° Part 4 °
Afuro siedział na piasku, przebrany w kąpielówki które dał mu Nagumo i z nienawiścią patrzył w morze.
-A mogłem mieć taki cudowny dzień - mruknął pod nosem.
-Mamy problem! - usłyszał krzyk strażnika, który z wkurzoną miną wyszedł zza willi - Ten skończony przygłup nie chce być sędzią!
-Myślałem, że mieszkasz sam - zauważył Afuro, wstając z piasku.
-Bo mieszkam - stwierdził strażnik - Oni są tu nieproszonymi gośćmi i się nienawidzimy - dodał z szerokim uśmiechem.
-A... Aha - wymamrotał Afuro - Ta, to ma sens...
-Zostali wyrzuceni, bo nie umieli być strażnikami innych krajów, w każdej chwili mogę ich wyrzucić też stąd, i wtedy będą musieli mieszkać w świecie bez magii! - wykrzyczał Nagumo i roześmiał się złowrogo - Żyją tu tylko dzięki mojej dobrej i wspaniałej woli! - krzyknął głośniej.
-Okej! - usłyszeli krzyk zza budynku - Załapałem - warknął różowowłosy wysoki chłopak, wychodząc zza willi i podchodząc do nich - Mogę być tym sędzią, ale i tak nie przebijesz moich wyczynów na desce - uśmiechnął się szeroko, zakładając ręce za głowę.
-A ja mam to gdzieś - stwierdził zniesmaczony, czarnowłosy chłopak, o wiele wyższy od nich - Nie mam zamiaru być żadnym sędzią.
-Osamu ty mnie nie denerwuj - stwierdził Nagumo, patrząc na czarnowłosego - Będziesz sędzią, Tsunami zbyt łatwo się rozprasza po tym jak gonił go rekin.
-Rekin?! - wrzasnął Afuro.
-Oh nie bój się - uspokoił go Haruya - One nie chcą nas zjeść tylko chcą się zaprzyjaźnić - stwierdził - Przynajmniej tak mówi Midori - dodał pod nosem.
-Siema blondi - przywitał się Tsunami, podchodząc z uśmiechem do chłopaka - Jestem Tsunami Jousuke, super były Strażnik Lata...
-Został wywalony za to, że trzykrotnie prawie doprowadził do zalania Malediwów - zgasił jego zapłon Nagumo - A tamten zrzęda, zwany też jako Saginuma Osamu, nawet nie jest latem. Nie wiem czy uwierzysz, ale jest byłą wiosną i przez niego niemal umarły wszystkie rośliny w Korei Południowej kilka lat temu - wytłumaczył Haruya ze złośliwym uśmieszkiem.
-To było niechcący! - wydarł się Osamu.
-Ta... - zaśmiał się niepewnie Terumi - To czemu nie mieszka na części wiosny?
-Midorikawa stwierdził, że straszę jego zwierzątka - burknął Osamu, zakładając ręce na ramiona - I, że moja czakra nie jest zgodna z aurą jego kwiatków, cokolwiek to znaczy...
-Jestem w stanie mu uwierzyć - stwierdził Nagumo - Zachowujesz się czasem jak chodzące widmo. W każdym razie, oto twoja deska blondyneczko - powiedział czerwonowłosy, rzucając w chłopaka zieloną deską - Powinna być git na rozmiar.
Chwycił swoją czerwoną deskę i ruszył w stronę morza, wchodząc do wody po kolana.
-No idziesz?! - krzyknął Nagumo.
-Jak ja nawet nie umiem pływać! - wybuchł Afuro, prawie upuszczając deskę i dalej ciągnąc ją do morza - Zginę marnie...
-Cóż... To może jednak nie potrzebujemy sędzi - parsknął śmiechem Nagumo, a Tsunami odetchnął z ulgą i wrócił do nic nie robienia - Ale spróbować musisz, bo mi się nudzi a chcę się pośmiać.
-Zajebiście - warknął Afuro, wrzucając deskę do morza i próbując na niej stanąć.
-Okej, najpierw musisz pójść trochę głębiej i dopiero gdy złapiesz falę musisz stanąć i... - zaczął Nagumo ale przerwał gdy blondyn wpadł do wody - Albo możesz też stanąć teraz...
-Chodź już - stwierdził zirytowany blondyn, wstając i idąc głębiej w morze - Moje...
-... Biedne włosy - dokończył za niego Nagumo, wywracając oczami - Tak, wiem.
- Wchodź już na te deskę - stwierdził Afuro, siadając okrakiem na swojej gdy oddalili się już od plaży.
-A tak w celach bezpieczeństwa, to żartowałeś że nie umiesz pływać, nie? - upewnił się Nagumo, klecząc na swojej desce.
-Oczywiście, że nie - warknął Terumi - A co?
Nagumo zaśmiał się i wskazał naprzód.
Blondyn odwrócił wzrok od strażnika i spojrzał na stronę w którą płynął.
-Co to jest?! - wytrzeszczył oczy, widząc nadnaturalnie wysoką falę która płynęła w jego kierunku.
-Magiczny świat! - krzyknął za nim rozbawiony Nagumo, stając na desce - Spróbuj nie zginąć!
Afuro tylko pisnął i przytulił się do deski, nim fala przykryła go i wrzuciła do morza.
-Ale było super! - krzyknął Nagumo, wskakując do wody, po tym jak dopłynął na fali do brzegu - Co nie? - spytał, podchodząc do widocznych pod wodą blond włosów i ciągnąc za nie do góry.
Afuro odkaszlnął gdy Nagumo z rozbawieniem stał, patrząc się na chłopaka który wyglądał jak zmokła kura która wpadła w tornado.
-Chciałeś mnie zabić! - wrzasnął.
-Sam się chciałeś zabić - stwierdził Haruya - Nikt Ci nie kazał wchodzić do tego morza, mogłeś sobie iść do lodówki sam i...
-Zamknij się - mruknął blondyn patrząc na niego, wkurzony do granic możliwości - W tej chwili idź się przebrać, i idziesz ze mną po tamtego idiotę czy Ci się to podoba czy nie! - wrzasnął.
Wyszli na brzeg a Nagumo tylko wzruszył ramionami, odkładając deski na miejsce.
-Da się zrobić - stwierdził i pstryknął palcami, przez co na jego ciele pojawił się kostium prawie identyczny jak ten który miał na sobie Suzuno. Był jednak czerwony, z czarnymi butami za kostkę a na piersi zamiast przypinki w postaci płatka śniegu, znajdował się symbol słońca - Przebieraj się, ile można czekać - dodał, patrząc na osłupiałego Afuro który zdążył dopiero wziąć do ręki swoje suche ubrania.
- Mówiłem już, że Cię nienawidzę? - syknął blondyn.
-Jeszcze nie - uśmiechnął się złośliwie strażnik - Ale spoko, prawie wszyscy tak mówią.
-Doprawdy? - mruknął ironiczne chłopak - Ktoś tak nie mówi?
-Są dwie takie osoby - stwierdził po chwili Haruya, tym razem szczerze się uśmiechając - Jedna szczerze mnie lubi, a druga po prostu nie chce się do tego przyznać - dodał i ruszył w stronę granicy, widząc, że chłopak już się ubrał - Ruszaj się, bo życia nam nie starczy.
-Idiota - szepnął pod nosem Afuro, chwilę później krzycząc gdy jego bluzka na końcu zapłonęła ogniem.
-Słyszałem! - krzyknął do niego Nagumo.
_________________________
Kilka minut gaszenia bluzek, narzekania na poplątane włosy i wywracania oczami później...
-Nie wierzę - warczał pod nosem Afuro, idąc obok dumnego z siebie Nagumo, za którym szedł zirytowany Suzuno, którego niedawno wyciągnęli z zamku - Gdybym wiedział, że wystarczyło wjechać mu na ambicję to już dawno bym go wyciągnął.
-Nie blondynka - stwierdził Nagumo - To ja musiałem wjechać mu na ambicję...
-----------
Kilka minut wcześniej...
-Suzuno Fuusuke! - wrzasnął Nagumo, chodząc w kółko pod zimowym pałacem - Przybyłem tutaj aby Ci powiedzieć, że idę naprawiać pierdolące się pory roku w Japonii! I idę tam, ponieważ w przeciwieństwie do niektórych nie boję się postawić nogi poza swoim pałacykiem z lodu! Ale ty możesz tu sobie zostać i jeść lody śmietankowe, wiedząc, że ja ratuję kraj i...
-Zamknij się - burknął pod nosem Suzuno, otwierając zamaszyście drzwi i mijając dwójkę chłopaków - Idziemy po tamtą dwójkę idiotów...
Nagumo tylko uśmiechnął się głupio, doskakując do srebrnowłosego.
-Mi też miło Cię widzieć lodóweczko - stwierdził - Prowadź nas... Mówiłem Ci już , że ładnie wyglądasz gdy jesteś na mnie wkurzony?
- Zamknij się Tulip-head.
----------------
-Także jak widzisz - stwierdził Nagumo - Ja po prostu jestem niezastąpiony - dodał - Suzuno gdzie idziemy?!
-Naprzód - odparł chłodno Fuusuke, rozglądając się dookoła - Powinniśmy już dawno być na terenie innej pory roku.
-No właśnie - mruknął Haruya, podchodząc do drugiego strażnika - To czemu wszędzie jest śnieg?
Suzuno stanął w miejscu i wzruszył ramionami.
-Może się zgubiliśmy - powiedział niewzruszony.
Afuro tylko stanął obok nich i wywrócił oczami.
-Kto by się tego spodziewał?
-Nie ja - odpowiedział od razu Nagumo, po chwili ciszy patrząc na blondyna - Oh... To było pytanie retoryczne?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro