Rozdział 20
- To może kino?
- Nie, nic ciekawego nie leci -odparła MiSun.
- To chodźmy do parku -powiedział blondyn.
- W parku byliśmy przedwczoraj -odparła EunJi.
- To co wy zamierzacie dzisiaj robić? -spytał zrezygnowany brunet.
- Wiem! Chodźmy do galerii! -uradowała się YuBin.
- Co?! Znowu?! Jezu byliśmy w niej wczoraj -odparł Hyeok i położył się na boisku.
- Dobra, to chodźmy na kręgle -powiedział Taewoon i przeleciał wzrokiem wszystkich.
Wszyscy przystaneli na tą propozycje więc zaczęliśmy się zbierać.
Minął już tydzień. Jungkook'a nie było w szkole przez ten czas. Dowiedziałam się że nie będzie go również i drugi tydzień. Wielka szkoda bo bardzo za nim tęskniłam.
W tym tygodniu zaprzyjaźniłyśmy się z tymi chłopakami którzy zaczepili nas w kinie. Są całkiem spoko. Miło się z nimi spędza czas. Przez ten cały tydzień spędzaliśmy wolne chwile tylko całą ósemką.
***
Doszliśmy do kręgielni.
Podzieliliśmy się na dwie grupy po cztery osoby.
W jednej grupie byłam ja, Hyeok, MiSun i Taewoon.
A w drugiej była YuBin, Wiktoria, Chanhan i EunJi.
Ustaliliśmy że przegrana drużyna stawia wszystkim obiad w kfc do którego idziemy po kręgielni.
Więc żadna z grup nie chciała za żadne skarby przegrać.
Po dwóch wesołych i głośnych godzinach grania nasza grupa zwyciężyła.
Wyszliśmy z kręgielni i skierowaliśmy się w stronę budynku z fast foodami.
- Hmm chyba sobie dzisiaj zamówie duuuuży kubełek kurczaków i duuużą colę -stwierdziła MiSun.
- Będziesz gruba -stwierdził Chanhan.
- I co przeszkadza ci to? Bo mi nie. Musze wykorzystać okazje że ty za wszystko płacisz -odgryzła się MiSun.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Odkąd sie zaprzyjaźniłyśmy z chłopakami ta dwójka zawsze sobie nawzajem dogryzała. Nie ważne gdzie byli i w jakich okolicznościach.
Spojrzałam na Wike i poczułam skurcz w sercu. Wiedziałam że Wice się podoba Chanhan, ale wychodziło na to że on bardziej dogadywał się z MiSun. To boli kiedy patrzysz na to wszystko i nie wiesz co masz robić.
Doszliśmy w końcu całą grupką do znanego nam już lokalu.
Zajeliśmy sobie miejsca przy wyspie i zdecydowaliśmy sie co bierzemy.
Musieliśmy czekać na zamówienie pół godziny. Zrobiłam się wtedy jeszcze bardziej głodna i chyba wszyscy do dobrze zauważyli, bo zaczęli się śmiać gdy mi i YuBin zaburczało w brzuchu.
Gdy w końcu dostaliśmy swoje zamówienie, od razu wzięliśmy się za nie.
Ja zamówiłam sobie hamburgera i cole.
- Gdzie po tym idziemy? -zapytał Chanhan, kiedy jedliśmy.
- Ledwo tu przyszliśmy, ogarnij się -zbeształa go MiSun -Ja z dziewczynami idziemy do domu, a wy róbcie co chcecie.
- Okej, czyli idziemy z wami -odparł blondyn szczerząc się.
Zaśmialiśmy się.
- Kasia? -usłyszałam głos z mojej lewej strony.
- Hm? -odwróciłam się w strone bruneta.
Taewoon zbliżył do mojej twarzy swoją dłoń. Kciukiem dotknął lewego kącika moich ust i go lekko przetarł.
Aha czyli znowu żem się ubrudziła hamburgerem? Ehh nie no cudownie.
- Ooo jak wy cudownie razem wyglądacie -powiedział Hyeok zaksztuszając się swoim kurczakiem.
Oboje popatrzyliśmy się na niego.
- Udław się i nie gadaj już takich głupot -odparłam i wstałam z krzesła biorąc swoją tacke.
Wrzuciłam śmieci do kosza i poszłam do łazienki.
~4 dni później~
-
Przestań, widać że mu się podobasz. Co z tym zrobisz?
- Nic, traktuje go jako kolege i nikim więcej dla mnie nie będzie. W moim serduszku jest już ktoś inny -odparłam.
Przyjaciółka pokiwała głową że rozumie.
- Kiedy Kook wraca? -zapytała EunJi.
- W poniedziałek -odparłam nakładając sobie porcje saładki.
- To jeszcze tylko cztery dni -mruknęła przyjaciółka.
Poszłyśmy do stolika.
- Jak myślisz co on pomyśli jak dowie się o chłopakach?
- A co ma niby pomyśleć? On przecież też może mieć jakieś koleżanki, czy to jakieś przestępstwo czy co? -mruknęłam i wzięłam się za jedzenie.
- Heeeeej! To jak teraz kino, hm? -zapytał Hyeok kiedy podeszedł do nas razem z chłopakami oraz YuBin i Wiktorią.
- Nie wiem róbcie jak chcecie, ja idę do domku -uśmiechnęłam się i ominęłam grupke.
- Ej ej ej! Stój -poczułam ręke Taewoon'a na swoim przed ramieniu -Bez ciebie nie będzie tak samo.
- No to cóż -wzruszyłam ramionami i poszłam w strone samochodu, które już na mnie czekało.
- Co ją ugryzło? -usłyszałam jak Chanhan się zapytał.
- Jest zmęczona po zajęciach -odpowiedziała YuBin.
Uśmiechnęłam się lekko do siebie i wsiadłam do samochodu. Tuż po mnie wsiadła Wiktoria.
- Co jest? -zapytała.
- Nic -odparłam wzruszając ramionami.
A co miało niby być?
Pojechałyśmy do domu.
***
Ledwo zjadłam kolacje i poczułam wibracje telefonu. Wiadomość na naszej grupie. Otworzyłam ją.
KingHan: Co cię dzisiaj ugryzło?
Kasia134: Nic mnie nie ugryzło.
Tak wiem. Mam bardzo kreatywną nazwe.
KingHan: To czemu nie chciałaś iść z nami do kina?
Kasia134: Bo jestem zmęczona. Nie musimy wszędzie chodzić całą paczką, przecież mogliście iść beze mnie
BlackBoy: Całą paczką jest najlepiej, więc nie może ciebie zabraknąć
Ji93: Ej dobra, weźcie dajcie jej spokój. Jest już maj, więc trzeba się zebrać na koniec pierwszego semestru.
Queen17: A to znaczy że nie będziemy się już tak często spotykać. A przynajmniej nie w pełnej paczce.
xStalkerx: Żartujecie prawda?
Ji93: Nie więc ogarnijcie swoje dupy i dajcie spokój
Wyszłam z czatu. Ehh mam dość.
Dostałam jeszcze pare wiadomości ale nawet na nie nie spojrzałam. Nie miałam sił.
••••
Hejcia🤗
Wow czy wy też nie możecie uwierzyć że to już 20 rozdział?😅
Jak się podobał dzisiejszy rozdział?
W skali 1/10 ?😅🖐
Oczekujcie następnego, może niedługo się pojawi😊😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro