Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 37

- Jejku serio nic nie pamiętasz? -spytała ponownie. Boże jakby pierwsza odpowiedź jej nie zadowoliła. -Hah pierwszy raz legalnie piłaś i teraz nic nie pamiętasz? -powstrzymywała śmiech.

- To nie tak że dosłownie nic nie pamiętam. Po prostu nie pamiętam co działo się tak mniej więcej po 22 -odparłam.

Przyjaciólki spojrzały na siebie.

- A od kiedy ty i Jinyong tak się do siebie zbliżyliście? -spytała MiSun wracając z kuchni i dosiadając się do nas rozłożonych w salonie.

- W sensie? -nie zrozumiałam co miała na myśli.

- Eh od kiedy to się spotykacie? Prawie całą imprezę z nim spędziłaś -odparła biorąc łyk coli.

- Aaa. Nie nie dziewczyny to nie tak. Po prostu wkurwiłyście mnie tym że Jungkook pojawił się na tej imprezie więc spędziłam ten czas z Jinyongiem aby Kook'a nie widywać i się chyba sprawdziło -tak myślę.

- Czyli to było tylko udawanie? -spytała na co powoli skinęłam głową -Nie wyglądało -dodała.

- Boże, o to chodziło żeby wyglądało to realistycznie bo tak to to chyba by nie podziałało nie?

Czy one serio tego nie rozumieją??

- No rozumiem cię jak najbardziej, ale czy wogóle Jiyong wiedział co ty robisz?

Wzruszyłam ramionami, na co dziewczyny znów spojrzały po sobie.

Dobra może wydawaje się to dziwne, ale myśle po prostu że Jinyong chciał być miły i tyle.
Nie trzeba się za bardzo w to zagłebiać.
I wymyślać inne teorie.

***

Wsiadłam do czarnego mercedesa i podałam kierowcy miejsce do którego ma mnie zawieść.

Po około pół godzinie byliśmy na miejscu. Pewnie byłoby szybciej gdyby nie te jebane korki na ulicach.
No ale mniejsza.

Weszłam do środka wielkiego budynku i prawie od razu przy wejściu minęła mnie grupka chłopaków w maskach z kilkoma ochroniarzami. W chłopakach rozpoznałam członków iKON.
Usmiechnęłam się mimowolnie. Zawsze widziałam ich na koncertach lub w telewizji. Nigdy jeszcze na żywo.

Wróciłam jednak do żywych i ruszyłam spowrotem przed siebie. Przy recepcji czekał na mnie już Seungri.
Usmiechnął się na mój widok i mocno mnie przytulił.

- Wiesz to zaszczyt że mnie odwiedziłaś -powiedział ze śmiechem.

- Tak tak jak też tęskniłam ty urocza pando -odparłam również ze śmiechem.

W końcu ruszyliśmy do windy. Wyjechaliśmy nią na piętro gdzie chłopaki ćwiczyli swoje choregrafie.
Seungri zaprowadził mnie do sali która była na dosłownie na końcu korytarza.
Byli tam reszta chłopaków z BigBang i ich menager rozmawiający z nimi.

Nagle poczułam ramiona oplatające mnie. Ktoś przytulił mnie od tyłu.
Poczułam znane mi już perfumy.
Moje serce zabiło szybciej. Why?

W końcu zza moich pleców wyłonił się uśmiechnięty Jiyong.
Zamrugałam kilkakrotnie aby się opamiętać.
Podałam chłopakowi trobę z jego koszulą w środku.

- Eh to tylko przez nią tu jesteś -podrapał się po karku -Nie musiałaś jej przynosić. Mam wiele innych koszul. Ale dzięki.

No mogłam się domyślić. Wiem że zapewne ma wiele innych nowych już lepszych koszul. Ale jednak i tak musiałam ją zwrócić. Tak mi sumienie podpowiadało.

- O-o-okej to ja już będe wracać -powiedziałam patrząc na chłopaka. Wtf? Czemu się jąkam?

Odwróciłam się i zaczęlam iść.
Ledwo zrobiłam może dwa kroki, kiedy to poczułam dłoń chłopaka na moim przedramieniu.

- Czekaj -znów stanął przede mną.

- Poczekaj na mnie. Za parę minut kończę, więc odwioze cię. I tak mam ci chyba wszystko wyjaśnic, prawda? -chłopak spojrzał w moje oczy.

Zatopiłam się w jego tęczówkach i nieświadoma skinęłam głową.

Chłopak odszedł, a ja stałam w bezruchu przez kilka minut, po czym stwierdziłam że lepiej będzie jak usiąde.

***

Siedziałam w samochodzie chłopaka. Ten odpalił go i wyjechał na zewnątrz. Zatrzymał się.
Nachylił się do mnie. Nasze twarze były dość blisko siebie. Patrzył mi w oczy. Co jest zrobiło się tak jakby duszniej?!
Nagle usłyszałam jak coś zatrzskuje się. Chłopak zapiął mi pas i wrócił do swojej poprzedniej pozycji.

Chłopak wyjechał za miasto.
Zatrzymał się przy jakiejś małej kawiarence.

- Gdzie jesteśmy? -zapytałam wychodząc z samochodu.

- Tu jest cicho i spokojnie. Można odetchnąć od tego całego zgiełku -odparł.

Nic więcej nie powiedziałam tylko podążyłam za chłopakiem do środka.

Zajeliśmy jeden ze stolików. Chłopak zamówił dla nas po mrożonej herbacie.

- Głowa już nie boli? -spytał po krótkiej ciszy panującej między nami.

Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Jeśli chodzi o tą koszule... to...czy...my...?-spojrzałam na chłopaka. Musiałam w końcu o to zapytać. Nie dawało mi to spokoju.

Ten chyba zrozumiał o co mi chodzi, bo próbował powstrzymać sie od śmiechu. Jednak w końcu nie wytrzymał i zaczął się śmiać.
Ja lekko się usmiechnęłam nie wiedząc jak zareagować.

- Bez przesady nie zrobiłbym tego z dziewczyną, która na drugi dzień nic by nie pamietała -odparł dalej się śmiejąc.

- To...?

Chłopak głośno odetchnął od śmiechu.
- Gdzieś koło pierwszej w nocy większośc osób z imprezy przeniosła się nad basen. Dużo osób zaczęło do niego wskakiwać. Ty na szczęscie tego nie zrobiłaś. Ale za to kilka osób ochlapało cię wodą i nie tylko ciebie zresztą. Byłaś prawie cała przemoknięta. Upierałaś się że nic ci nie jest. Dopiero jak impreza kończyła się to udało mi się ciebie namówić i dałem ci swoją koszulę. Spokojnie spokojnie sama się przebrałaś -powiedział widząc moją minę -Sama również zasnęłaś. Ja tylko zobaczyłem cię później w niej gdy wychodziłem z łazienki -zakonczył.

W duchu odetchnęłam. Czyli jednak wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie powinnam się tak martwić.

- Aż tak się tego wystraszyłaś? -spytał upijąc łyk napoju.

- Nie nie, ale wiesz wolałam się jednak dowiedzieć prawdy -odparłam.

- Rozumiem. Wydawało mi się że unikałaś kogoś na imprezie -zaczął.

- To nic istotnego.

- Okej, nie będe naciskał -odparł łagodnie.

Minęło dość sporo czasu, a my dalej siedzieliśmy w kawierance i rozmawialismy.

Kiedyś jednak w końcu chłopak musiał mnie odwieźć.
Kiedy to jednak nastąpiło nie chciałam tego.

Gdy byliśmy już przed moim domem chłopak powiedział że miło jest spędzić ze mną czas.
Usmiechnęłam sie na jego słowa.

- Poczekaj jeszcze minutkę -zatrzymał mnie gdy chciałam wysiąść z samochodu -Wybrałabyś się ze mną do kina? -jego oczy zetknęły się z moimi...

••••
Hejka moje ciasteczka😃
Wiem że zapewne zauważyliscie tą przerwe w tej książce, nie chciałam aby sie tu pojawiła ale nic nie mogłam na to poradzić niestety🤕
Szkoła średnia jednak trudna😶
Zauważyłam również że dość sporo osób zawsze czeka na kolejną część tej książki co bardzo mnie cieszy, bo to motywuje mnie do pisania😄😇
Nie mogę wam powiedzieć kiedy będzie nastepna część albo co ile części się pojawiają, ponieważ to nie zależy tylko i wyłącznie ode mnie😢 Pisze wtedy gdy mam więcej czasu i staram się wtedy jak najwięcej napisać więc jeśli będą pojawiać się jeszcze jakiekolwiek przerwy to z góry bardzo za nie przepraszam

I również z całego serduszka chciałam podziękować ponieważ wbiło mi (wiem że już dawno ale nieważne) ponad 500 obserwujących💕
Ślicznie wam dziękuje naprawdę, w życiu bym sie nie spodziewała że tyle osób zaciekawi się moimk wypocinami😅

Niom ale ja już zmykam i nie przedłużam😏
Do następnego ciasteczka❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro