Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I

- Co wy tutaj robicie? - zapytała.

- Żyjemy a co? - usłyszałam cichy śmiech Draco, gdy to powiedziałam.

Wiedziałam, że Pansy jest zakochana w moim chłopaku, ale niezbyt zwracałam na to uwagę. Wiedziałam, że on kocha tylko mnie a nią nie chce nawet patrzeć.

- Wiesz, że nie o to mi chodzi.. w każdej chwili może tu wejść nauczyciel...

- No właśnie, Pansy. Chyba powinnaś być teraz w łóżku. - usłyszałam głos Snape'a.

Widocznie wszedł przed chwilą do pokoju wspólnego. Albo był już tam wcześniej.

- A oni? - Pansy wskazała na nas. Parszywa żmija. Musi zawsze coś odpowiedzieć.

- A oni.. właśnie. Draco może powiesz czemu siedzicie tutaj o drugiej w nocy.

- Pan powiedział mi, że mam tu czekać. - Myślałam, że chodzi mu o Voldemorta, ale domyśliłam się, że mówi o Snape'ie.

- No tak. Faktycznie... mówiłem. Draco, twój ojciec czeka. Saro ty też powinnaś pójść.

Zanim się spostrzegłam już szłam z Draco i Snape'em ciemnym korytarzem. Doszliśmy do małego pokoju gdzie czekał Lucjusz Malfoy. Mimo, że był odwrócony poznałam go po czarnym płaszczu i dosyć charakterystycznych włosach.

- Severusie możesz zostawić nas samych? - zapytał ojciec Dracona dziwnie głębokim głosem.

- Oczywiście. - Snape powiedział to trochę zawiedziony jednak po jego twarzy nie było tego widać. Wycofał się powoli.

- No więc.. - Lucjusz skierował się do mnie i Dracona. - Draco.. na święta masz przyjechać do domu. Saro ty też jeśli tylko się zgodzisz.

- Z przyjemnością przyjadę. - Odpowiedziałam. Miałam nadzieję, że Draco pokaże mi wreszcie swój dom, i że będziemy mieć więcej czasu dla siebie.

- To nie mogłeś nam tego powiedzieć przez sowę? - zapytał Draco z wyrzutem do ojca.

- Nie.

- Bo?

- Bo to nie wszystko synu. Zapewne wiecie, że Artur Weasley został zaatakowany przez Nagini. - pokiwałam głową a Draco spojrzał na mnie zdziwiony, jednak nagle jego twarz przybrała wyraz jaki zawsze towarzyszył złości. Wiedziałam, że gdy znowu zostaniemy sami rozpocznie kłótnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro