|3|
Podróż trwała dopiero zaledwie godzinę, a biało-włosy dobrze odnalazł się w nowym towarzystwie. Nie byłoby kłamstwem gdyby powiedział, że najbardziej polubił pewnego bruneta o pięknych oczach.
Jego towarzystwo było unikatowe, od samego początku miał wrażenie, że zna go już wiele lat, mimo że prawda była wręcz odwrotna. Znali się niecałe dwie godziny, a mimo wszystko każdy mógł stwierdzić, że oboje polubili się nawzajem.
Nicollo zauważył również, że jego przyjaciółka nie odnalazła się tak dobrze jak on, co było widać z daleka. Nie wdawała się w rozmowy, siedziała cicho z słuchawkami w uszach.
---Kto gra w UNO?-- zapytał Erwin, co spotkało się z niezbyt zadowolonym wzrokiem Heidi.
---Co?-- zapytał nie rozumiejąc jej reakcji.
---Nic-- mruknęła biorąc słuchawki do ręki.
---No najlepiej się obrazić-- mruknął.
---To kto gra?-- spojrzał na resztę.
---Ja chętnie-- powiedział brunet.
---Też-- potwierdził biało-włosy.
---To jeszcze ktoś-- mruknął złotooki.
---Heidi odpada... Sandra?-- zaproponował, na co Gilkenly się skrzywił.
---Ja z nią nie gram-- wyjaśnił od razu widząc wzrok Knuckles'a.
---Eh... To może Emily? Dobrze pamiętam?-- spojrzał na brunetkę, która akurat chowała słuchawki.
---Um... Ale o co chodzi?-- zapytała zdezorientowana.
---Grasz w UNO?-- zapytał jej przyjaciel z błaganiem w oczach.
Dziewczyna chwilę się zastanawiała, po czym zgodziła się wiedząc, że nie ma nic innego co roboty.
Śmiechy, krzyki, oskarżenia, wyzwiska. To wszystko towarzyszyło podczas gry, aż w pewnym momencie przerwała to jedna z nauczycielek.
---Zdajecie sobie sprawę, że to wszystko słuchać nawet na początku autokaru?-- powiedziała z niezadowoleniem.
---Proszę pani my się tu integrujemy-- odpowiedział z uśmiechem brunet.
---David nie wymyślaj znasz się z Erwin'em-- mruknęła załamana.
---Ale ich poznałem dzisiaj-- odpowiedział pokazując na Nicollo i Emily.
---Eh... Po prostu bądźcie ciszej-- powiedziała nie widząc dalszego sensu dyskusji, po czym odeszła.
---Nie chce mi się już grać-- stwierdził Erwin, na co reszta przyznała mu rację...
-------------------------------
Biało-włosy otworzył zaspany oczy, przez co od razu za oknem mógł zobaczyć las. Gdy chciał wygodniej usiąść poczuł coś na swoim ramieniu.
Spojrzał w tamtą stronę i ujrzał śpiącego bruneta, który opierał głowę o ramię Carbonary.
Młodszy zrezygnował z jakiego kolwiek ruchu, aby nie obudzić śpiącego David'a. Oparł głowę o szybę i przez resztę drogi obserwował zmieniający się krajobraz.
Piętnaście minut później autokar zatrzymał się w miejscu docelowym.
Biało-włosy spojrzał na nadal śpiącego bruneta i szturchnął go lekko. David po chwili podniósł głowę i zaspanym wzrokiem spojrzał na Nicollo.
---Jesteśmy na miejscu-- uśmiechnął się zabierając plecak.
Po niecałych pięciu minutach w autokarze nie było nikogo.
---Kochani! Prosimy o uwagę!-- krzyknęła kobieta, a każdy spojrzał w jej stronę.
---Razem z panią Sindią postanowiłyśmy pomieszać was w pokojach między klasy, abyście się lepiej poznali-- ogłosiła z uśmiechem.
---Bzdura... Przysięgam, że jak trafimy na jakiegoś debila to będę spać w lesie...-- mruknął brunet do Erwina, a Nicollo który stał niedaleko nich uśmiechnął się na te słowa.
---I zostawisz mnie samego?-- zapytał z oburzeniem siwo-włosy.
---Las jest duży, więc dla ciebie miejsce też się znajdzie Siwy-- powiedział z uśmiechem brunet.
---Nie no, może źle nie będzie-- podsumował Knuckles.
---David i Erwin wy macie razem pokój nr.5-- powiedziała ich wychowawczyni, na co dwójka chłopaków przebiła sobie piątkę.
---Możecie już tam iść, a my zaraz wam kogoś dobierzemy...-- dodała podając im klucz.
---Kogo im damy?-- zapytała druga kobieta.
---Widziałam, że całkiem nieźle dogadywali się z tym chłopakiem biało-włosym z twojej klasy-- odezwała się wychowawczyni 3ef.
---Że z Nicollo? Dziwne, no ale niech będzie-- mruknęła zapisując jego imię i nazwisko przy numerze pokoju.
---Kto jeszcze? Bo pokój jest cztero-osobowy...-- dodała zerkając na drugą nauczycielkę.
---Hm... No nie wiem, może ktoś z twojej klasy? Tak żeby było dwóch z mojej i dwóch z twojej-- zaproponowała.
---Yhym...-- mruknęła i zapisała imię i nazwisko chłopaka, z którym Carbonara dobrze się dogadywał.
Kobieta podeszła do chłopaka, który rozmawiał z Emily i uśmiechnęła się miło, gdy uczniowie na nią spojrzeli.
---Nicollo przydzieliłam cię do pokoju nr. 5 więc możesz już tam iść-- powiedziała, po czym od razu odeszła.
---Napiszę ci potem jaki mam numer pokoju-- odezwała się Emily przytulając biało-włosego.
---Do później-- mruknął i odszedł szukać pokoju.
-------------------------
Biało-włosy wychodził z pokoju, gdzie trwała aktualnie wojna między brunetem i siwo-włosym. Był pewny, że ta dwójka nie przyjedzie na wyznaczaną godzinę zbiórki, no ale nie miał zamiaru ingerować w ich jakże poważną kłótnię.
---Hej Emily-- podszedł do swojej przyjaciółki, która rozmawiała z jakimiś dziewczynami.
---Hej Nico-- odpowiedziała, po czym od razu zignorowała jego obecność i wróciła do rozmowy...
Zabolało... Czemu tak go zignorowała?
Przecież byli przyjaciółmi, w dodatku o nic nie miała prawa być zła.
Gdy brunetka nie zwracała na niego uwagi dobre dziesięć minut odszedł dalej i usiadł na krawężniku.
---O czym tak myślisz młody?-- usłyszał obok, na co spojrzał w tamtą stronę. Siedział obok niego siwo-włosy.
---O niczym takim-- mruknął i odwrócił wzrok przed siebie.
---Chodź! Wiem co ci humor poprawi-- uśmiechnął się i wstał.
---Co niby?
---David kłócący się z wychowawczynią-- odpowiedział i pociągnął go w stronę autokaru.
Gdy byli bliżej można było już usłyszeć głos bruneta i ich wychowawczyni, która uparcie próbowała mu coś wytłumaczyć, chcąc lub nie biało-włosy uśmiechnął się i pokręcił rozbawiony głową...
-----------------------
Witam!!
Jak obiecałam tak jest
(Jak są błędy to przepraszam, ale nie sprawdzałam tego)
Pozdrawiam i Kc <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro