18. Manifest
UWAGA-WYJAŚNIENIA!
Wiem, że rozdziału nie było od ponad miesiąca, zapewne większość z was porzuciła tą książkę i szczerze mówiąc, ja też miałam taki zamiar. Nie chodzi tu o to, że nie miałam czasu nic napisać, po prostu wena opuściła mnie do tego stopnia, że na samą myśl o tej książce mnie mdliło...ALE...dosłownie przed chwilą mnie oświeciło, więc jak łatwo się domyślić nie zawieszam, ani nie usuwam tego opowiadania. Mam nadzieję, że ta wena zostanie ze mną na dłużej. Tymczasem...piszcie czy rozdział wam się spodobał☺
Fani serialu (obowiązkowo) oglądają filmik w mediach☺❤
AAA...i ostrzegam...nieudana scena 18+😅
Victoria POV:
- Wyglądasz prześlicznie w tej sukience.- Stwierdził Luke, całując mnie po szyi. Oboje jesteśmy już po paru lampkach wina. Po piątej, przestało obchodzić mnie cokolwiek. Chcę się wyluzować i zapomnieć o problemach.- Powinnaś częściej ubierać się w sukienki.- Mruknął, robiąc mi już trzecią z kolei malinkę.
- Jestem łowcą, muszę mieć praktyczne i wygodne ciuchy.- Odchyliłam głowę, robiąc mu większy dostęp.
- Na naszych spotkaniach, możesz się ubierać jak chcesz. Chociaż...najlepiej byłoby gdybyś w ogóle nie miała na sobie ubrań.- Westchnęłam cicho, kiedy nasze usta połączyły się w czułym pocałunku. Pierwszy raz od dawna jest mi tak dobrze.
Ręce chłopaka, poczynały sobie coraz śmielej, a kiedy dotarły do rąbka mojej bluzki, nie protestowałam, chcąc zobaczyć co zdarzy się dalej.
- Kiedy mówiłeś, że chcesz się spotkać, myślałam, że...- Nie dokończyłam, gdyż usta Luka ponownie połączyły się z moimi, a jego ręce dotarły do zapięcia mojego stanika.
Chwilę później leżałam na kanapie, pół naga, jęcząc cicho, czując jak blondyn ssie i liże moje sutki. Zacisnęłam ręce na kanapie, czując narastające podniecenie.
- Luke...proszę.- Stęknęłam kiedy jego dłoń zaczęła pocierać moją łechtaczkę, okrytą cienkim materiałem majtek.
- Chcesz tego?- Uniósł się na łokciach, aby obdarować mnie kolejnym pocałunkiem. Skinęłam głową, przyciągając go bliżej siebie. Niestety on miał inny plan, oderwał się ode mnie i schodząc pocałunkami coraz niżej, dotarł do mojej rozpalonej kobiecości. Zahaczył zębami o moje koronkowe majtki i zaczął je powoli ściągać. Ugh...dlaczego on wszystko robi tak wolno? Zaczynam się niecierpliwić.
- Luke, nie drażnij się ze mną.- Uśmiechnął się z wyższością, po czy bez ostrzeżenia wpił się w moją kobiecość. Odchyliłam głowę, głośno jęcząc. Lizał moje płatki, ssał łechtaczkę i jednocześnie wkładał we mnie pierwszego palca. Zaraz oszaleje.
Kiedy byłam już tak blisko szczytu, on...przestał. Jęknęłam niepocieszona tym, że pozbawił mnie orgazmu.
- Luke, dlaczego przestałeś?- Nie odpowiedział, zamiast tego podniósł się na wysokość mojej twarzy i pocałował mnie mocno. Ścisnęłam nogi, na powrót czując gwałtowne podniecenie. Chłopak sprawnym ruchem wszedł między nie i bez wahania wbił się we mnie trzema palcami. Doszłam niemal natychmiast, krzycząc imię chłopaka, później już tylko jęczałam wijąc się na kanapie. Na swojej szyi czułam czułe pocałunku Luka. Opadłam bez sił na poduszkę, a po chwili zasnęłam.
Wiem, że krótki, ale następny będzie dłuższy, jak tylko przypomnę sobie fabułę😂😂😂
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro