Rozdział 33
Ja:
Hej Zi!
Ja i Harry to koniec
Zayn:
Cześć.
Jak to?
Ja:
Uznał, że jestem nim znudzony, zerwał ze mną i zablokował.
Zayn:
Może Harry ma rację. Ty za dużo imprezujesz i się upiłasz. Pomyśl jak on musi to przeżywać. Przez ciebie napewno nie przejdzie operacji, bo chciał być z tobą na zawsze. I ja go rozumiem dlaczego tak postąpił.
Ja:
Nie przesadzaj! Od Londynu byłem tylko na jednej imprezie i to z nim, a u Matta nie było imprezy, tylko wypiliśmy piwo podczas gry. Byłeś tam, więc wiesz.
Ja:
Przy decyzji na operację nie powinien się kierować mną, powinien to zrobić dla siebie.
Ja:
Kurwa, ale oczywiście to zawsze ja jestem ten najgorszy!
Ja:
Dobrze wiedzieć, że mam na kogo liczyć!
Ja:
Może to i dobrze, że się rozstaliśmy.
Zayn:
Ale on naprawdę potrzebował twojego wsparcia. A co by było gdybyś to ty miał raka. Zastanów się co by zrobił Hazza. Napewno zrobił byś to samo co on.
Ja:
Przecież go wspierałem!
Boże, Zayn co on Ci nagadał?
Zayn:
Albo prawdę albo kłamstwo sam określ.
Ja:
To znaczy?
Wspierałem go w chorobie, próbowałem pomóc w poszukiwaniu dawcy. Sam się przebadałem. Byłem przy nim, gdy miał wizyty.
To on przez miesiąc milczał, nic mi nie mówiąc!
Zayn:
Może zamiast z nim zrywać powinieneś porozmawiać z Colem o tym SMSach i mu wytłumaczyć, że Harry to był twój chłopak i niech ten koleś też wyjaśni z loczkiem tą sytuację.
A sam pomyśl dlaczego ukrywał przed tobą raka.
Ja:
Nie, kurwa nie mogę! Po pierwsze to on zerwał! Po drugie Cole dostał opieprz ode mnie, po trzecie co ma mu tłumaczyć?! Byłeś tam, wiesz, że do niczego nie doszło!
Zayn:
Ja wiem, Cole wie, ale Hazz nie więc poproś Matta, aby dał Colowi numer do Hazzy i niech on mu to wytłumaczy.
Ja:
Nie, mam dość! Wsadź sobie te rady, tam gdzie słońce nie dociera! Mam dość tłumaczenia się i ciągłego przepraszania tego dzieciaka!
Żegnam!
Zayn:
Niech ci będzie, ale ja wiem, że i tak tęsknisz za nim jak cholera i niedługo wrócicie do siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro