|2|
---Nie wiem czy zauważyliście, ale ktoś tu jeszcze stoi oprócz nas-- mruknęła Sandra patrząc na bruneta i złotookiego.
Oboje spojrzeli jak na zawołanie na pozostałą dwójkę.
---Erwin Kapuś Knuckles-- przedstawił się siwo-włosy.
---A to jest Zjeb Historyczny-- uśmiechnął się wskazując na bruneta.
---Ty matematyczna kurwo chyba prosisz się o wpierdol-- odpowiedział różnooki mierząc przyjaciela wzrokiem.
---Ej! Ej! Ej! Dzieci! Ale spokojnie-- powiedziała Sandra.
---Sardynka nie odzywaj się-- powiedział brunet, na co dziewczyna zmarszczyła brwi.
---Ja ci dam Sardynkę Gilkenly-- powiedziała ostrzegawczo.
---Po nazwisku to po pysku-- uśmiechnął się.
---Nie waż się nawet mnie bardziej denerwować-- mruknęła zirytowana.
---Wiesz powiedziałbym, że złość piękności szkodzi, ale w twoim przypadku to już za późno-- powiedział z cynicznym uśmiechem.
---DAVID!-- krzyknęła zdenerwowana, a brunet zaczął się śmiać, wzrok wielu z innych uczniów jak i rodziców skierował się na ich piątkę.
---Oj Sandra nie krzycz tak, bo jeszcze ktoś sobie coś pomyśli-- uśmiechnął się, a dziewczyna spojrzała na niego.
---Jak ci zaraz...-- nie dane było jej dokończyć, gdyż podeszła do nich wychowawczyni 3ef.
---Jak tam nastawienie?-- zapytała miło.
---Dobrze aczkolwiek już mi na nerwy działają-- odezwała się dziewczyna.
---A to niby ja jestem kapusiem...-- mruknął obrażonym tonem siwo-włosy do bruneta.
---Racja... Chyba straciłeś swoją posadę-- odpowiedział również cicho.
---Kto dokładnie?-- zapytała zainteresowana.
---David, a kto inny-- odpowiedziała, jakby było to coś logicznego.
---David? Niemożliwe-- powiedziała kobieta i odeszła, na co brunet uśmiechnął się.
---Eh... Czemu ona ma cię za aniołka?!-- zapytała dziewczyna.
---Bo nim jestem-- odpowiedział szczerząc się.
---Wracając to David jestem-- powiedział w stone dwóch drugoklasistów.
---Dało się to zauważyć-- odpowiedział Carbonara.
---A ty? Zdradzisz swoje imię? Czy mam ci je nadać?-- zapytał patrząc w oczy biało-włosego.
---Wolę chyba nie poznawać twojego pomysłu więc... Nicollo jestem-- uśmiechnął się młodszy.
---Kurwa a miałem taki fajny pomysł-- powiedział zawiedziony brunet.
---No cóż trudno, a twoja... Koleżanka?
---Emily-- odpowiedziała uprzejmie.
---Taa miło poznać.. czy coś-- mruknął, po czym spojrzał na siwo-włosego.
---Ej Siwy idziemy zająć tyły?
---Jasne-- uśmiechnął się i ruszył w stronę autokaru.
---Idziecie?-- zapytał patrząc na drugoklasistów.
---Mamy siedzieć z wami?-- zapytał biało-włosy.
---Jeśli się nie wstydzisz takiego towarzystwa to zapraszam-- uśmiechnął się po czym ruszył za swoim przyjacielem.
Nicollo spojrzał na brunetkę, a ona kiwnęła głową na znak zgody, po chwili ruszyli za nimi. Gdy podeszli pod autokar spojrzeli na trzecioklasistów.
---Jak chcecie niby wejść do środka skoro jest zamknięte?-- zapytała brunetka.
---O to się kochana nie martw-- mruknął brunet i poszedł gdzieś, po chwili wracając z uśmiechem i kluczykami w ręce.
---Zapraszam do środka-- powiedział otwierając drzwi.
Gdy zajęli miejsca z tyłu autokaru, niepostrzeżenie wyszli z niego, a różnooki zamknął pojazd na klucz.
Natomiast, gdy Erwin, Carbonara i Emily wrócili do Sandry, David udał się w przeciwną stronę.
---Więc o co chodzi z tym ef?-- zapytała brunetka.
---Połączenie klasy o profilu mat-fiz oraz historycznej z powodu zbyt małej ilości uczniów-- odpowiedział pogodnym głosem Sandra.
---Kto jest na jakim?-- zapytał biało-włosy.
---Ja i Erwin na mat-fiz, a David jest na historii. A wy to jaka klasa?
---Dziennikarstwo-- odpowiedziała Emily.
---Ciekawie-- odpowiedział siwo-włosy.
---Co się liczy?-- zapytał.
---Historia i Wos-- odpowiedziała.
---Witam ponownie-- nagle obok nich pojawił się nikt inny jak David Gilkenly.
---Zapraszam na zbiórkę!!-- krzyk kobiety stojącej przy autokarze zakłócił wszystkie rozmowy.
---I żegnam-- mruknął brunet odchodząc.
Gdy zebrane grupy podzieliły się na dwie grupy, czyli na klasę drugą i trzecią, wychowawczynie zaczęły sprawdzać listę obecności wpuszczając wyczytanych do autokaru.
Jako, że Carbonara był najwcześniej na liście ze wszystkich, którzy mieli siedzieć z tyłu to już się tam znajdował. Po kilku minutach pojawił się na miejscu obok niego nikt inny jak pewien brunet o różnobarwnych tęczówkach oczu.
---Siema Nico-- powiedział z uśmiechem, a biało-włosy nieco się zdziwił na zdrobnienie którego użył chłopak.
---Jak myślisz ile zajmie, aby każdy wszedł do środka?-- zapytał młodszy.
---Ocenian że... Długo-- powiedział widząc, że do autokaru wchodzą dopiero osoby z nazwiskiem na "H"
---David! Zajęliście mi miejsce?-- zapytała blondynka podchodząc do nich zdyszana.
---Ja nie-- zaczął.
---Ale Erwin już tak-- dodał widząc jej wyraz twarzy.
---Świetnie to gdzie siedzę?-- zapytała.
---Oh... My się chyba nie znamy-- powiedziała w stronę biało-włosego.
---Racja nie znamy się... Nicollo-- powiedział z lekkim uśmiechem.
---Heidi miło mi-- również uśmiechnęła się.
---To gdzie moje miejsce?-- spojrzała na bruneta, który patrzył w telefon.
---Hm?-- spojrzał na nią.
---Sorry nie słuchałem-- powiedział wrednie, wiedząc że dziewczynę to zirytuje.
---Gdzie siedzę...
---Nie wiem-- odpowiedział szczerze.
---Erwina pytaj-- dodał, na co blondynka się załamała.
Dziewczyna nic już nie odpowiadając usiadła na miejscu przed nimi.
Gdy tylko siwo-włosy wszedł do środka udał się na tyły.
---Heidi! Jesteś-- uśmiechnął się i usiadł obok dziewczyny.
---Cześć Erwin-- powiedziała z lekkim uśmiechem.
---Grzegorz nie będzie dumny...-- mruknął cicho David, co usłyszeć mógł tylko Nicollo.
---Kto to ten Grzegorz..?-- zapytał dość niepewnie, brunet spojrzał na niego i przybliżył się bardziej do niego tak aby mieć pewność, że pozostali nie słyszą.
---To taki chłopak z którym Erwin kręcił przez dobre dwa lata, ale przeprowadził się pod koniec tamtego roku do Niemiec i więcej kontaktu nie mieli-- na ściszony głos Gilkenly'ego, biało-włosy poczuł dreszcz przechodzący po kręgosłupie.
---Oh... Um ciekawa sytuacja-- odpowiedział głośniej niż starszy.
---Czy ja wiem-- wzruszył ramionami.
---Erwin nigdy się nie przyznał-- dopowiedział, na co siwo-włosy spojrzał na niego.
---Do czego?-- zapytał marszcząc brwi, Erwin mierzył wzrokiem bruneta oczekując na odpowiedź.
---No do tego jakim jest egoistą-- powiedział w stronę siwo-włosego, a gdy tamten odwrócił głowę z prychnięciem, odezwał się szeptem do biało-włosego.
---Nigdy nie przyzna się, że kocha Grzegorza...
--------------------
Witam!
Jak tam samopoczucie?
Dziś rozdział to bardziej dialogi, ale chyba nie jest źle
Pozdrawiam i Kc <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro