Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4 - Śliczna

*Anonymus POV*

Rodzinną rozgrywkę GTA, przerwał dzwonek do drzwi. Nim wilczyca alfa wstała z kanapy, Lucas już otwierał.

-Aria! - Krzyk, lub jak kto woli pisk, chłopaka rozległ się po całym domu, wywołując śmiech jego rodzeństwa i partnerki. - Rushuś!

I nagle cała magia pękła niczym bańka mydlana. Jade i Ava w tym samym momencie zerknęły na siebie. Alfa westchnęła i ruszyła w kierunku drzwi.

-Luke?! Ale... Jak?! - Tak nieznany i jednocześnie typowy głos, wywołał na jej ciele ciarki. Głęboki wdech i jeden krok. Tak mało dzieli ją od niego.

-Avs! - Stojąca kawałek dalej Jade, ledwo powstrzymała się przed pobiegnięciem za brunetką.

*Ava POV*

Nie wytrzymałam. Zrobiłam to po raz drugi. Uciekłam. Tak. Ja - "nieustraszona" alfa, uciekłam od przeznaczenia.

Wiem, że Jade będzie zła, Mikey będzie się śmiał, a Luke mnie nie zrozumie. Sama się nie rozumiem.
Boże... Ava, to tylko kolejny wilczek do zabicia!

W takim razie... Czemu coś czuję? Zwykle po prostu ich ignorowałam, a teraz...?

Pod wpływem złości kopnęłam drzwi, aby po chwili upaść na kolana i rozpłakać się.

-Co to do cholery ma być?!- Warknęłam. Nie mam pojęcia ile czasu minęło, aż wstałam i wyszłam na korytarz. Przez chwilę zastanawiałam się nad kolejnym ruchem. Na dół nie zejdę, więc...

Westchnęłam i weszłam do pokoju naprzeciwko mojego. Przymknęłam drzwi i rozejrzałam się.
Te same ściany.
Te same białe meble.
Te same zdjęcia, rozrzucone na podłodze.

Omijając je, podeszłam do wielkiego okna z widokiem na podjazd. Na moje nieszczęście, bądź szczęście, nowy alfa właśnie wyciągał torbę z bagażnika, rozmawiając jednocześnie z Lucasem. Przyjrzałam się mu i zamarłam. Jest śliczny. I jak na zawołanie spojrzał w tą stronę. Cholera...!

*Rush POV*

Szczerze? Cieszę się, że Avis wtedy uciekła. Musimy kiedyś porozmawiać, ale wolę żeby piątka wilków nie obserwowała w tym momencie każdego naszego ruchu.

Tak, wiem, jestem okropny. Blondynka właśnie mi coś tłumaczył, a ja nawet na niego nie patrzę. Zerknąłem na kumpla, a wtedy coś za nim, albo nad nim według perspektywy, przykuło moją uwagę. Drobna brunetka stojąca w oknie. Nie trudno było zauważyć, że płakała. Ale mimo tych zaczerwienionych policzków i oczu, jest śliczna.

-Ava? Owszem, jest...

Cholera! Powiedziałem to na głos?!

-Czyj to pokój? -Zapytałem nie odwracając od niej wzroku.

-Któ... A, ten? Ashtona. Chcieliśmy go przerobić, ale Avis się nie zgodziła. - Westchnął Luke.

-Kim jest Ashton?

-Bliźniak Avis. Zniknął rok temu, zostawiając tylko list w którym mianował ją na alfę. - Odpowiedziała mi Jade, która pojawiła się w sumie znikąd. Spojrzałem na nią, a gdy wróciłem wzrokiem do Avy, nie było jej tam.

Dam daram dam dam!
Rozdział dość krótki, pisany na telefonie i wgl...
Ale...
Chciałabym wam strasznie podziękować za ponad 1000 wyświetleń i 90 votesów! Dziennie Sfora jest czytana ok. 30-40 razy! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Dziękuję wam z całego serca za to że jesteście ♥

Hatalar

Ps. Tam z boku dostajecie zdjęcie Rusha(Francisco Lachowski) ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro