✨14✨
POV Filip
Wróciłem rano w poniedziałek do the blaze house. Byłem poirytowany, ponieważ mój telefon rozładował się w piątek wieczorem, a ładowarka nie działała. Nie wiedziałem czy kogoś zastanę w domu, lecz wchodząc do środka, zauważyłem buty przy drzwiach. Postawiłem torbę podróżną obok nich i przeszedłem do salonu, gdzie siedział Paweł i Laura. Nie byli bardzo zainteresowani moją osobą, siedzieli tylko z nosami w telefonach.
F: - Cześć! Wróciłem! - krzyknąłem entuzjastycznie, na co odwrócili głowy w moją stronę.
L: - Cześć - burknęła, nadal pisząc coś na wyświetlaczu. Przewróciłem oczami, bo nie wiedziałem o co im chodzi.
F: - Ej. Co jest? Gdzie jest Dominik?
P: - Odpoczywa w pokoju, bo jest mega słaby - odpowiedział, a ja zrobiłem wielkie oczy. - W sobotę Laura zrobiła mega imprezę i Dominik dostał od jakiegoś gościa z byle powodu - wyjaśnił, a ja spojrzałem zaskoczony na blondynke obok mnie. Dziewczyna ześlizgnęła się z kanapy, jakby chciała się schować, a ja wiedziałem, że ma poczucie winy.
Dziewczyna nie zaszczycając nas swoim spojrzeniem wstała i szybko poszła na górę, po czym było słychać trzask zamykanych drzwi. Obiecałem sobie, że z nią pogadam później o tym, lecz na początek musiałem zjeść obiad, bo byłem głodny. Westchnąłem i przeszedłem do kuchni, gdzie zauważyłem w kącie pozbierane małe torebeczki. Wziąłem jedną pomiędzy palce, zastanawiając się po czym mogły one być, lecz chrząknięcie za moimi plecami zwróciło moją uwagę. Odwróciłem się i zobaczyłem Dominika. Był ubrany w szary dres z jego merchu, włosy stały mu we wszystkie strony, a oczy miał opuchnięte i czerwone. Zrobiło mi się go momentalnie żal, bo jako jedyny z nas był najbardziej kruchy, a ja traktowałem go jak brata. Blondyn podszedł do czajnika i nalał sobie wody do kubka, który trzymał w dłoni. Napił się przy mnie, a potem spojrzał w moją stronę.
D: - Prochy - burknął ochryple.
F: - Co? - w tamtym momencie nie wiedziałem o co mu chodziło, bo się martwiłem czy nic mu nie jest.
D: - W tych woreczkach co trzymasz były narkotyki - oznajmił, a ja momentalnie spojrzałem na torebeczkę w dłoni. Byłem w szoku, że w naszym domu ktoś mógł wciągać narkotyki i to jeszcze na imprezie, którą zrobiła siostra Kasi.
F: - Skąd wiesz? - zapytałem, przegryzając nerwowo wargę, bo domyślałem się odpowiedzi.
D: - Laura mi wszystko powiedziała w szpitalu. Ten koleś, który mnie pobił nazywa się Igor i sobie ubzdurał, że Monika to jego dziewczyna - westchnął, przeczesując włosy. - Nie wiem co ona chciała zrobić, ale dobierała się do mnie i koleś zobaczył nas w nieodpowiednim momencie - wyjaśnił.
F: - Trzeba to zgłosić na policję Minik - powiedziałem, a on rzucił mi gniewne spojrzenie. - To było pobicie, a tego Igora powinni za to zamknąć.
D: - Zamknąć to mogliby Laure, za narkotyki, a tego jej nie zrobię - przewróciłem oczami na jego odpowiedź. Te jego uczucia do dziewczyny kiedyś go zgubią.
Chłopak wzruszył ramionami, po czym nalał sobie jeszcze wody do kubka i wyszedł z pomieszczenia. Ja za to zacząłem robić sobie jakiś makaron z sosem, bo nie było zbytnio nic ciekawego do jedzenia. Gdy zjadłem posiłek ruszyłem do pokoju Laury. Była moją przyjaciółką i chciałem usłyszeć jej wersję wydarzeń, choć wiedziałem, że niczym się nie różniła od wersji Dominika. Było mi mega przykro, że coś takiego spotkało chłopaka i to przez dziewczynę do której poczuł uczucie. Zapukałem do jej pokoju, ale dziewczyna chyba nie miała zamiaru otworzyć, więc postanowiłem wejść. Nacisnąłem klamkę, lecz drzwi były zamknięte. Zmarszczyłem brwi, bo Laura nigdy się nie zamykała i trochę zacząłem się martwić. Szybko poszedłem do salonu, gdzie nadal siedział Paweł.
F: - Laura zamknęła się w pokoju - oznajmiłem, a brunet spojrzał się na mnie powolnie.
P: - I co? - przewróciłem oczami na jego brak zainteresowania.
F: - To, że widziałem, że ma mega poczucie winy i nie wiadomo co ona tam robi - wyjaśniłem i miałem nadzieję, że coś go ruszy.
P: - Słuchaj stary, przez nią nasz kumpel trafił do szpitala bo jakiś skurwiel go pobił. Nie myśl, że będę teraz za nią latać bo ma wyrzuty sumienia - oznajmił, a mi zrobiło się głupio. Zamiast martwić się o przyjaciela, martwiłem się o dziewczynę, której w ogóle nie znałem.
F: - Dominik by tego chciał.
D: - Co takiego? - usłyszałem za sobą i wciągnąłem powietrze przez nos. Paweł spojrzał się na mnie gniewnie, ale ja to olałem i odwróciłem się.
F: - Nic, nic - przeczesałem włosy dłonią, mając nadzieję, że blondyn nie będzie dopytywał.
D: - Słyszałem swoje imię i mów co się dzieje - powiedział, a ja zamknąłem oczy na mini sekundę.
F: - Laura zamknęła się w pokoju - powtórzyłem to samo zdanie, które wypowiedziałem kilka minut temu. Dominik posłał mi zaskakujące spojrzenie, po czym ruszył w stronę schodów. - Dominik! Zaczekaj! - zawołałem, lecz chłopak mnie nie posłuchał.
P: - No brawo geniuszu. Zamiast uważać na siebie, to będzie się martwić o Laure - oznajmił. - Wiesz, że Minik ma miękkie serce, a jeszcze jest zakochany w niej, więc na pewno jej wybaczy to wszystko - pokazał ręką w przestrzeń, ale wiedziałem, że chodzi mu o imprezę.
Przewróciłem oczami i ruszyłem za Dominikiem, a Paweł za mną. Doszliśmy we dwójkę pod pokój dziewczyny, gdzie stał blondyn. Pukał do drzwi, lecz żaden z nas nie usłyszał, aby Laura się ruszyła je otworzyć. Spojrzałem na smutnego Dominika, który walił w drzwi bez skutku. Paweł coś do niego krzyczał, żeby przestał, lecz on nie chciał. W końcu otrząsnąłem się i złapałem blondyna w pasie, aby go odciągnąć. Chłopak wierzgał się i krzyczał, ale nie chciałem, aby jeszcze bardziej zamknął się w sobie. Mieliśmy tu totalny chaos, a dwie osoby nie chciały z nikim rozmawiać. Gdy wszedłem do pokoju Dominika, to dopiero go postawiłem.
D: - Co Ty wyprawiasz!? - wrzasnął i chciał wyjść z pomieszczenia, lecz zagrodziłem mu drogę.
F: - Uspokój się! - złapałem go za ramiona. - Spróbuję coś zaradzić i pogadać z Larą, ale teraz ważniejsze jest twoje zdrowie.
D: - Nie traktujcie mnie jak dziecko. Nic mi nie jest - burknął. - Chce z nią porozmawiać.
F: - A ja chce, żebyś się uspokoił i się położył, bo wiem, że ukrywasz to, że cie boli - oznajmiłem, a Minik westchnął ciężko.
Gdy tylko się położył, wyszedłem z pokoju i udałem się znowu na górę. Musiałem dowiedzieć się czemu dziewczyna zamknęła się w pokoju i nie chciała z nikim rozmawiać.
***
Długo nie było rozdziału, ale u mnie w życiu zadziało się kilka rzeczy i musiałam chwilę odsapnąć...
Dwie sprawy:
1. Pod koniec miesiąca na moim profilu pojawi się nowe opowiadanie dla wszystkich directioners.
2. Jeśli chcecie wiedzieć co i jak w sprawach rozdziałowych lub wattpada to zapraszam na mój instagram @_zizii_25
Do następnego!
Kessi✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro