Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

° Part 5 °

~ Jesienne porządki ~
.........

Trójka chłopaków szła już kolejne kilka minut, jednak dookoła wciąż znajdował się jedynie śnieg i bardzo dużo drzew pokrytych liśćmi. Co było dosyć nieoczekiwane, bo na terytorium zimy nie było lasów liściastych. Nagumo zatrzymał się zirytowany i kopnął w dziwnie znajomy pal z tabliczką pokrytą lodem, sterczący z ziemi.

-Mam dosyć! - krzyknął - Suzuno po prostu powiedz, że nie znasz własnego terytorium!

-Znam - odwarknął srebrnowłosy - Po prostu coś tu mi nie pasuje.

-Czy możemy po prostu iść prosto? - westchnął Afuro - Zawsze gdzieś dojdziemy...

-Nie! - krzyknęli na niego strażnicy.

-A może współpracujcie w końcu, co?! - wydarł się na nich Afuro.

-Czy naprawdę nie wystarczy Ci to, że wszyscy musimy tu przez Ciebie siedzieć? - westchnął Suzuno i uniósł brew - Nie wiem czy wiesz, ale nie pałamy do siebie zbytnią sympatią...

-Ja tam nie narzekam - uśmiechnął się flirciarsko Nagumo, z rozbawieniem reagując na minę drugiego strażnika - Co nie znaczy, że chce spędzić na tym pustkowiu resztę mojego długiego, nieskończonego życia.

-Chodź raz powiedziałeś coś mądrego - mruknął Suzuno - Mam dużo zajęć w swoim pałacu, więc jeśli sam nie wiesz co robić, to byłbym wdzięczny za niezajmowanie mojego czasu Panie Roszpunko.

-Byłoby łatwo gdybyś znał własne terytorium - stwierdził pod nosem Nagumo.

-Mówiłeś coś?! - krzyknął Suzuno.

Afuro popatrzył na nich ze zirytowaniem i trzepnął obu po głowie ręką.

-Czy ja wyglądam jakby mnie obchodziło co myślicie?! - krzyknął na nich - Cały kraj oszalał. Ptaki nie wiedzą co mają kurwa robić, bo raz pada śnieg a raz jest trzydzieści stopni! - wydarł się i spojrzał na strażników, dysząc ciężko.

Nagumo i Suzuno spojrzeli na siebie i westchnęli ciężko.

-Dobra - burknął Nagumo.

-Ostatecznie możemy współpracować przez jakiś czas - zgodził się Suzuno i spojrzał na czerwonowłosego, wyciągając rękę - Sojusz?

-Niechaj będzie - wywrócił oczami złotooki i uścisnął jego dłoń, gdy po chwili na nadgarstku pojawił się mu tatuaż z płatkiem śniegu, tuż obok innego w kształcie kwiatu.

-Co to było? - spytał z szokiem Afuro, patrząc na ich ręce.

-Potwierdzenie sojuszu - mruknął Suzuno, pokazując mu swój tatuaż w kształcie słońca - Tak się dzieje, gdy zawierasz sojusz z inną porą roku.

-Ciekawe - szepnął Afuro, zastanawiając się - Czyli sojusz polega na nie wchodzeniu sobie w drogę?

-Mniej więcej - stwierdzili zgodnie strażnicy.

-A do tej pory, ciągle uprzykrzaliście sobie życie? - znów zapytał Terumi.

-Tak - uśmiechnął się złośliwie Nagumo.

- Dobra, zostawmy to na razie - westchnął blondyn i spojrzał na nich - Potrzebuję jeszcze wiosny i jesieni, także prowadźcie w końcu.

Odpowiedziała mu cisza ze strony chłopaków, przez którą westchnął ciężko.

-Wszyscy musicie zawrzeć sojusz żeby rozwiązać ten wasz bajzel - powiedział cierpliwie - Z nimi też!

-Ja już sam nie wien gdzie idziemy. Ale do Midorikawy jest dalej, może źle skręciłem- mruknął niechętnie Suzuno.

-Jeśli Cię wogóle wpuści po tym jak sprowadziłeś śnieżycę na jego część - wywrócił oczami Nagumo - Chorował chyba tydzień, nie pomogło nawet moje podwyższenie temperatury.

-Korciło mnie, co mogę powiedzieć - mruknął chłodno Suzuno - Było tam zbyt kolorowo.

-Ale to jego część krainy i może tam robić co chce! - krzyknął na niego Haruya.

-To czemu ty rozpuszczasz mi śnieg?! - wydarł się na niego Suzuno - Przez Ciebie wszędzie było błoto!

-Bo mnie wkurzasz! - odkrzyknął Nagumo - Wpychasz swój śnieg na moją piękną plażę przed willą!

-Skoro ja Cię wkurzam, to on może wkurzać mnie - odparł zirytowany Suzuno, przyśpieszając kroku - Koniec rozmowy Tulip-head.

-Nie mów tak na mnie lodówko - syknął Haruya i prychnął - Nie chce mi się nawet z tobą rozmawiać.

-Możecie się kłócić ciszej? - usłyszeli nagle zaspany głos - Nie wyspałem się.

Spojrzeli przed siebie, gdzie stał czerwonowłosy chłopak o turkusowych oczach. Miał na sobie ciemno czerwoną bluzę, brązowe spodnie i czarne trampki. W ręce trzymał kawę w białym kubku w pomarańczowe liście. Wyglądał jak typowy zaspany nastolatek przed egzaminem.

- A ty to kto? - uniósł brew Afuro, patrząc na przybysza - Kolejny który stracił pracę?

-Kiyama Hiroto, miło mi - przedstawił się chłopak i uśmiechnął lekko - Wybacz moje pytanie, ale co tu robisz? Pierwszy raz Cię tu widzę.

-Przybył ze swojego ludzkiego świata, bo coś się pieprzy z porami roku - prychnął Nagumo - Ciotka wybrała go na jakąś magiczną misję i wysłała do nas.

-Blondynka twierdzi, że my możemy mu pomóc, tylko jeszcze sam nie wie w czym - dodał ponuro Suzuno - A ty Kiyama co tu wogóle robisz? To moja część krainy.

-Muszę Cię zasmucić, ale nie - uśmiechnął się lekko Hiroto i wskazał za siebie - Za tym drzewem jest mój dom, widzicie unosi się dym z komina, a teraz stoimy właśnie przy jednym z moich najpiękniejszych dębów - dodał, wskazując na drzewo obok nich, w pełni pokryte śniegiem - Minęliście drogowskaz kilka minut temu, gdy zaczęliście się kłócić.

-O... To to był ten słup - mruknął cicho Nagumo - Zapamiętałem jesień jako bardziej ciepłe miejsce - dodał głośniej - Liście były ładne, i były kasztany i...

-Wszystko jest, pod śniegiem - mruknął nieco smętniej Hiroto - Ale Suzuno kilka dni temu wysłał na mój las burzę śnieżną i...

-Widzisz?! - krzyknął Nagumo - Ciągle ten twój śnieg! Nie wszystko się kręci wokół Ciebie!

-O matko naturo - wywrócił oczami srebrnowłosy - Jak Ci się nie podoba to rozpuść to i już - prychnął.

-Chwila - przerwał im Afuro, wskazując na czerwonowłosego - To ON jest jesienią?!

-Strażnikiem jesieni - westchnął Suzuno - Przestań mówić do nas w formie żeńskiej, to irytujące.

-Może teraz będę wyglądał podobniej do pozostałych - uśmiechnął się lekko Hiroto, i w lekkim blasku, jego strój zmienił się na kostium podobny do innych strażników, tyle, że w kolorze pomarańczowo-brązowym z przypinką liścia klonu na piersi - Nie bój się Orzeszku, Suzuno nie przyszedł zamrozić twoich zapasów - odparł do wiewiórki, która wskoczyła na jego ramię.

Orzeszek zwrócił na nich swoje czarne oczka i pisnął.

-Mogę się założyć, że nas obraził - mruknął Haruya, patrząc na Afuro - Wiewiórki są wredne. Szczególnie ta.

-Czyli został nam jeszcze Midorikawa - przerwał mu znudzony już Suzuno - Myślałem, że jesteśmy jeszcze u mnie... Od Ciebie mamy już tylko kilka minut do jego części, chyba, że gdzieś go tam chowasz Romeo?

Kiyama spochmurniał i westchnął ciężko.

-Nie rozmawiamy od jakiegoś czasu - burknął, pokazując nadgarstek wolny od tatuaży, na którym zwykle znajdował się kwiat - Lekko się pokłóciliśmy.

-Super - westchnął Nagumo - Wkurzony Midorikawa, tylko tego nam brakowało.

-A właściwie o co chodzi? - uniósł brew zielonooki - Nie wiem o co biega ale nigdzie się nie wybieram. Mam dużo do zrobienia.

-Na przykład? - uniósł brew Afuro, który spodziewał się już, że usłyszy tę wymówkę.

-Odśnieżenie podwórka - stwierdził Hiroto i upił łyka kawy - Muszę pomóc Orzeszkowi znaleźć jego dziuplę i...

-Kolejny! - krzyknął Afuro z irytacją unosząc ręce ku górze - Czy wy jesteście normalni?! Mi tam śnieg pada w kwietniu a wy...

-Nie pierwszy i nie ostatni raz - stwierdził olewczo Kiyama - Nie wiem czemu, ale cóż. Takie życie. Jak widać Suzuno umie zepsuć nawet wiosnę.

-Ej! - krzyknął srebrnowłosy - Nic tam na dole nie zrobiłem! Nawet nie wiem jak!

-Jesteście porami roku i nie wiecie jak? - szepnął pod nosem załamany Afuro.

-To wy się kłóćcie a ja idę do domu zrobić nową kawę - mruknął cicho Hiroto, oddalając się w stronę zaśnieżonego domku z czerwonej cegły.

-Chłopaki - powiedział zirytowany Afuro - Chłopaki!

-Czego?! - wrzasnęli na niego, wciąż kłócący się strażnicy.

-Wydostańcie go z tego domu i chodźmy dalej - rozkazał blondyn - I to już!

-Dobra... - mruknął Nagumo, po chwili jednak się zatrzymując - Chociaż nie, od kiedy ja mam się Ciebie słuchać?!

-Po prostu chodź - odparł Suzuno, ciągnąc go w stronę domu - Im szybciej skończymy tę farsę, tym szybciej się siebie pozbędziemy. Rozpuść mu ten śnieg a ja go wyciągnę z domu.

-Ta jest lodóweczko - uśmiechnął się Haruya, po chwili dostając po głowie od chłopaka - Współpraca z tobą to coś cudownego.

-Taaa - mruknął Suzuno, wywracając oczami - Co ty nie powiesz...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro