6. Wypad do Hogsmeade.
Następne dni przebiegały bardzo spokojnie i wreszcie nadszedł czas na wyjście do czarodziejskiej wioski. Szli tam wszyscy, oprócz Harry'ego i Alex.
Ta dwójka stała właśnie na przejściu między skrzydłami szkoły i rozmawiała z profesorem Lupinem.
- Wiesz, Harry... Kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy, od razu cię poznałem. Nie, nie po bliźnie, tylko po oczach- rzekł Remus do zaskoczonego chłopaka.
- Takie miała Lily- wtrąciła Alexis, nie zauważając zdumionego spojrzenia nauczyciela oraz kolegi. Po jej policzkach spłynęły łzy, wytarła je i zawróciła w stronę szkoły.
Lupin pobiegł za nią, ale nie znalazł dziewczyny.
Nie pojawiła się także na kolacji, dopiero później przyszła do sali od OPCM-u. Wpuścił ją do środka i poprosił, żeby usiadła.
- Wyjaśnisz mi, jak to możliwe?
- Niedługo poznasz odpowiedź, Lunatyku. Wiedz tylko, że bardzo za wami tęskniłam, za tobą, Łapą, Rogaczem, Rudą Furią, a nawet za Severusem.
Zanim zdążył zareagować, przytuliła go mocno, a on to odwzajemnił.
- My też za tobą tęskniliśmy, Shadow.
- Tak wiele różnych imion, a wszystkie prawdziwe: Alexis, Shadow... Niestety, muszę już iść, Remusie- wstała i poszła w stronę drzwi, po czym odwróciła się na chwilę.- Jest jeszcze coś... Syriusz jest niewinny, Peter wciąż żyje, Fred i George mają naszą Mapę. Dobranoc!
Zdumiony nauczyciel został sam. Pierwszy raz od dawna, Alexis znów śniły się koszmary.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro