01. Syriusz Black
Syriusz Black był pierwszy. Oczywiście Harry widział tatuaże u ludzi, kiedy jeszcze nie chodził do Hogwartu. Syriusz po prostu był pierwszym czarodziejem w życiu Pottera, który wręcz się nimi chwalił i obnosił nawet jeśli był zmarnowany po dwunastu latach w Azkabanie i ubrany w więzienny, zniszczony strój. Ze swoich tatuaży był zawsze dumny.
Harry nie miał wtedy możliwości przyjrzenia się wszystkim tatuażom. W nikłym świetle, widział tylko poszczególne wzory, albo ich zarys, bez dostrzegania wszystkich tych szczegółów i delikatnych linii. Poza tym istniały wtedy dużo ważniejsze sprawy.
Ciotka Petunia zawsze powtarzała, że tatuaże mają tylko kryminaliści i osoby z nizin społecznych. Krzywiła się, gdy mijała osobę z atramentem na skórze. Wuj Vernon z dumą wspomniał kiedyś przy kolacji, że jego szef nie zatrudnił pracownika, ponieważ miał widoczne tatuaże. Dudley natomiast, tak samo jak Harry, patrzył się zawsze szeroko otwartymi oczami na chociaż najmniejszy wzór jaki mogli dostrzec u innych. Byli tylko dziećmi, dla których było to coś wielkiego.
A Harry nigdy wcześniej nie widział żadnego tatuażu u czarodzieja. I czuł prawdziwą ekscytację, kiedy odkrył, że jego ojciec chrzestny jest wręcz nimi w całości pokryty. Dla Pottera to był jak okrzyk buntu. Pokazanie całemu światu, to co siedziało ci w głowie i co w twoim życiu było ważne. To był wrzask, który nigdy nie miał ucichnąć.
– Syriusz? – zapytał się prawie dwa lata później Harry. – Czy mogę zobaczyć twoje tatuaże?
Harry'emu nie chodziło tylko o zobaczenie ich – w końcu oglądał je (niektóre z nich) przy posiłkach czy chwilach kiedy rozmawiałam z Syriuszem na Grimmuald Place 12 oraz wtedy, kiedy ukrywał się w jaskiniach koło Hogwartu na czwartym roku Pottera. Chciał poznać ich historię, zrozumieć wybór Syriusza i dowiedzieć się jak bardzo bolały poszczególne tatuaże.
Miał wrażenie, że może dzięki temu Black nie będzie wydawał mu się taki obcy. Zawsze sądził, że człowiek, który decydował się na jakiś tatuaż, długo myślał nad tą decyzją i wybierał wzór, który miał dla niego szczególne znaczenie. Ale Syriusz był lekkomyślny, porywczy i Harry'emu wydawało się, że nie ma siły, która byłaby w stanie zatrzymać Blacka.
– Od którego mam zacząć? – zapytał się po prostu Syriusz z małym uśmiechem na ustach. Ożywił się kiedy usłyszał prośbę Harry'ego. Zawsze lubił opowiadać historie związane z jego tatuażami. Nawet jeśli ograniczały się one do zdania, że ten konkretny tatuaż zrobił, kiedy był totalnie pijany i nie pamiętał kto mu to wykonał. Miał podejrzenie, że za jednym z takich tatuaży stał James, ale przyjaciel nigdy mu się nie przyznał, że to on.
Spojrzał na swojego chrześniaka i nie mógł przez chwilę zorientować się w czasie i przestrzeni. Miał wrażenie, że patrzył na Jamesa, obraz przeszłości, a oczy w tym samym kolorze co miała Lily, wręcz prześwietlały jego duszę.
– Który zrobiłeś jako pierwszy?
Syriusz w odpowiedzi zaczął rozpinać guziki koszuli, którą miał na sobie. Nadal był za chudy, a skóra miała niezdrowy kolor. Harry zobaczył klatkę piersiową Blacka, która była ozdobiona naprawdę dużą ilością tatuaży. Zrobioną w różnym stylu, grubością i tuszem. Nie wiedział, na którym tatuażu powinien się skupić.
Syriusz wskazał palcem na dwa duże odciski łap, które miał na prawej piersi. Psie ślady czarne jak smoła z długimi pazurami. Wyróżniały się na tle innych, które nie były, aż tak napigmentowane.
– To odciski Łapy – wyjaśnił Syriusz. – Zrobiłem je latem po tym jak uciekłem z domu. Twój tata był ze mną, kiedy to robiłem w mugolskim studiu. Tatuażysta myślał, że to upamiętnienie psa, którego straciłem. Nie wiedział, że chodziło mi o możliwość biegu i wolności, które zyskałem po tym jak uciekłem z tego przeklętego domu. Poza tym to moja animagiczna forma, ale to wiesz.
Harry przytaknął głową. Na początku myślał, że Syriusz to Ponurak.
To był zbyt masywny tatuaż na jego wyniszczonym ciele, ale Harry domyślał się, że kiedy Syriusz był młody, zdrowy i niezniszczony przez Azkaban i ucieczkę, to pasował idealnie do jego ciała.
Zaczął przyglądać się tatuażom, które widział – fladze Gryffindoru, inicjałom Huncwotów wytatuowane cienko na jego żebrach, kilku więziennym tatuażom, których nie mógł zrozumieć i sentencji po łacinie.
– A ten co oznacza? – zapytał się Harry, kiedy dostrzegł na lewym ramieniu Syriusza jeden z gwiazdozbiorów. Nie pamiętał z lekcji Astronomii na co właściwie się patrzył. Black posmutniał kiedy obrysował gwiazdozbiór.
– To gwiazdozbiór Lwa – odpowiedział Syriusz. – Najjaśniejsza gwiazda w nim, nazywa się Regulus. Tak jak mój młodszy brat. Był Śmierciożercą.
Harry zrozumiał, że nie powinien pytać. Moment ciszy jaka nastąpiła między nimi, była nieco niekomfortowa.
Potter kilka lat później odkrył kim naprawdę był R.A.B – młodszy brat Syriusza Blacka i czuł jak żółć podchodziła mu do gardła, gdy zrozumiał, że Łapa nigdy nie dowiedział się, że Regulus nie był oddanym sługom Czarnego Pana i umarł ze świadomością, że miał brata Śmierciożercę. Młodszy Black był cichym bohaterem.
– O, ale ten powinien ci się spodobać, szczeniaku. – Syriusz sprawiał wrażenie, że wymiana zdań, która miała miejsce przed chwilą, w ogóle nie istniała. Black odwrócił się plecami do Harry'ego, by pokazać mu dzieło jakie zajmowało prawie całe jego plecy. Tatuaż ciągnął się wzdłuż kręgosłupa. Kolejne fazy księżyca począwszy od nowiu na karku, po pełnie na środku, aż po kolejne, które znikały przy linii spodni, ozdobione małymi kreskami, cieniami i gwiazdkami. Ale najważniejsze były rogi, pokryte liliami, które wyrastały wręcz z księżyca w pełni. Poroże jelenia zajmowały całą szerokość pleców Syriusza, a drobne lilie idealnie się komponowały z resztą.
– Nie zobaczysz tego, ale na samym dole jest szkielet szczura, który chce ugryźć kawałek księżyca w nowiu.
Harry cieszył się, że nie mógł tego zobaczyć, bo zrozumiał, że to symbol Petera Pettigrew.
– Chciałbyś jeszcze jakiś tatuaż? – zapytał się Harry, kiedy Syriusz znowu siedział koło niego ubrany i odwrócony przodem. Black trzymał w ustach odpalonego papierosa i zaciągał się mocno. Harry'emu to nie przeszkadzało.
– Może kiedyś – mruknął Syriusz. – Jeśli ty zrobisz sobie ze mną taki sam – mrugnął okiem i uśmiechnął się zawadiacko. Harry spojrzał się na niego szeroko otwartymi oczami. Gdyby pani Weasley usłyszała ich rozmowę... Ale myśl, że miałby kiedyś pójść ze swoim ojcem chrzestnym do studia tatuażu, by wykonać tatuaż, spowodowała, że odwzajemnił uśmiech.
– Byłoby fajnie – rzucił bez namysłu Harry.
Miał piętnaście lat i poczucie, że w końcu znalazł rodzinę.
Merlinie, jak on się mylił.
***
Kilka lat później – kiedy Syriusz zmarł w Departamencie Tajemnic, a wojna się skończyła, Harry siedział w fotelu w studiu tatuażu. Pokazał tatuażyście wzór jaki chciał. Spędził na narysowaniu go kilkanaście godzin, bo musiał najpierw przypomnieć sobie dokładnie każdy szczegół tatuażu, który widział u Syriusza.
– Jesteś pewny? – zapytał się ostatni raz mężczyzna z maszynką w ręce.
– Tak – potwierdził Harry.
Poroże jelenia, tak bardzo podobne do tego, które miał Syriusz na plecach, ale dużo mniejsze, powstało na przedramieniu, tuż przy zgięciu łokcia Harry'ego. Kwiat lilii również znalazł się w tym małym projekcie.
To nie był tylko symbol jego ojca, który zmieniał się w jelenia. To miało być również przypomnienie dnia, w którym po raz pierwszy był w stanie rzucić cielesnego Patronusa. Nocy, podczas której Syriusz o mało nie zginął kilka razy, ale ostatecznie Harry poznał w końcu swojego ojca chrzestnego i pomógł mu uciec.
Może nie było mu dane nigdy pójść razem z Syriuszem do studia, czy nawet na zwykły spacer po parku, ale pamiętał słowa Blacka o wspólnym tatuażu i po latach chciał chociaż mieć tego namiastkę.
****
Dzień dobry w nowym ff o tatuażach!
Jak pierwsze wrażenia? Zapraszam do komentowania i dzielenia się przemyśleniami. Dla mnie Syriusz jest genialny jeśli chodzi o tatuaże i to jak one mogą być dla niego ważne, a jednocześnie jest w stanie zrobić jakiś zupełnie bez sensu. Ten headcanon z tatuażem magicznym z fazami księżyca jest miodem na moje serce wolfstarowe. Ale wybór co mogło być pierwszych tatuażem Syriusza był dość trudny. Pomogły mi w tym fanarty na Pintereście (tak jak przy całym tym ff).
Następny rozdział będzie o Cedricku Diggorym i jego absolutnie puchońskim tatuażu ;)
Do następnego,
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro