Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

  !Uwaga!

   Opowiadanie zawiera mniej więcej:  krew, martwe ciała, zaburzenia psychiczne, graficzne przedstawienie treści +18 w relacjach męsko-męskich
(i tak wiem, że prawie wszyscy tylko na to czekają 😂), dużo błędów stylistycznych, ortograficznych, interpunkcyjnych itp itd, niesprawdzone rozdziały przez specjalistów oraz inne rzeczy, które w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć, a mogą zaistnieć.

   Nie wszyscy lubią (tak przynajmniej myślę) tego typu opowiadania więc czujcie się ostrzeżeni!

   Proszę też o kulturalne zachowywanie się w komentarzach i ograniczenie wulgaryzmów! Moja dusza będzie wam wdzięczna!

       Zapraszam do czytania i miłej zabawy!

///////////////

- Myślę, że ja powinienem to zrobić.

   Spokojny głos rozniósł się echem, po opustoszałym miejscu. Przed nimi znajdował się niebezpieczny teren, i z jakiegoś powodu chłopak wiedział, że jak tylko przekroczy daną linię, rzeczy staną się groźne. Mimo tego, nadal chciał iść.

- Hoho?! Dlaczego tak sądzisz? - Zapytała druga osoba, siedząca na kamieniu, który wyglądał jakby był wyrwany ze ściany jakiegoś budynku. - Czemu to nie mogę być ja?

   Młodzieniec zastanowił się nad tym przez chwilę, szukając czegoś co przekona drugą osobę. 

“Bo nie chcę żebyś tam szedł” - Pomyślał, jednak nie powiedział tego głośno. Coś takiego nigdy by nie przeszło, więc musiał znaleść coś innego. - Narodziłem się po to by to odszukać. Będzie tak łatwiej oraz szybciej. 

   Druga osoba pokiwała głową. - Masz rację, ale nadal dotyczy to głównie mnie, a nie ciebie. 

       Młodzieniec nie poruszył się, starając się ukazać jak najlepiej swój upór. Dzięki tej postawie, osoba w końcu poddała się. - Niech będzie, ale muszę uszykować kilka rzeczy. Trzeba też cię odpowiednio przygotować… ukształcić. Wiesz co mam na myśli?

- Wiem

- W takim razie pośpieszmy się. I ja… - Osoba przez moment wahała się, zanim dodała resztę. - …uważaj na siebie. Uciekaj jeśli będziesz musiał. Poczekam na ciebie.

   Młodzieniec uśmiechnął się lekko, nie wiedząc do końca nawet dlaczego. - Wszystko będzie w porządku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro