/31\
~dalej w przerwie na kawę~
Lilith/049: *siedzą*
Jack: Ej... zagrajcie w "kosi kosi łapci"...
*później*
Lilith: *leży na ziemi*
049: *szturcha ją*
049: Trzy razy graliśmy i trzy razy przegrała.
049: To ją pobiło...
049: A ja dalej nie rozumiem jakim cudem ona jeszcze żyje... *bierze strzykawkę* ... już nie długo...
Lilith: Ja jebe, weź to...
Lilith: *wstaje i wybiega*
Lilith: JESZCZE SIĘ ZREWANŻUJE!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro