✨4✨
POV Paweł
Następnego dnia od rana czekaliśmy na dziewczyny. Chcieliśmy wiedzieć jak wygląda siostra Kasi i jaka jest z charakteru. Musieliśmy wiedzieć, kogo przyjmujemy pod nasz dach. Wszyscy byli niecierpliwi, a sms od Kasi tylko wzbudził w nas większą ciekawość. Miały pojawić się dopiero za godzinę, bo przeszkodziły im korki na mieście. Filip siedział na fotelu i jadł makaron z serem, a Dominik chodził po salonie w te i z powrotem. Ja także siedziałem, opierając głowę na ręce i podrygując nogą. Czuliśmy się bardzo dziwnie, choć to nie było nic nadzwyczajnego - tylko spotkanie nowej osoby.
Gdy minęła godzina i usłyszeliśmy otwierane drzwi frontowe, wszyscy wstaliśmy jak oparzeni. Do salonu weszła najpierw Kasia, a za nią długowłosa blondynka z brązowymi oczami. Miała pełne, malinowe usta, lekki makijaż dodawał jej uroku w okrągłej twarzy, patrzyła na nas spod wachlarzu długich czarnych rzęs. Ubrała się bardzo nowocześnie, krótki top na ramiączkach, dżinsy z wysokiem stanem, a do tego dżinsowa kurtka, jako dodatek na zimniejszy wieczór, choć zaczynało się lato.
D: - Witaj w The Blaze House.. emm..
L: - Laura - przedstawiła się i uśmiechnęła, pokazując szereg białych zębów.
F: - Cześć, ja jestem Filip, to Paweł, a to Dominik - przedstawił nas, a my skinęliśmy głowami. - Miło Cię poznać, w końcu.
D: - Siadajcie, rozgość się, a ja przyniose coś do picia - oznajmił i poszedł szybkim krokiem do kuchni. Dopóki nie wrócił z lemoniadą i szklankami nikt się nie odezwał.
Kasia wymieniła ze mną spojrzenie i wzruszyła ramionami, jakby nie wiedziała co powiedzieć dalej. Laura przyglądała się każdemu z nas, nie ukrywając tego, a my nie wiedzieliśmy jak się zachować. Minik nalał każdemu trochę lemoniady i w końcu ciszę przerwał Filip.
F: - Wybaczcie, że zapytam, ale jak to się stało, że jesteście, no wiecie.. siostrami. Nie jesteście bardzo podobne, chociaż kolor włosów macie taki sam.
K: - Już mówiłam. Miałyśmy tą samą mamę - powiedziała.
L: - Nasza mama zanim poznała mojego tatę, była z tatą Kasi. Zdradziła tatę Kasi z moim tatą i z tego romansu wyszłam ja - wytłumaczyła i zauważyłem, że jej oczy na chwilę zaszkliły się, lecz kilkoma mrugnięciami zatuszowała to.
K: - Tak, zostawiła mnie jak miałam dwa lata. Wyjechała do Anglii z tatą Laury i mieszkali tam parę lat, gdy potem okazało się, że ma nowotwór i zmarła, gdy ja miałam 7, a Laura 5 lat - napiła się napoju, a potem słabo się uśmiechnęła.
D: - Kurwa, tak mi przykro. Nie wracajmy do tego, bo będzie jeszcze gorzej. To co, chcesz z nami mieszkać Lauro?
L: - Mówcie mi Lara - posłała nam znowu uśmiech. - Jeśli była by taka możliwość i byście się zgodzili, to fajnie by było tutaj zamieszkać z wami.
P: - Czym się interesujesz? - wypaliłem i strzeliłem buraka.
L: - Trochę wszystkim. Lubię rysować, tańczyć, trochę gotować, lubię sobie pospać - uśmiechnęła się znowu. Czy ona ma problemy z mimiką twarzy? - Interesuje się trochę modą, ale bez przesady.
D: - Pracujesz, uczysz się?
L: - Już się nie uczę, wypisałam się z uczelni w Londynie, chodziłam tam tylko ze względu na ojca. A pracy szukam. Jak mieszkałam z teraz z Kasią to zaczęłam, ale nikt się jeszcze nie odezwał, ale spokojnie mam swoje oszczędności, więc pieniędze to nie problem - oznajmiła.
Spojrzeliśmy po sobie z chłopakami i uśmiechnęliśmy się. Laura to była spoko dziewczyna i było widać, że jest ogarnięta. Nie powinna sprawiać nam kłopotów.
Przez kolejną godzinę gadaliśmy na temat przeprowadzki blondynki do willi. Dominik miał pomóc jej z paroma rzeczami, bo dziewczyny nie miały własnych samochodów, a nie chcieliśmy, aby męczyły się z taksówkami. Uzgodniliśmy, że Lara będzie mieszkać na początek miesiąc, a później, jeśli niczego nie znajdzie lepszego, pomyślimy o dłuższym wynajęciu jej pokoju. Dziewczyna zgodziła się i razem z Kasią zostały, aż do kolacji. Fajnie nam się rozmawiało, choć wiedziałem, że po pierwszej rozmowie nie chwalić jej za bardzo. Nie mogłem się powstrzymać od gapienia się na nią, gdy śmiała się z kawałów Filipa. Żałowałem, że nie jestem tak śmiały jak on do ludzi, a zwłaszcza do ładnych dziewczyn.
POV Laura
Chłopaki z The Blaze House bardzo ciepło mnie przyjęli. Zgodzili się, abym u nich zamieszkała, z czego się ucieszyłam. W końcu będę czuła się dobrze w swoim życiu i nikt nie będzie mówił mi co mam robić. Na dodatek obok mnie miałam swoją siostrę, z którą zaczęłam odbudowywać kontakt i miałam nadzieję, że nikt nam tego nie zepsuje. Tyle lat byłyśmy wściekłe na siebie, ale doszłyśmy do porozumienia, że to nasi ojcowie się nienawidzili, a my niczemu nie byłyśmy winne.
Od teraz miałam zacząć nowe życie.
***
Wybaczcie, że długo nie było rozdziału, ale miałam mini zastój weny 😩
Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej!
Kessi ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro