Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog




Live fast.

Die Young.

Be wild.

And have fun.

Chłopak oparł się o zimny murek i nerwowo spoglądał na zegarek. Była 3:12, co oznaczało, że skończyła zmianę równo 12 minut temu. Westchnął zirytowany i kolejny raz sprawdził godzinę, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu.

Wtedy ją zobaczył, uśmiechającą się do telefonu, w za krótkiej spódniczce, z rozczochranymi włosami i lekko rozmazaną szminką na ustach. Nic nie myśląc, szybkim krokiem zaczął iść w jej stronę i już po chwili została przyparta do ściany.

- Ja już skończyłam pracę, przepraszam- spojrzała na niego przerażona, nie wiedząc o co chodzi.

- Nigdy bym nie skorzystał z twoich usług, skarbie- zaśmiał się szyderczo i wyjął nóż z kieszeni.- Suma ma być do piątku na koncie, bo inaczej Z każe mi cię zabić, zrozumiano? Chyba nie chcemy, żeby te piękne usta już nigdy nie dotknęły żadnego kutasa?

- Jak mam do piątku zdobyć pół miliona?- spuściła wzrok, bojąc się spojrzeć chłopakowi w oczy. Nie ukrywała nawet, że zabolały ją jego słowa.

- To już twój problem, skarbie- podkreślił ostatni wyraz i ją puścił.- Później spotka cię to- pokazał jej nóż i całą swoją uwagę skupił na bawieniu się nim. To nie było tak, że czerpał satysfakcję z zabijania. On nie był psychiczny, to życie go zniszczyło. Czasami żałował, że wybrał taką drogę, ale już nie było odwrotu. Nie mógł tak po prostu zostawić wszystkiego.

Dziewczyna skinęła głową i szybko odeszła, bojąc się, że szatyn może zmienić zdanie i coś jej zrobić. Wiedziała jedno- zrobi wszystko, żeby chronić swoją rodzinę.

Chłopak postanowił, że pójdzie na trochę do klubu, upije się i znajdzie jakiegoś chłopaka (albo ewentualnie dziewczynę) do pieprzenia. Wcale nie pił, żeby zapomnieć o problemach i zabić wyrzuty sumienia. Już nie.

Zapowiadała się idealna noc. Uśmiechnął się na samą myśl o tym. Mijał powoli kolejne latarnie, opustoszałe ulice, aż dotarł do tej głównej i nie przejmował się niczym. Uwielbiał żyć chwilą i nie myśleć o przyszłości, to było jego sposobem na życie. Wszedł do klubu i rozejrzał się. Zabawę czas zacząć.

Od autorki: witam w moim, już trzecim, fanfiction, inspirowanym piosenką Lany 'Serial Killer' (możecie posłuchać). Dłuższe rozdziały zaczynają się od 5 (mają około 1,5k słów, a potem ponad 2k, bo zmieniłam zdanie co do długości). Postaram się publikować je dwa razy w tygodniu (chyba, że będę tak zawalona nauką, że nie dam rady). 

+MOŻECIE TWEETOWAĆ POD HASZTAGIEM NA TWITTERZE #serialkillerff
chętnie poczytam opinie/uwagi etc.

Wasza,

Gaba (luvvberry)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro