Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✨2✨

*Warszawa, The Blaze House*

Wchodziłam właśnie do willi, trzymając w dłoni siatkę z zakupami. Do moich nóg przyczepił się mały brzdąc, więc pogłaskałam go i przeszłam do kuchni, gdzie zaczęłam rozpakowywać zakupy.

F: - Siemka, co tak wcześnie dzisiaj? - usłyszałam za sobą i spojrzałam w tamtą stronę.

Brunet podszedł do mnie i wziął psa, który czekał aż dam mu coś pysznego z reklamówki. Chłopak podszedł do lodówki i wyjął z niej mleko, które zaraz odłożył na blat, po czym zaczął szykować sobie na śniadanie płatki.

K: - Dzisiaj mamy masę nagrań z Dominikiem, a potem jedziemy do księgowej, bo coś się nie zgadza w rachunkach - oznajmiłam, robiąc sobie kawę z ekspresu.

F: - Rozumiem, ja mam też dzisiaj masę roboty - Filip zalał płatki mlekiem i wsadził sobie łyżkę płatków do buzi. - Bfede cafły dzień w fłószku.

Zaśmiałam się na to jak nieumiejętnie oznajmił mi co będzie robił. Fifi zawsze był śmieszkiem. Nie przeszkadzało mi, że czasami robił pranki dla mnie lub domowników. Każdy musiał czasami się pośmiać, bo by zwariował w tym szarym świecie.

Po zrobieniu kawy sobie i Dominikowi, poszłam od razu do jego pokoju. Gdy otworzyłam drzwi zauważyłam, że blondyn jeszcze smacznie spał. Odłożyłam więc szklanki na stoliczku i podeszłam do jego łóżka, zdejmując z niego kołdrę.

K: - Wstawaj śpiochu! Dziesiąta jest! - zaśmiałam się, po czym strzeliłam buraka bo Minik był w samych bokserkach.

Odwróciłam się i przeszłam szybko do jego garderoby poszukać ciuchów. Wybrałam czarne rurki, białą koszulkę i fioletową bluzę z jego merchu, do tego skarpety z Hugo i vansy. Gdy weszłam do pokoju chłopak siedział na łóżku przykryty do połowy kołdrą.

D: - Musimy dzisiaj nagrywać? - zapytał z poranną chrypką. Westchnęłam i położyłam rzeczy obok niego, po czym podałam mu ciepłą kawę. Chłopak spojrzał na mnie sennym wzrokiem, lecz pokręciłam głową przecząco i wskazałam na swój zegarek na ręce. Wyszłam z jego pokoju i usiadłam na kanapie w salonie, odpalając na telefonie instagram. Dałam dla Dominika czas na ogarnięcie się, co zawsze równało się godzinę czekania na niego. Musiał zawsze być wyszykowany.

Przeglądając insta natknęłam się na pewien profil chłopaka, który do mnie napisał i prosił o pilny kontakt. Nie znałam go, więc usunęłam wiadomość, olewając sprawę i otworzyłam Pinteresta. Po paru minutach do salonu wszedł Dominik. Miał na sobie czarne spodnie, które mu dałam, lecz górę zastąpił czarnym golfem z merchu The Blaze House. Wyglądał w nim bardzo dobrze.

K: - Pojedziemy najpierw do księgowej czy najpierw nagrywki? - zapytałam, gdy siadał obok mnie.

D: - Raczej księgowa, chce mieć to z głowy. Ale najpierw instastory - oznajmił i wyjął telefon z kieszeni.

Gdy blondyn relacjonował swoją wypowiedź, ja w tym czasie przyszykowałam mu tosty na śniadanie. W kuchni akurat był Paweł robiąc tysiąc idealnych zdjęć szklance z kawą na instastory. Zaśmiałam się, bo robił to kilkanaście razy na dzień. Musiało być idealne zdjęcie, ponieważ bardzo dobrze chciał prowadzić swojego instagrama. Przez takie rzeczy, nie zauważał, że ucieka mu czas dzięki któremu mógł zrobić coś lepszego.

Zrobione śniadanie zaniosłam do salonu i postawiłam talerz przed chłopakiem, który dodawał napisy na story. Przybliżyłam się do niego, chcąc zobaczyć co napisał, gdy poczułam jego perfumy. Napawałam się nimi, dopóki nie przerwał nam Filip.

F: - Co robicie? Nie jedziecie w końcu nigdzie? - zadał głupie pytanie, a ja myślałam że go zabije.

D: - Jedziemy. Kasia zbieraj się - Dominik wstał udając się w stronę wyjścia.

K: - A śniadanie? - zapytałam, idąc za nim.

D: - Zjemy na mieście - oznajmił.

Wsiedliśmy do samochodu i wyjechaliśmy, a ja przez całą drogę nie odzywałam się. Byłam zła na Fifiego, że przerwał mi w takim momencie. Nie zawsze miałam okazję usiąść tak blisko Minika. Na dodatek było mi smutno, że blondyn nie zjadł tostów, zrobionych przeze mnie. Tak naprawdę nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ale za każdym razem czułam się lepiej, gdy chłopak był blisko mnie.

Po godzinie dojechaliśmy do księgowej, która już na nas czekała. Usiedliśmy w jej pokoiku i zaczęliśmy rozmawiać na temat oszczędności Dominika. Później ogarnęliśmy parę papierów i po czterdziestu minutach jechaliśmy do centrum Warszawy zjeść późne śniadanie.

***

Po paru godzinach mieliśmy nagrany jeden film o stylizacjach. Czekaliśmy aktualnie na obiad, który zamówił Paweł. Szatyn także nagrywał dziś film na swój kanał, więc była u nas Lena ze swoim pieskiem (od aut. przypuśćmy, że ma w realu). Blaze był cały czas rozbawiony i razem ze swoim kolegą biegali po całym domu.

Jedliśmy pizze, gdy w salonie rozbrzmiał dźwięk dzwonka telefonu, oznajmiając że ktoś dzwoni. Szybko podbiegłam do niego i zanim odebrałam, spojrzałam na nieznany numer. Zawahałam się, lecz wcisnęłam zielony przycisk.

K: - Słucham? - czekałam trzy sekundy, zanim ktoś mi odpowiedział.

L: - Halo? Kasia? - to był damski głos, który skądś kojarzyłam, lecz nie mogłam sobie przypomnieć. - To ja, Laura, twoja przyrodnia siostra.

K: - Laura? Skąd masz mój numer?

L: - Babcia Zosia mi dała, bo mam do Ciebie wielką prośbę. Muszę się z Tobą spotkać - oznajmiła, a ja powstrzymałam się od wybuchnięcia śmiechem. - Wiem, że nie mamy zbytnio kontaktu, ale naprawdę potrzebuję pomocy.

K: - Jak przyjedziesz do Warszawy to pogadamy, a teraz muszę kończyć - nie miałam ochoty spotykać się z dziewczyną, nie miałyśmy o czym rozmawiać.

L: - Niedługo mam lot. Spotkajmy się w Złotych Tarasach. Narazie! - powiedziała i rozłączyła się, a ja nie wiedziałam co się stało i myślałam jaki był powód, że do mnie zadzwoniła.

Miałam się tego dowiedzieć za kilka godzin, choć bardzo nie chciałam jechać na to spotkanie. To była jednak moja siostra, nie ważne czy przyrodnia czy rodzona.




***

Leci do Was rozdział!

Kochani, nie piszcie do mnie "kiedy rozdział?" bo czasami sama nie wiem kiedy. Mam nadzieję, że jak najszybciej, ale wiecie, że mogą mnie zatrzymać jakieś sprawy.. :3

Następny rozdział w niedzielę, poniedziałek ❤

Kessi 💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro