- Zamknij się Dabi! To nie od telefon idioto!- odrzekła mu Devi patrząc na niego.

- Oboje przestańcie!!!- Krzyknął Kurogiri na Dabi'ego i Devi oboje się kłócili jak rodzeństwo.

- Czemu nie chcesz jeść ?- mówi Kurogiri.

Devi, westchneła z politowaniem że musi to mówić.

- Po prostu, nie będę jeść czegoś tak ohydnego! Czegoś czego nienawidze a napewno jest to jajecznica że szczypiorkiem! Takiego ohydztwa to ja nie zjem nigdy prędzej, umre niż coś takiego zjem! - Powiedziała Devi kierując te słowa to Kurogiri patrząc na niego cały czas gdy mówiła te słowa.

Kurogiri, spojrzał w szoku jego idealne dziecko nr 2. Nie powiedziałam by tego a jednak zrobiła to.

Zabolało go to poczuł ukłucie w sercu on się tak starał myśląc że będzie jej smakować a dostał tylko ostre słowa na które nie był przygotowany które bolały jak cios. Ciosy nie bolą tak w walcze jak słowa których, nie można zapomnieć. Które, będąc z nami w naszym umyśle.
Kurogiri to zabolało, stał tam nie wiedząc co powiedzieć on się tak starał..

- Zaraza się od Shigaraki'ego tymi słowami za dużo czasu z nim przebywasz - Oznajmił Kurogiri

- Masz coś do mnie?!- Warknął do niego Shigaraki

- Devi, jak możesz tak krytykować moją kuchnie! Naprawde się starałem by ci smakowało! - Rzucił Kurogiri

Devi,w tym momencie zrobił się źle z powodu tego co mówiła może powinna powiedzieć to lżej ale nie zrobiła tego.

- Nie zjem takiego ohydztwa - Oznajmiła.

Kurogiri, odchodząc rzucił tylko słowa

- Nie, tego się po tobie spodziewałem - powiedział odchodząc Kurogiri i wrócił do barku.

- Nie przejmuj, się Kurogiri on tylko by się rządził jak kto ma się zachowywać - oznajmił Shigaraki.

- chyba masz racjr Shigaraki - odparła mu patrząc na niego

Po czym wróciła,do wpatrywania się w posta jej brata.

Gdy, Kurogiri był obrażony na Devi.

- Skoro, za mną tęsknisz to czemu mnie porzuciłeś?- Wymamrotała do siebie

Ale,w tym czasie jej telefon z jej ręki został wyrwany.

A tą osobą która jej zabrała jest Dabi.

Dabi,spojrzał na ekran telefonu i zirytowanie dla niego to było takie głupie.I bez sensu.

Devi,była głupia wierząc w to.

- Czyżby to twój braciszek?- rzucił jej Dabi siadając, obok niej i pokazując jej ekran na postacie jej brata.

- Tak,to mój brat Mahiru - odparła od razu.

Shigaraki, kiedy zobaczył post wziął rękę w pięść głupia idiotka jest teraz złoczyńco a patrzy, swoją rodzinę nie wolno jej tego.

- Naprawde Devi wierzysz w to co napisał twój brat?- Zapytał ją Dabi

Shigaraki, po chwili namysłu da to załatwić dabi'emu a potem w pokoju on to załatwi jeszcze raz takie rozwiązanie mu pasowało..

- Wiesz, to jest mój brat i trochę mnie lubił gdy byliśmy dziećmi... Więc sądzę że trochę na pewno za mną tęskni.. - Oznajmiła Devi

- Kłamstwo Devi, napewno za tobą nie tęskni tylko udaje by zdobyć sławe twój brat za tobą nie tęskni Cieszy się że ciebie nie ma!- Zakpił z niej Dabi.

Dabi, doskonale pamiętał Natsuno któremu się zwierzał i myślał że jego brat rozumie, jego problemy. Ale, nie rozumiał.Więc chciał, jej udowodnić że rodzeństwo nigdy nie tęskni i tylko udaje...

- Ale, Mahiru na początku taki nie był przecież kiedyś mnie lubił mimo iż teraz mnie nienawidzi ja nadal lubie Mahiru - Rzuca mu Devi pełna wątpliwości była gotowa co usłyszy.

- Doskonale, Devi. Te wstrętny idiota cię nie potrzebuje i doskonale wiesz że teraz musisz go nienawidzić!- Rzuca Dabi

- Przecież, wiesz że on woli się cieszyć jakąś dziewczyną i wrzuca zdjęcia na Instagrama udawać że jest wstrząśnięty gdy, naprawde tylko udaje że jest w rozpaczy on cie nienawidzi i doskonale to wiesz więc i ty musisz go nienawidzić!!- Warknął jej Dabi

- Chyba, masz racje- Wzięła wyłączyła post Mahiru.

Doskonale wiedziała że on ma racje musi się z tym pogodzić pamiętała doskonale każdy strach gdy obawiała się swojego brata wracając do domu.Mimo,iż miała nadzieję że będzie jak dawniej. Dawny, Mahiru nigdy nie wrócił gdy byli dziećmi była po prostu naiwna. I czas się z tym pożegnać jego nie ma i musi żyć z tym. Pożegnać się z tym życiem.

Wkońcu, Ludzie się zmieniają i nic na to nie poradzimy.

Mahiru się zmienił i stał się straszny dla niej. Teraz,jej kolej żyć dalej i nie myśleć z obawo może Mahiru dziś będzie dobrym bratem to nigdy wkońcu, gdy się zmienił nie nastało.
Więc, i Devi musi powiedzieć, temu żegnaj.

- Ja, zawsze mam racje tacy bracia są do niczego coś o tym wiem - rzucił Dabi.

Wkońcu, Dabi wiedział że został wymieniony na innego brata Shoto i wtedy, stracił wszystko bo Shoto mu to zabrał uwage ojca. I za to po, części nienawidził shoto. Ale, przestał już o tym myśleć musi zniszczyć Enevora!


- Do tej twojej racji, zawsze mam wątpliwości - oznajmiła mu Devi

- Chcesz powiedzieć że zawsze nie mam racji?!- rzucił Dabi

- Dokładnie, to mam na myśli!- Odparła mu.

Dabi, na to odpalił ogień w ręce koloru takiego pięknego niebieskiego koloru. Że można było by patrzeć, się w nieskończoność w ten płomień.

Devi, spojrzała na płomień w jego ręce z zaciekawieniem i uśmiechnęła się ukazując swoje długie kły niczym kły togi. Oblizują je językiem by potem uśmiechnąć się gdy wystawały jej kły patrzy na to fascynacją.

- Wo to naprawde fajne twój Quik wydaje się taki super!! Ej, Dabi myślisz że jeśli poślesz swój ogień na moje rogi to będą świecić?- Zachichotał pełna zaciekawienia. I spoglądając, na Dabiego

Spojrzenie Dabiego, rozszerzyło się na wypowiedzenie tych słów przez Devi.

Ale ,nie tylko Dabi był w poważnych szoku. Mr.compres upuścił filiżanke herbaty którą pił, Spinner zachłysnął się powietrzem, Kurogiri spojrzał że zdziwieniem i upuścił polerowanym kieliszek na whisky będzie musiał potem dokupić kolejny zbity kieliszek.

Shigaraki Tomura, patrzy w szoku Toga, uśmiechneła się psychopatyczne ale patrzyła szeroko zdziwiona tym

Twice spojrzał, jakby Devi zwariowała czy ona chce zginąć?
Dopiero wstąpiła do ligi a już chce zginąć z rąk Dabiego.

- He?! Jesteś szalona! Zwariowałas?- rzucił Dabi będąc w szoku

- Żebyś wiedział że dawno zwariowałam - odparła od razu mu podnosząc się z kanapy na której leżał z nogami rozwalonymi by wstać i podejść do Dabiego który stał obok kanapy.

Podniosła się, wstając podchodząc do Dabiego.

- Zobacz, Dabi nie odpadną mi od podpalenia - rzuciła do niego wskazując na swoje rogi ręko i na gest dotknięcia pokazując że jej nie odpadną.

- Pierdolnięta, jakaś same wariatki tu - skomentował Dabi

- Szukasz, kogoś normalnego? Wybacz że zawodze twoje oczekiwania Dabi - powiedziała spoglądając na niego i chichocąc z tego.

- Więc,czemu nie podpaliła gdy stoje obok ciebie i czekam. - Spojrzała na Dabiego.

Że zdziwieniem, wcześniej Dabi zgasił ogień a teraz ona sama kazała mu odpalić ogień do niej bo kurwa wymyśliła sobie żeby jej rogi święciły! Czy ona chce zginąć? Zdecydowanie tak. Nikt, o zdrowym rozsądku by tak nie powiedział.

Ale, wiadome było że liga nie składała się z normalnych ludzi, i Devi do nich należała do tych nienormalnych.

- Zwariowałas?! - Powiedział Dabi wydzierają się na nią

Ale, Devi tylko to zignorował stojąc i patrząc na niego z uśmiechem jeszcze bardziej gdy jej kły się wyłoniły i można było się przyjrzeć jej kłom niczym Togi Himiko.

Devi, spojrzała na Dabiego

- Ale czemu Dabi- san ? Czemu nie chcesz podpalić mi rogów? - rzuciła mu

Dabi, spojrzał po raz kolejny na Devi patrząco mu w oczy czekającą na odpowiedź. I reszta ligi którą patrzyła na to Twice, gotowy ruszyć do boju gdy Dabi ze chce podpalić Devi te rogi Twice, ruszy do boju obronić Devi-san!

- Ne~~ Dabi- San dlaczego?- Zapytała go niego po raz kolejny i podskoczyła na nogach jak to robią dzieci, gdy chcą dostać swoją ulubioną zabawke.

- Chcesz się kurde spalić żywcem?! - Warknął wkurzony

Devi spojrzała zastanawiając się nad tą opcją gdy jej rogi będą świecić.

- Wiesz Dabi myślę że ta opcja mi nie odpowiada, jest dość drastyczna by tak się poświęcać dla moich cennych rogów - Zaśmiała sie

- Ale jak poświęcisz i moje rogi będą świecić nic nie stracisz prosze Dabi - kun!!- prosiła go

- Twój Quik jest taki cudowny!!- Zaczęła

Dabi uśmiechnął się na tą pochwałe

- Sądzę, że masz bardzo potężny Quik skoro możesz podpalić wszystko!!- Chwaliła go Devi gdy reszta ligi obserwowała Devi i Dabiego

- Nie zaprzecze że jestem bardzo potężny- mówił Dabi

- Więc podpalić mi rogi chce by święciły - rzuciła mu

Dabi pod wpływem pochwał których nie dostawał odpalił wręczę ogień i nagle się zatrzymał  ogień nad jej głową.

- Kurwa!! Prawie dałem ci sie zmanipulować by było na twoje!!- Szyknął Dabi

I Dabi, wykrył podstęp Devi ale, mówiła to co uważała zawsze Devi mówi co uważa.

- Ale, przecież powiedziałam to co myśle Dabi to podpalisz ?- prosiła.

Z każdym słowem pokusa doszła do Dabiego, ale nie mógł zabić Devi.Wtedy by Shigaraki się wkurwił że ktoś by  stracił życie a Kurogiri o nim już szkoda wspominać gniewał by się i skończyły by się obiadki i śniadania oraz kolację od Kurogiri. A łatwo było zauważyć że Kurogiri bardzo lubi Devi. Także było by przejebane dla Dabiego.Więc, nie mogł.

- Nie kurwa i tyle nie spale cie - Rzucił Dabi

Devi, westchnęła Dabi przez ten moment pomyślał że wybił jej to z głowy gdy milczała przez chwile patrząc na Dabiego. Ale,się pomylił nie wybił jej tego pomysłu z głowy jeszcze niestety.

- Nie spalisz mnie tylko podpalisz rogi by święciły - oznajmiła

- Patrz Dabi dotknij, zobaczysz że nie odpadną mi rogi - Zachichotał i wzieła
dotknęła ręki Dabiego podnosząc rękę do jej rogów by Dabi mógł ich dotknąć na kierowała, jego dłoń na miejsca na głowie gdzie miała rogi. Dłoń Dabiego dotknęła rogu Devi i puściła jego dłoń.

Dabi, oszołomiony patrzył na to co się stało, zdecydowanie była wytrwała jego dłoń spoczęła na rogu Devi ale nie wziął ręki,od razu chciał wiedzieć z jakiegoś powodu jakie w dotyku są rogi Devi. I jego ręka spoczęła dotykają rogów Devi na jej głowie.

Na jego twarzy zagościł letki uśmiech, dotykając jej rogów dosyć twarde i solidne widać że trudne do oderwania z głowy Devi ale całkiem miłe w dotyku.

Całkiem solidnie wykonane ale później od razu Dabi kręci na to głową przecież to żadna budowa by uważać ją za wykonaną solidnie bo to przecież część, ciała Devi tylko względem Quiku które pewnie dostała gdy zyskała zapewne Quik. Tak, podejrzewał Dabi.

Ale, spodobała mu się tą część ciała Devi.

- w sumie tak dotykając rogów myśle że ja też bym chciał rogi- rzucił Dabi fajnie bym w nich wyglądał - zachichotał

Obserwujący Shigaraki i resta ligi patrzyła się na Dabiego i Devi

Shigaraki mierzył wzrokiem Dabiego który dotykał rogi Devi czemu to on pierwszy dotknął jej rogi a nie Shigaraki?!

Czuł zazdrość i to bardzo to on powinien dotknąć nie Dabi.

Przecież, Shigaraki Tomura umiał uważać, z rękoma to by nie sprawił by od razu zniknęły jeśli byłaby grzeczna a jeśli nie to by proste pozbył się ich.

A teraz zrzerała go czysta zazdrość patrząc na Dabiego i Devi.

- O naprawde Dabi ?- zdziwiła się tym spoglądając na niego a po chwili jej oczy stały się złote a za nią stał cień uśmiechając się przerażająco i patrząc na Dabiego.

Dabi, spojrzał z zdziwieniem przez chwile czując mroczną energię jaka teraz panował nie żeby od Devi nie emanulowała taka energia bo cały czas emanuluje mroczną i ciemną energię ale teraz było jej strasznie dużo

- Nie, sądzisz Dabi ze teraz możesz spróbować podpalić mi rogi - Zachichotała mając teraz złote oczy a jej uśmiech był bardziej demoniczny coś co wydawało się teraz straszne.

Cień, który stał za nią uśmiechał się przerażająca tak jakby zaraz miała być egzekucja.

Devi, spojrzała na Dabiego oczami a oczy Dabiego niegdyś pięknego niebieskiego koloru morza zmieniły się w martwe i bez życia mający kolor złoty.

- A teraz Dabi zrobisz to o co ci poproszę - mówiła

- Tak,jest - mówił Dabi był w transie i nie wiedział co się z nim dzieje jego ciało go się nie słuchało i nie mógł nic zrobić z tym kogo słuchał i mówiło słowa posłuszne była Devi bez niej nie mógł wydusić żadnego słowa.

- Podpalisz..-Zaczeła

Ale,wtedy między nią a Dabim pojawił się Kurogiri

- Żadnego podpalania! Co ci do głowy strzeliło! Nie zgadzam się na to!! - Krzyknął Kurogiri

Tata Kurogiri, wkroczył do akcji

- Nie będzie tu nikt ci podpalała rogów! Powiedziałem nie i czy to jasne!! I zrozumiałe!- Mówił Kurogiri

Devi spojrzała złotymi oczami będąc pod wpływem swojej demonicznej strony jej złote oczy zniknęły patrząc na Kurogiri jak i wpyw Quiku na Dabim.

Oczy Devi, spowrotem zyskały normalny kolor lewe czerwone a prawe różowe.

Spojrzała, na tate Kurogiri którego uważała trochę za ojca tego lepszego rodzica niż tych u jej w domu.

- Masz racje Kurogiri, przepraszam cię bardzo naprawde mi przykro.. - przeprosiła patrząc na Kurogiriego, pełna skruchy i smutku do niego nie chce by Kurogiri był na nią zły jest jej ulubionym takim rodzicem tym lepszym bynajmniej Devi go tak uważa.

- Mam, nadzieję że będziesz bardziej ostrożna - Powiedział Kurogiri i po cochrał ją po włosach.

- Pewnie, Kurogiri dla ciebie wszystko!!- oznajmiła patrząc na niego

Ale ich sentymentalną gatke przerwało dyszenie Dabiego który rękę przetarł pot z czoła który miał i czuł się źle od bycia opętanych przez chwilę przez Devi.

- A mnie kurwa nikt nie przeprosi! - Warknął

- Pięknie - skomentował

- Jego nie musisz przepraszać - oznajmił Kurogiri

- W porządku Dabi ciebie nie trzeba przepraszać - Powiedział Devi

- On nie zasługuje na przeprosiny - Dodał Shigaraki z kpiną

- Dobrze, ci tak - zakpił Shigaraki

Dabi,odetchnął chwilę i już mu przeszło po wpływie Devi na niego poprzez opętania na niego.

- ZABIJE GÓWNIARE!- Wykrzyczał Dabi

Devi, spojrzała radośnie na Dabiego który wypowiedział, te słowa i po prostu usiadła na kanapie ignorując go. I znowu zaczęła patrzeć w telefonie jakby w ogóle nic się nie stało.

Zdecydowanie Devi, to dziwna osoba.

- Ej, Dabi gdy tak myśle to moje rogi cały czas błyszczo myśle że nie potrzebuje by bardziej błyszczeli! - Rzuciła do Dabiego z uśmiechem a jej kły było widać doskonale. I spojrzała, na niego miło.

Zdecydowanie,nie rozumiał Devi.

Raz jest miła a drugo razą robi co chce a czasem strasznie wredna.

Zdecydowanie, była dziwną osobą trudną do zrozumienia.

Dabi,dalej był wściekły na Devi ale przysiadł na kanapie obok niej było coś ciekawego co go ciągnęło.

Miała, racje jej rogi błyszczały mógł to przyznać jej Dabi.

Nie patrzył, teraz co Devi takiego robi w telefonie tylko spojrzał na jej lewą rękę zaciekawiło go to co widział na jej lewej ręce nie było to raną a jedna wiodło się po jej ręce od ramienia do ręki wprost. Niczym kablem które idąc różnymi ścieżkami albo krew która idzie po organizmie.

Dabi wziął, złapał za rękę Devi i pociągnął do siebie przyciągając przez twarz że odgłos upadającego telefonu można było usłyszeć, jak upada na podłoge.

⋆ ˚。⋆୨୧˚ ˚୨୧⋆。˚ ⋆

Rozdział ma 3135 słowa mam nadzieje, że się podoba ^^

Napisz co uważasz ^^

Na zdjęciu, u góry macie Devi z jej Quik.

31.07.2024r.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro