Rozdział 18
- No zapytaj się -szepnął mi po raz setny chłopak do ucha.
- Przestań -zaśmiałam się.
- Co wam się dzieje? -spytała nas Wika, która siedziała przed nami.
Minął kolejny tydzień. Siedzimy właśnie w trójke przy budynku szkolnym czekając na kolejną lekcje gdyż teraz mamy okienko. Siedziałam mojego chłopakowi na kolanach a moja przyjaciółka siedziała bokiem przed nami.
- Ide jutro do chłopaków, chcesz iść ze mną? -zapytałam śmiejąc się gdyż chłopak ciągle szeptał mi do ucha.
- Jeszcze się pytasz?! -przyjaciółka prawie krzyknęła, mój chłopak na nią spojrzał -Jasne może być -dodała jakby było jej wszystko jedno.
Zaczęłam się śmiać, nie mam pojęcia czy z tego że Wika tak zareagowała czy też z tego że Kookie śmiał się cichutko prosto do mojego ucha.
- Oki doki, to przyjechać po was? -zapytał Jungkook obejmując mnie w pasie.
- Jeśli ci się chce -mruknęłam.
- Lepiej nas weź, bo to napewno za daleko -mruknęła Wika -A przy okazji jakbyśmy szły na nogach to mogłybyśmy trafić na tych chłopaków.
Serio?! Kurna serio?! Musiała z tym wystrzelić?! Widziałam kątem oka jak mina chłopaka poważnieje i czułam jak jego ramiona mocniej mnie do siebie przyciskają.
Spojrzałam na Wike z mordem w oczach. Oj dostanie jej się. Dostanie. Wyśle na nią Jimin'a albo Taehyung'a niech ją tym razem udusi a nie mnie.
- Zazdrośnik -zmierzwiła włosy chłopakowi kiedy szlismy na lekcje.
- Ja ci dam -odparł łapiąc mnie za tą ręke i pociągnął mnie na bok.
Dotknęłam plecami jakiejś ściany, a chłopak był tylko kilka centymetrów od mojej twarzy.
Położył jedną ręke na moim policzku a drugą na moim biodrze.
Złożył na moich ustach lekki pocałunek. A następnie zaczął składać ich coraz więcej.
- Spóźnimy się na lekcje -odparłam między pocałunkami i odsunęłam lekko chłopaka od siebie.
Chłopak zrobił smutną minke.
- Chodź -przygryzłam warge i pociągnęłam chłopaka za ręke w strone sali.
***
- Ała! Za co to?! -krzyknęła Wika kiedy weszłyśmy do domu.
- Za to twoje wspomnienie tych cholernych chlopaków! -odparłam.
- Oj no sory no. Wymsknęło mi się -odparła.
Nie odpowiedziałam tylko poszłam na góre.
Położyłam się na łóżku i zakryłam ręką oczy.
- Toooo o której jutro idziemy? -niespodziewanie tuż przy twarzy usłyszałam głos przyjaciółki.
- Nie wiem -odparłam zmęczonym głosem.
- Jak to nie wiesz? Musisz wiedzieć -dopytywała sie Wiktoria.
- Ehh no nie wiem, gdzieś koło czternastej, po obiedzie -odparłam.
- Oki doki, to zdąże się wyspać -odparła Wika i usłyszałam jak wyszła z mojego pokoju.
***
Usłyszałam dźwięk który dochodził z pokoju obok. Przepraszam to nie był zwykły dźwięk. Wika po prostu puściła swoją playliste.
Spojrzałam na zegarek. Jedenasta. Już taka godzina a ja nadal czuje się nie wyspana. Ehh no cóż.
Podeszłam do szafy, ubrałam na siebie narazie zwykłe spodenki i dużą bluzę brata, która znów zakrywała prawie całe moje spodenki.
Zabrała telefon do kieszeni i wyszłam z pokoju. Skierowałam się na dół. Za mną zleciała Wiktoria.
Usiadłam przy wyspie kuchennej a Wiktoria obok mnie.
Spojrzałam na przyjaciółkę kątem oka i zauważyłam że uśmiech nie schodzi z jej twarzy.
- Coś ty taka wesoła? -spytałam przełykając śniadanie.
Przyjaciółka spojrzała na mnie.
- No jak to spotkam dzisiaj mojego ukochanego Cukra, jak mam nie być wesoła -odparła.
- Aha -pokiwałam głową i pokazałam palcami ok.
- A patrząc na ciebie coś czuje że za szybko to się nie zbierzesz -dodała.
Wzruszyłam ramionami i spowrotem zabrałam się do jedzenia.
- Gdzieś się wybieracie dziewczynki? -nagle przed nami zjawiła się pani Kim.
Pokiwałam potwierdzająco głową.
- A o której się wrócicie?
- Przed rodzicami -odparłam i odeszłam od pustego już talerza.
Poszłam na góre.
Gdy tylko weszłam do swojego pokoju poczułam wibracje mojej komórki.
Jungkookie❤:
- Tęsknie😿. Moge wpadnąć wcześniej?😙
Ja:
- Ledwo co wstałam😜
Jungkookie❤:
- Oj ty mój śpiochu😹, no ale to moge wpadnąć?
Ja:
- Kookie bądź za jakieś 1,5h to zdąże się ogarnąć
Jungkookie❤:
- Ehh oki, ale wiedz że wtedy nie puszcze cię tak szybko
Odłożyłam telefon i poszłam się ogranąć.
Wybrałam z szafy ubrania i poszłam wziąść szybki prysznic.
Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki ubrana w:
Pomalowałam się lekko i poszłam do Wiktorii.
To co mnie tam zastało bardzo mnie zdziwiło.
Obie dwie szafy przyjaciółki były otwarte na oścież a przyjaciółka stała przed jedną z nich zamyślona.
- Wika mamy pół godziny -powiedziałam siadając na łóżku przyjaciółki.
Cisza.
- Pomóc ci? -spytałam.
- A możesz? -odparła, a ja podeszłam do szafy odsuwając ją od niej.
- Nie musisz ubierać czegoś w czym nie będziesz czuć się komfortowo, powinnaś być sobą. Jak cię taką nie polubi to już jego problem -powiedziałam wybierając przyjaciółce ubrania i podając jej je.
Po jakiś dwudziestu minutach Wika wróciła ubrana z łazienki.
Była ubrana w spodnie, ponieważ wiem że nie lubi chodzić w spódnicach, a w takim stylu jej do twarzy.
A w dodatku lubi kolor czarny więc jest git.
Zeszłyśmy na dół. Ubrałyśmy buty i wyszłyśmy.
Przy bramie stał już Jungkook opierając się o samochód.
Podeszłyśmy do chłopaka, przywitałyśmy się i pojechaliśmy do dormu.
••••
Hejka naklejka💓
Oto kolejny rozdział👌
Wiem wiem mało akcji😜
Postaram się w następnym😙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro