Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Teddy Lupin


 Teddy Lupin był synem chrzestnym Harry'ego Pottera. Dzieckiem dwójki bohaterów, którzy zmarli podczas Drugiej Bitwy o Hogwart. Był wnukiem Andromedy Tonks z domu Black. Był dzieckiem zrodzonym w ostatniej fazie wojny. Był sierotą.

Wujek Harry zawsze był obok niego. Teddy nie pamiętał świata, w którym Potter nie był koło niego. Gdy płakał, śmiał się, bawił i uczył latać na miotle. Wujek Harry był obok czy to ocierając łzy, rzucając zaklęcie leczące na obdarte kolana czy klaskał i wiwatował, gdy Teddy wygrywał zawody w szkole. Teddy miał tego świadomość, ale doceniał to dopiero po latach. Harry był dla niego niczym ojciec, wzór do naśladowania, najbliższa męska postać w jego życiu.

I może dlatego, gdy skończył Hogwart, a Harry czekał na niego na peronie i uścisnął mocno, Teddy wiedział, że wujek był z niego dumny. Nie potrzebował żadnych słów, by mieć tego świadomość. Ale nadal miło było je usłyszeć.

– Jestem z ciebie dumny, mały huncwocie – powiedział mu Harry i poklepał go po plecach.

– Nie jestem już małym huncwotem, wujku Harry.

Teddy miał siedemnaście lat, był podobno tak samo wysoki jak jego tata, umięśniony przez granie na pozycji Ścigającego w szkolnej lidze Qudditcha i z niebieskimi włosami, które teraz miały jeszcze fioletowe pasemka na grzywce.

– Zawsze będziesz – odpowiedział mu z uśmiechem Harry.


***


Teddy pamiętał jeden, letni wieczór, gdy leżał z wujkiem Harrym na kocu w ogrodzie, zmęczeni po popołudniowej grze w Qudditcha i zjedzeniu kolacji. Lupin miał wtedy kilka lat i zadawał mnóstwo pytań. Ulubionym tematem były tatuaże wujka Harry'ego. Wypytywał co oznaczają poszczególne i może nie usłyszał wtedy prawdziwych historii ukrytych za nimi, bo nie były do końca przeznaczone dla dziecięcych uszu, ale stały się jego ulubionymi historiami.

Zawsze mówił wtedy, że gdy będzie duży, on też zrobi sobie takie rysunki na ciele. Babcia Andromeda zawsze patrzyła się na wujka dziwnym spojrzeniem, ale ten tylko wzruszał ramionami i uśmiechał się głupio. Dla Teddy'ego to był symbol dorosłości i bycia fajnym.

Na przestrzeni lat, jego podejście się zmieniło. Nie uległo jednak zmianie to, że pragnął tatuaży.

W końcu miał siedemnaście lat, czekał na wyniki końcowych egzaminów z Hogwartu i cieszył się wakacjami. Teddy siedział w swoim pokoju ze słuchawkami na uszach i czytał jedną z książek, które dała mu jego przyjaciółka. Było ciepłe popołudnie, a jego włosy stały się całkowicie różowe.

Gdy poczuł jak łóżko ugięło się z powodu dodatkowego ciężaru, oderwał wzrok od liter na kartce i zobaczył wujka Harry'ego. Był ubrany w mundur Aurora i był nieco zmęczony, ale uśmiechał się szeroko.

– Cześć mały huncwocie – przywitał się starszy mężczyzna.

– Hej, wujku Harry – odpowiedział Teddy i zdjął słuchawki. Wsadził zakładkę między kartki książki i ją zamknął. – Co tam?

– Pamiętasz co ci mówiłem wiele razy?

Teddy zmarszczył brwi i starał sobie przypomnieć słowa, które wujek Harry często mu powtarzał. Przez lata trochę się tego nazbierało i Lupin nie wiedział o co mogło dokładnie chodzić. A ze względu na charakter i pracę Harry'ego różne zasady, nakazy i przestrogi były częste. Od nie odchodzenia z nieznajomymi do tego, że w czasie pojedynku należy mocno trzymać różdżkę w dłoni.

– Że mam nie jeść czegoś co nie jest na moim talerzu?

– Nie – zaprzeczył ze śmiechem Harry i usiadł wygodniej na łóżko. Rozejrzał się po pokoju nastolatka, gdzie było pełno książek, plakatów zespołów muzycznych, a jedna ściana była ozdobiona malunkiem, który zrobiła Luna. – Spróbuj jeszcze raz – polecił mu.

– Żeby najpierw rzucać zaklęcia, a potem dopiero zadawać pytania i ewentualnie przepraszać?

– Też nie, ale to dobra rada.

– Mhm... – Teddy zawahał się przez chwilę i zaraz uśmiechnął się szeroko. – Żeby nie dać się złapać z Mapą Huncwotów w ręku?

To usłyszał jak dostał ją na trzecim roku ze słowami, że do wujka Harry'ego i jego samego znaczyło to samo. To było dziedzictwo po ich rodzicach, których nigdy nie mieli szansy poznać i powinien o to bardzo dbać. Teddy przyjął to jak bardzo cenny prezent i przez lata nikomu tego nie dawał.

– Nie, i przy okazji chciałbym ją z powrotem.

– O, a może to – powiedział z błyskiem w oku. Ta konkretna zasada powstała przed jednym z Halloween, podczas którego wujek Harry zabrał go do jednego miasteczka w Anglii, które słynęło z pięknych ozdób i atrakcji dla dzieci. – Żeby nie straszyć mugoli?

– Nie. – Harry pokręcił głową, a jego czarne włosy poruszyły się przez ten ruch, tak, że było widać jego bliznę w kształcie błyskawicy. Potter w końcu powiedział o co mu dokładnie chodziło. – Czy pamiętasz jak ci powtarzałem, że gdy skończysz Hogwart to zabiorę cię do studia tatuażu i zapłacę za twój pierwszy tatuaż?

Teddy otworzył szeroko oczy, gdy dotarło do niego o czym mówił wujek Harry i zerwał się z łóżka. Potter uważnie obserwował jego reakcje. Czysty zachwyt i radość, gdy do Teddy'ego dotarło o czym mówił wujek. Jego włosy zmieniały się co chwilę – od słonecznego żółtego, po czarny, który był identyczny z tym, który miał Harry (co działo się zawsze, gdy Teddy cieszył się na widok swojego ulubionego wujka), aż w końcu ustabilizowały się w kolorze zielonego.

– Naprawdę?! – Wykrzyknął uszczęśliwiony Teddy. – Naprawdę, mogę?

Wyrzucił ręce do góry i zacisnął je w pięści w geście zwycięstwa. Harry roześmiał się, gdy Teddy skoczył na niego i mocno przytulił. Dzieciak miał może siedemnaście lat i był nieco wyższy od Harry'ego, ale nadal nie było to przeszkodą do przytuleń.

– Tak – potwierdził Harry i zacisnął ręce na wokół Teddy'ego. – Umówiłem nas do jednej znajomej.

– To nie ciotka Luna, prawda? Jej tatuaże są fajne, ale chciałbym coś w innym stylu.

– Nie, to nie ciocia Luna. Myślę, że styl Pansy bardziej ci podpasuje.

Harry wiedział, że dobrze robił zapisując Teddy'ego do Pansy. Mimo że jego chrześniak nie miał żadnych blizn, które należało przykryć. Żadnych bolesnych wspomnień, które groziłyby wypłynięciem gdy igła przebije jego skórę. Chodziło bardziej o to, że to był jego pierwszy tatuaż, a Pansy mogła dać mu przestrzeń. Bo Harry znał swojego chrześniaka na tyle dobrze, że podejrzewał co będzie jego pierwszym tatuażem.

– To kiedy idziemy?

– W przyszłym miesiącu.


***


Teddy Lupin był Puchonem z krwi i kości jak jego mama. Opiekuńczy, wesoły, pomocny i mający czysty kompas moralny. Ludzie mówili mu, że ze względu na pewne stonowane zachowanie, wzrost i uśmiech wygląda podobnie do Remusa. Tak samo jak on lubił czytać książki i wszelkie słodycze. Ze względu na umiejętności metamorfozy ludzie, widzieli w nim Nimfadorę.

Teddy Lupin pomimo podobieństwa do rodziców, został wychowany rzez Andromedę Tonks. Harry Potter był jego ojcem chrzestnym, a Draco Malfoy kuzynem.

Był dzieckiem, które urodziło się u schyłku wojny. Był pierwszym pokoleniem, które od dawna nie musiało się martwić żadnym czarnoksiężnikiem próbującym wygrać wojnę i zmienić świat na gorsze. Był dzieckiem pokolenia, które po prostu miało cieszyć się życiem. Jednocześnie dorastał patrząc na ludzi, którzy aktywnie walczyli na wojnie. Widzieli śmierć, odnieśli rany i stracili bliskich. Widział ich blizny, smutne oczy i odruchy, które pozostały. Widział to przede wszystkim w wujku Harrym. Nauczył się odróżniać dni, w których babcia Meda rozpaczała w głębi z powodu męża, siostry i córki. Doskonale znał datę ostatecznej bitwy o Hogwart. Znał listę poległych. Umiał odnaleźć na płycie upamiętniających zmarłych imiona swoich rodziców.

Gdy Teddy miesiąc później wszedł do The President z wujkiem Harrym i poznał Pansy Parkinson, wiedział doskonale co chciał wytatuować.

A gdy Pansy spojrzała na projekt, który narysował, kiwnęła głową.

– Bierzmy się do roboty – powiedziała jedynie.

Tamtego dnia Teddy Lupin wyszedł z wytatuowanym zarysem budowli Hogwartu na wewnętrznej stronie ręki, tuż pod zgięciem łokcia. Zamku, w którym zginęli jego rodzice. Miejscu, w którym stał się Puchonem, zdobył przyjaciół i stwierdził, że naprawdę jest szaleńczo zakochany w Victorii Weasley. Miejscu, w którym jego rodzice się uczyli, tworzyli dowcipy i poznali przyjaciół.

Teddy jako dziecko marzył i jednocześnie obawiał się pójścia do Hogwartu. Szkoła, która z opowieści była piękna, ale dla małego Lupina była przede wszystkim miejscem śmierci. Zawsze, gdy słyszał wojenne opowieści mowa była o tym konkretnym zamku. Teddy obawiał się duchów, które nawiedzają ten zamek. Bał się, że nadal będzie można znaleźć tam ślady bitew. Nic jednak takiego się nie stało. Teddy zobaczył to o czym opowiadał mu wujek Harry – piękny, majestatyczny zamek, oświetlony milionem świateł i gotowy przyjąć Teddy'ego Lupina pod swój dach na kolejne siedem lat.

Hogwart kojarzył się zawsze Teddy'emu z czymś sprzecznym. Był jednocześnie piękny, ale i przerażający ze względu na swoją historię. Był przepełniony uczniami, a jednocześnie pusty, gdy stało się w środku nocy na Wieży Astronomicznej. Było słychać w nim dużo śmiechu, a jednocześnie, gdy patrzyło się na kolejne portrety osób, które zmarły w bitwie o Hogwart brakowało słów, gdy uświadomiłeś sobie, że oni byli w twoim wieku i nigdy już nie będą starsi.

Hogwart nie był dla niego domem. Hogwart był szkołą, do której chodził przez siedem lat. Hogwart był wszystkim czym powinien być dla dziecka urodzonego u schyłku wojny, który stracił w ostatecznej bitwie rodziców. Był cmentarzem i przypomnieniem o śmierci. Był też miejscem, gdzie Teddy zdobył całą masę cudownych wspomnień.

Przez to wszystko, Teddy Lupin nigdy nie wiedział jak odpowiedzieć na pytanie czym był dla niego Hogwart.

I może patrząc na to wszystko, głupotą było, że Teddy Lupin wytatuował go sobie jako pierwszy tatuaż. Ale właśnie chodziło o tą sprzeczność. Bo w którymś momencie staje się ona symbiozą.

Teddy spojrzał na czarny tusz na jego skórze i wiedział, że po mimo swojego małego rozmiaru, opowiadał całkiem niezłą historię.



KONIEC. 



****


Oto koniec. Zostanie jeszcze dzisiaj opublikowane Posłowie, które jest po prostu moim małym gadaniem na temat tego ff.  

Mam nadzieję, że ostatni rozdział się wam podobał ;) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro