Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXIII

- Widzicie? - Voldemort przechadzał się w tę i z powrotem przy ciele Harry'ego. - Harry Potter nie żyje! Dotarło to do was w końcu, biedni naiwniacy? Był nikim! Zawsze był tylko chłopcem, który żądał, by inni poświęcali się dla niego!

- Ciebie pokonał! - Wykrzyknął Ron.

Obrońcy Hogwartu zawtórowali mu, póki nie uciszył ich potężny huk.

- Został zabity, gdy próbował wymknąć się z zamkowych błoni. - Powiedział Tom, kłamiąc z wyraźną lubością. - Zginął próbując ratować własną skórę...

Nagle z tłumu wybiegł Neville. Z przerażenia co może się stać zamknęłam oczy. Usłyszałam krzyk, huk i głośny jęk bólu. Uchyliłam lekko powieki.

- I któż to jest? - Zapytał Tom cichym, lecz donośnym głosem, przypominającym syk węża. - Kto zgłosił się na ochotnika, by pokazać co się stanie z każdym, kto będzie walczył nadal, choć bitwa jest już przegrana?

Bellatriks parsknęła śmiechem, a ja spojrzałam na nią złowrogo.

- Panie, to Neville Longbottom! Chłopiec, który sprawiał tyle kłopotów Carrowom! Syn tych aurorów, pamiętasz?

- Ach tak, pamiętam. - Rzekł Voldemort, patrząc z góry na Neville'a, który podnosił się z ziemi, samotny na pasie ziemi niczyjej między obrońcami zamku a śmierciożercami. - Ale ty chyba jesteś czarodziejem czystej krwi, dzielny chłopcze, prawda?

Neville stał przed nim bezbronny, z zaciśniętymi pięściami. Tak bardzo chciałabym być na jego miejscu.

- I co z tego? - Zapytał ze złością.

- Okazałeś męstwo i odwagę, masz szlachetne pochodzenie. Będziesz wspaniałym śmierciożercą. Takich nam właśnie trzeba, Neville'u Longbottom.

- Przyłączę się do ciebie, gdy piekło zamarznie. - Odrzekł Neville, a potem krzyknął: - Gwardia Dumbledore'a!

Odpowiedziały mu bojowe okrzyki (w tym także moje i Dracona, chociaż on nigdy do niej nie należał. Ja tak.) z tłumu, na który nawet uciszające zaklęcia Voldemorta najwyraźniej długo nie działały.

- A więc dobrze. - Rzekł Tom, a w jego cichym, akstamitnym głosie czaiła się groza większa od tej, którą budziły jego zaklęcia. - Skoro taki jest twój wybór, Longbottom, zmieniamy nieco nasz plan. Sam tego chciałeś.

Voldemort machnął różdżką, a chwilę potem z jednego z roztrzaskanych okiem Hogwartu wyleciało coś przypominającego martwego ptaka i padło na jego wyciągniętą rękę. Chwycił to coś za wydłużony koniec i potrząsnął. W powietrzu zachybotała pusta i wystrzępiona Tiara Przydziału.

(fragmenty książki Harry Potter i Insygnia Śmierci z małymi zmianami)

____________________________________

Hejoo!
Długo nad wszystkim myślałam i zdecydowałam, że po skończeniu tej książki zacznę jej drugą część. Mam nadzieję, że się cieszycie i bardzooo wam dziękuję za te ponad 4 tyś. wyświetleń i 400 ★.
Jesteście wspaniali ❤❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro