Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

° Part 6 °

~ Szukanie dziupli Orzeszka i wspomnienia z domu ~
.........

Afuro stał i patrzył zażenowany jak Nagumo stoi przed nim i macha rękami jak szaman.

-Czy ty rzucasz zaklęcie czy co? - mruknął pod nosem.

Haruya tylko prychnął i obrócił się w jego stronę, brodząc w błocie, które zrobiło się po roztopieniu śniegu.

-Rozmrożenie całego terytorium jesieni trochę zajmuje, wiesz? - powiedział zirytowany - A no tak, zapomniałem. Przecież ty nie masz mocy.

-Wow, poczułem się dotknięty - westchnął Afuro, wywracając oczami i odwracając się za siebie, słysząc huk - Jestem pewien, że dziupli tej wiewiórki nie ma na ziemi Suzuno.

-Spadłem z drzewa, okej?! - krzyknął srebrnowłosy, siedząc pod drzewem i masując się po ręce - Przecież tu są tysiące drzew! Nigdy nie znajdziemy tej walonej dziupli!

-Chyba zaczynasz czuć emocje - stwierdził zaskoczony Afuro - Lepiej weź snickersa.

-I zamień się znów w lodówkę - dodał uśmiechnięty Nagumo.

-Bardzo śmieszne - mruknął pod Suzuno, wstając z ziemi i patrząc na chodzącego między drzewami Hiroto.

Strażnik jesieni chodził wokół każdego drzewa, a tuż za nim szła grupka wiewiórek, każda z orzeszkiem w łapkach.

-Nienawidzę wiewiórek - westchnął Nagumo, trochę za głośno gdyż po chwili wszyscy zostali obrzuceni orzechami - Ała!.

-Zamknąłbyś się chociaż raz, co? - syknął Suzuno, trąc się po głowie ze zbolałą miną - Aż mi się przypomniała ta bestia z Nirvelim.

-Nie przypominaj - zaśmiał się pod nosem Nagumo.

-Z czego? - zdziwił się blondyn patrząc na nich zaskoczony - Myślałem, że zawsze tu mieszkaliście.

-Musisz się jeszcze wiele nauczyć blondynka - zaśmiał się Haruya i westchnął, siadając na schodkach domu Hiroto - Chyba nie znajdzie tej dziupli w najbliższym czasie...

-Widzisz, ta kraina odpowiada za pory roku w Japonii - zaczął spokojnie Suzuno, opierając się o ścianę domu - Takich krain jest wiele, większość wygląda tak samo, jedynie części pór roku dostosowują się do charakteru strażników. Krainy są można powiedzieć... Zawieszone w przestrzeni? Nie wiem jak to ująć...

-Suzuno Fuusuke czegoś nie wie - przerwał mu Nagumo - Zapiszę to w kalendarzu - zaśmiał się, pod zirytowanym spojrzeniem srebrnowłosego - Najprościej mówiąc, nie starzejemy się tak szybko. Ale nie urodziliśmy się tutaj, ani nie pojawiliśmy nagle w takim wieku jak teraz . Każdy z nas ma swoich rodziców, i urodziliśmy się w ojczyźnie pór roku. Nirvelim - uśmiechnął się na wspomnienie domu - To można powiedzieć... O wiele większa kraina niż ta. Miasto, podzielone na dzielnice. Każda pora roku ma swoją, ale są też takie mieszane.

-Aha... - mruknął Afuro - To czemu tam nie mieszkacie?

-Wszyscy tam mamy w sobie coś z pór roku - odparł Suzuno - Ale nie każdy jest strażnikiem. Większość żyje normalnie w swoich domach, pracuje, ma dzieci. Czasem ludzie pochodzący z innych pór roku też mają razem dzieci, ale nigdy nie ma hybryd - dodał, widząc minę blondyna - Dziecko zawsze przejmuje porę roku któregoś z rodziców. Raz na jakiś czas, wybiera się nowych strażników, gdy Ci którzy akurat zajmują się danym państwem rezygnują. Wtedy oni wracają żyć normalnym życiem, i chwałą wyższego Strażnika Pór Roku, a ktoś inny zajmuje miejsce w jakiejś krainie. To wielki zaszczyt.

-Nic nie zrozumiałem, czekajcie muszę to przetrawić - mruknął Afuro, milknąc na chwilę - Dobra, mówcie dalej.

-My też zostaliśmy wybrani, dziwnym trafem wcześniej mieliśmy okazję się spotkać. Całą czwórką - uśmiechnął się Nagumo - Powiedzmy, że ja i Hiroto trochę wpakowaliśmy Suzuno w kłopoty.

-Porwała mnie jakaś bestia z pobliskiego magicznego lasu - warknął srebrnowłosy - A Ci idioci zamiast poprosić kogoś o pomoc to sami mnie ratowali.

-Ej nieźle nam poszło - stwierdził zirytowany Nagumo - Gdyby nie Mido to by Cię to zjadło.

-Gdyby nie wy, to by mnie wogóle nie porwało! - krzyknął Suzuno.

-Dobra, zamknijcie się już - westchnął Afuro - To stare dzieje tak?

-No jakieś sto lat temu - mruknął niechętnie Suzuno.

-Ile?! - wrzasnął Afuro.

-Emm... Skończyliście już opowiadać? - usłyszeli niepewny głos.

Obrócili się, patrząc na uśmiechniętego Hiroto.

-Ta - mruknął Nagumo - Z grubsza, a co?

-Znalazłem dziuplę Orzeszka, i czekam aż skończycie opowieść już od jakichś dziesięciu minut - stwierdził spokojnie chłopak - Zdążyłem zrobić kawę i...

-Boże nie mogłeś powiedzieć?! - krzyknął Afuro - To po co my tu tyle siedzimy?!

-Nie chciałem przerywać - wzruszył ramionami, uśmiechnięty chłopak.

-Jak już mówiłem, każdy strażnik pór roku jest inny - mruknął nagle Nagumo do Afuro - Nasz Strażnik Jesieni, zachowuje się jakby ciągle był na haju.

Hiroto zrzedła mina, gdy spojrzał zażenowany na Nagumo.

-Wcale nie - mruknął oburzony - A gdzie w ogóle teraz idziemy?

-Jak to gdzie? - zdziwił się Nagumo - Do Midorikawy a potem...

-O nie - westchnęli jednocześnie Suzuno i Hiroto.

-Obawiam się, że nie jestem tam mile widziany po naszej kłótni - stwierdził niepewnie Hiroto.

-Ty nie jesteś mile widziany?! - krzyknął Suzuno, wskazując na siebie - A co ja mam powiedzieć?!

___________________

Kilka minut wędrówki później...

-Daleko jeszcze? - westchnął Afuro, rozglądając się dookoła - Przynajmniej jest bardziej kolorowo po tym jak śnieg się rozpuścił.

-Ej! Ja go rozpuściłem - poprawił go Nagumo - Nie odbieraj mi moich zasług.

-Jasne - wywrócił oczami Terumi - To...

-Nie. Nie jest już daleko - przerwał mu Hiroto - Właściwie to już widać granicę.

Afuro wytężył wzrok i uśmiechnął się lekko.

-Czyli każda z waszych pór roku jest jak wyjęta z obrazka z przedszkola? Bo na żywo takiej kolorowego krajobrazu to jeszcze nie widziałem.

-Czy on nas obraził? - spytał niepewnie Nagumo.

-Chyba nie - stwierdził niepewnie Suzuno, stając w miejscu, tuż przed miejscem gdzie trawa z lekko pożółkłej i przykrytej liśćmi zaczynała się robić soczyście zielona - No to jesteśmy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro