Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Poznajesz resztę ekipy

Nightmare

Zaczęłaś się budzić. Byłaś na podłodze w jakimś dziwnym pokoju. Przynajmniej tak wyglądał na początku zanim zaczęłaś się bardziej rozglądać. Podczas tego rozglądania się dookoła, doszłaś do jednego wniosku. To nie był do końca pokój a tak jakby duża sala. Wystrój jak w jakimś zamku ciemności. Prawie wszystko w ciemnych kolorach takich jak czerń, granat i nawet trochę fioletu. Potem twój wzrok padł przed ciebie, gdzie dojrzałaś tak jakby tron. Jednak teraz był pusty. Próbowałaś sobie przypomnieć co się stało, zanim straciłaś przytomność. Usiadłaś w siadzie skrzyżnym i oparłaś łokcie o kolana i schowałaś swoją twarz w dłonie, próbując sobie poprzypominać. Aż w końcu ci się udało. Teraz już pamiętałaś, że ten niejaki Nightmare cię złapał i potem już nie byłaś przytomna. Musiał cię tu zabrać, ale gdzie on tak to był? Rozejrzałaś się jeszcze raz tym razem w poszukiwaniu tego hentajowca. Zerknęłaś kątem oka na tron, ale nic nie dojrzałaś, potem jeszcze raz i tym razem dostrzegłaś jakiś ruch i szybko się odwróciłaś w tamtą stronę i dojrzałaś owego szkieleta z zarzuconą nogą na nogę i popierającego policzek o dłoń złożoną w pięść.
-No w końcu się obudziłaś. 
Fakt trochę czułaś strach, ale nie chciałaś mu tego pokazywać. Wręcz przeciwnie. Wolałaś grać nie wzruszoną.
-Czego ode mnie chcesz? Dlaczego tu jestem?
Starałaś się nadać swojemu głosowi stanowczy ton i może nieco ci się udało. Jednak Nightmare'a to nie ruszyło. Początkowo żadna różnica w mimice twarzy a potem uśmiechnął się szatańsko i łapiąc cię macką przyciągnął cię do siebie. 
-Ciebie~ 
Przez ten głos, może nieco się zaróżowiłaś, ale nieco się zdenerwowałaś.
-A teraz. Idziemy. Musisz poznać resztę ekipy~ A oni muszą wiedzieć czyja jesteś
To ostatnie powiedział bardziej do siebie i nie puszczając cię wyszedł z tej sali tronowej i gdzieś ruszył. Potem zaczęłaś słyszeć jakieś głosy. Wtedy dopiero zaczęłaś się wiercić, ale i tak ci się nie udawało wyrwać. Weszliście do pokoju na wzór salonu i dojrzałaś jeszcze kilka innych szkieletów. Oni was dojrzeli i od razu zwrócili swoją uwagę na ciebie. Oj łatwe to spotkanie nie było. Szczególnie jak Nightmare cię przez cały czas nie puszczał

Error

Szłaś tak cały czas wbrew swojej woli. Byłaś tak jakby kierowana przez samego Errora i te jego linki. On sam był z tego bardzo zadowolony. W końcu miał kolejną maskotkę? Tak to mogę nazwać? Wiadomo o co chodzi. Niby miał ich już wiele, ale ciebie nie chciał ani puszczać, ani zabijać czy dać zabrać Inkowi. Wolał mieć cały czas na ciebie oko. No i musiał cię tak pilnować. Ale zanim nie pojawiliście się w jakimś zamku, to on tobą sterował. Nie ważne ile razy próbowałaś się wyrwać czy przeciwstawić, to i tak nic nie dawało. Dopiero po dłuższej chwili się poddałaś i już na to nie zwracałaś uwagi. Kiedy już byliście w środku, Error cię puścił z tych linek, rozważałaś czy nawet nie uciec, ale coś ci podpowiadało, że ci się to nie uda. 
-I dobrze myślisz. Nie ważne jak daleko uciekniesz to i tak przede mną się nie skryjesz. Nie zabrałem wszystkich nitek. 
Na jego słowa zaczęłaś się rozglądać po swoim ciele gdzie jeszcze je masz, ale żadnej nie dojrzałaś. A co do niego? Jego wręcz śmieszyło to jak się rozglądałaś.
-O nie moja droga. Tego nie dojrzysz tak łatwo. Są na twojej duszy
Przyłożył palec tam gdzie powinnaś mieć serce, ale potem zabrał i gestem dłoni pokazał abyś za nim poszła. Co miałaś do zrobienia? Nic. Poszłaś za nim z głową spuszczoną w dół po chwili usłyszałaś jakieś głosy.
-Oho! Widzę, że ktoś tu ma nową maskotkę do zabawy
Od razu podniosłaś głowę do góry, nieco wystraszona i przyjrzałaś się temu co to powiedział. Bluza z kapturem i oczy z czego jedno miało taką czerwoną otoczkę. Potem pojawiali się kolejni i to samo mówili, a ty na serio zaczęłaś się bać, co z tobą ten Error zrobi

Dust

Zaczęły docierać do ciebie jakieś odgłosy. Czyjeś głosy. Początkowo myślałaś, że to twoi rodzice i twoja przyjaciółka, która jakimś cudem cię uratowała, ale potem te głosy, zaczęły się zmieniać i w ogóle nie przypominać znanych tobie. Były jakieś....inne. Jeden był zglitchowany to było pewne. A potem głos, które jednocześnie się obawiałaś jak i trochę nienawidziłaś. Ten kostek. Jednak na razie wolałaś udawać, że nadal śpisz a nie że jesteś przytomna. Najdziwniejsze, że czułaś, że leżysz na czymś miękkim a na tobie też coś miękkiego. Dziwne....Twój porywacz, który jest w stanie nawet zabić i coś takiego? Zaczęłaś się przysłuchiwać tym głosom.
-I nie chcesz jej zabić Dust? 
-Ciekawe jakby smakowała jej krew.
-Ani mi się waż Horror. On jest moja
Czyli twój porywacz nazywał się Dust. W końcu jakieś informacje. I nie chciał cię zabić? Skoro nie chce tego zrobić to czemu cię porwał? Jednak i tak trochę się bałaś. W końcu była wzmianka o smaku twojej krwi i o tym że niby jesteś własnością Dusta. Ale przepraszam bardzo ty żadnych dokumentów własności nie podpisywałaś, aby tak cię nazywał. Takie było twoje zdanie. Jednak następne zdanie, jakie padło, sprawiło, że przeszedł cię dreszcz.
-Nie chcę wam przerywać tej kłótni, ale ktoś o kim mowa nie śpi.
Na chwilę zapadła cisza, aż poczułaś czyjś oddech blisko twojej twarzy.
-Możesz nie udawać? Nightmare już cię przejrzał.
Niechętnie otworzyłaś oczy, trochę zlękniona jak i zdenerwowana. I faktycznie leżałaś na kanapie a to co było na tobie to była czyjaś bluza i jak to się okazało to była bluza Dust'a. Po tym jak zostałaś ujawniona i Dust zabrał swoją bluzę, nadszedł czas aby poznać resztę. Oj za miłe to spotkanie nie było. Szczególnie jak Horror próbował się w ciebie wgryźć

Horror

-Nie rozumiem cię. Zamiast ją dobić po moim ataku to ty ją ratujesz.
Usłyszałaś jakieś głosy. Z czego jeden znałaś na bank a drugi już nie koniecznie. Ale powoli zaczęłaś rozumieć o co chodzi. Ten szkielet co ci dywan zaplamił krwią był na pewno blisko ciebie teraz. Wtedy co straciłaś przytomność, poczułaś jakiś uderzenie od tyłu. Czyli ten co teraz słyszałaś musiał być tym co ciebie od tyłu zaatakował. Jednak cię to na serio dziwiło. Czemu ten kostek z siekierą ciebie uratował? W końcu...Czy nie próbował cię zabić? I to nie raz. A on...Ciebie ratuje teraz. 
-Mógłbym ci to samo powiedzieć z jedną sytuacją. Tak czy siak dzięki stary za pomoc i za nie zabicie jej.
-Nightmare wie?
-Taaaa. Musiałem go wybłagać przed porwaniem.
Dobra. Chyba koniec tego dobrego nie? Postanowiłaś jakoś rozegrać to, że niby powoli wstajesz. Jęknęłaś z bólu i mocniej ścisnęłaś swoje powieki. Ich uwaga natychmiast zwróciła się w twoją stronę. Nie żeby coś cię nie bolało. Łeb trochę nawalał, ale raczej nie tak, aby jęczeć z bólu. Powoli zaczęłaś otwierać oczy i gdy tylko dostrzegłaś owego szkieleta, chciałaś wstać, ale ktoś natychmiast cię powrócił do poprzedniej pozycji.
-Nie wstajesz na razie
-Bo co? Dla przypomnienia. Zaplamiłeś mi tamten dywan i mnie porwałeś. I teraz mam leżeć?
Przewrócił swoim okiem i usiadł ci na nogach. To była przesada.
-To ja pójdę reszcie powiedzieć, że twój zwierzak się obudził
Posłałaś temu szkieletowi mordercze spojrzenia na co ten tylko wzruszył ramionami. Zaraz po tym jak tamten szkielet w bluzie z kapturem na czaszce (Dust) wyszedł, pojawili się inni. Jednak za bardzo się nie bałaś. Bardziej myślałaś nad tym czy jak przywalisz temu całemu Horrorowi między nogi czy to poczuje

Killer

Po dłuższym czasie doszliście do jakiegoś zamku. Nawet cię trochę zafascynował i nie mogłaś się powstrzymać przed powiedzeniem cichego "Wow" na co Killer (Bo po drodze ci tylko to powiedział) cicho się zaśmiał. 
-Ciekawy co? Zaraz poznasz jego resztę mieszkańców. I radzę cię nie robić tego co dziś było przy mnie. Oni ci nie darują.
Mimowolnie poczułaś dreszcze na plecach. Jednak nie miałaś odwrotu czy nawet możliwości ucieczki. Killer ciągle cię trzymał. Od razu ruszył do środka, ciągnąc cię za sobą. Ty tylko się rozglądałaś dookoła, bojąc się tego co tu może się ci przytrafić. Bo chwili zaczęłaś słyszeć jakieś głosy, dochodzące z jakiegoś pokoju, który ominęliście i zamiast tego poszliście gdzieś indziej. Weszliście do czegoś w rodzaju sali tronowej. Wzięłaś to określenie przez tron, który się w niej znajdował i po chwili...Pojawił się szkielet z mackami. 
-To ona Killer?
-Tak Nightmare. To o niej ci wspomniałem. 
Chwilę cię mierzył wzrokiem, ale po chwili wstał i podszedł do was. Killer za bardzo nie reagował, nawet jeśli ty powoli trzęsłaś się z strachu. Nightmare zatrzymał się niecałe parę metrów od ciebie i dopiero po chwili się odezwał do Killera.
-Dobra. Ale masz jej pilnować. Coś odwali to się nie zawaham i zabiję przy pierwszej lepszej okazji.
I znikł. Nie wiedziałaś, czy być wdzięczna i się cieszyć, czy też bać. Jednak zanim zaczęłaś się nad tym zastanawiać, Killer pociągnął cię w stronę przeciwną a raczej powrotną i tym razem wszedł do pokoju, który mijaliście co było słychać te głosy. Coś czułaś, że łatwo to tu nie będziesz mieć

Cross

"-Mówiłem, że jeszcze zobaczysz, że mam rację.
Poznałaś ten głos, nawet jak go długo nie słyszałaś. Po chwili ktoś cię złapał od tyłu i zanim zdążyłaś krzyknąć, byłaś już w innym miejscu. I to na pewno nie był tamten lasek czy możliwe nawet twój świat.
-Witam cię u siebie". Ten moment ciągle ci siedział w głowie. Teraz już wiedziałaś, że to nie była twoja wyobraźnia, a rzeczywistość. Początkowo siedziałaś w pokoju Cross'a i czekałaś na niego. Kazał ci tu zaczekać i potem cię gdzieś zabiera. Jednak nie wiedziałaś, że miał zamiar cię przedstawić reszcie ekipy. Może nawet dobrze, że nie wiedziałaś. W końcu kto by chciał poznać to grono morderców? (Ja w realu z chęcią, a tutaj to już dawno) Cross pojawił się w pokoju, gdzie siedziałaś na łóżku z skrzyżowanymi nogami, tak chyba po kilkunastu minutach. (Ja bym tak nie potrafiła Reader. Mam lekkie ADHD xD) 
-Wstawaj. Idziemy.
Wstałaś z jego łóżka i poszłaś za nim. Oczywiście już dawno nie miałaś na sobie tej kurtki itp tylko inne ciuchy poza tamtymi typu kurtka, rękawiczki. Szłaś tak za szkieletem w ciszy, aż nie doszliście do czegoś na wzór salonu. Ledwo co nie ruszyłaś w drogę powrotną do pokoju jak zobaczyłaś tamtą zgraję. Wystraszyłaś się, ale Cross się złapał za nadgarstek i poszedł z tobą do przodu abyś poznała resztę jak i oni poznali ciebie, ale ty nie chciałaś. Jednak musiałaś. Cross by cię tak łatwo nie puścił szczególnie teraz. Oczywiście chodzi mi o takie puszczenie, że byś mogła uciec z powrotem do pokoju a nie do siebie.

Dream

Po tym jak owy szkielet Dream jeszcze raz cię uratował przed tamtym mackowatym, miałaś nawet sporo czasu aby go poznać. A on ciebie. Nawet jak ciebie stalkował trochę do czego się nie przyznał. Jednak nawet jak cię wciągnął w ten portal i teraz musiałaś zostać w tym świecie. Nie mogłaś wrócić do siebie. Nawet jakbyś mogła to Dream cię tak łatwo raczej nie wypuści. Któregoś dnia po tym jak trafiłaś do jego świata, postanowiłaś się zapytać o coś co ci ostatnio chodziło po głowie.
-A Dream?
-Hm?
Odwrócił się w twoją stronę z tradycyjnymi gwiazdkami w swoich oczach i uśmiechem na twarzy. Zawsze był uśmiechnięty. No chyba że wspominano o jego bracie. Wtedy zawsze lekko się smucił i obwiniał.
-Są jeszcze tacy jak ty w AU? 
Tutaj się nieco zaskoczył i prawie od razu odskoczył od tego co robił i zaraz pojawił się obok ciebie.
-Totalnie o tym zapomniałem. Jasne, że tak. Chodź musisz ich poznać.
Nawet nie czekał na twoją odpowiedź. Szybko złapał cię za dłoń i stworzył przed wami jakiś portal. Weszliście do niego, ale tobie po tym lekko zakołowało się w głowie. Dream poczekał aż dojdziesz do siebie, kiedy to się stało, to zaprowadził cię do jakiegoś domku. Zapukał i po chwili otworzyłam wyższy od niego szkielet w pomarańczowej bluzie.
-Hej Honey. Jest Blue?
-Mhm. Wchodźcie.
W ten sposób poznałaś energicznego nad wyraz Blue i słodkiego. Potem odwiedził was Ink i w ten sposób poznałaś chyba całą trójkę Star sansów

Ink

Nawet fajnie spędzałaś czas z Inkiem w świecie, który on sam stworzył. Nie mogłaś w to uwierzyć, dlatego często prosiłaś go aby ci to jeszcze raz opowiedział i wytłumaczył. On tylko się śmiał i z kolejnymi nakładami energii opowiadał ci wszystko. Fakt czasami znikał, ale wiedziałaś, że ma sporo swojej roboty jako obrońca wszystkich AU. Po jakimś czasie zaczęłaś się zastanawiać. W końcu Ink i ten cały Error co próbował cię dorwać nie mogli być jedyni. Skoro Ink to obrońca AU to znaczy, że może jest więcej takich jak on. Chciałaś ich poznać i zobaczyć jakie są różnice. Kiedy tylko Ink wrócił do ciebie i cię przytulił, postanowiłaś go poprosić. W końcu sama nie potrafiłaś przemieszczać się przez różne AU.
-Inky mam prośbę.
-Hm? 
Spojrzał na ciebie zaciekawiony i czekał tylko na twoje słowa.
-Czy mogłabym raz z tobą pójść do jakiegoś AU i poznać tamtejszych sansów?
Chwilę udawał, że się zastanawia, ale tylko dlatego aby się z tobą podroczyć.
-Jasne, że tak [Imię]. Jak chcesz możemy nawet teraz
-Serio?
Byłaś podekscytowana jak małe dziecko, na co cicho się zaśmiał. Po chwili weszliście do portalu i potem poszliście się przejść aż natrafiliście na jakiegoś szkieleta z żółtą peleryną.
-Dream. Chciałbym abyś kogoś poznał
Owy Dream szybko się odwrócił w twoją stronę, po czym do was podbiegł. Jego energia cię zaskoczyła, ale i tak nie pobijał Blue, którego poznałaś po nim

Blueberry

Początkowo poznawałaś wszystkich trochę, w końcu Blue już wcześniej zabierał cie do siebie, zanim cię zabrał z twojego świata, aby uratować przed Killerem. Jednak teraz miałaś więcej czasu na poznanie Dream'a czy Ink'a. Jednak i tak najwięcej czasu spędzałaś z Blue. Oboje się śmialiście, żartowaliście czy wychodziliście na dwór, co zawsze kończyło się bitwą na śnieżki. Tego samego dnia co po raz któryś wyszliście na dwór, przyszedł was odwiedzić Ink. W twojej główce zrodził się trochę szatański pomysł. Ulepiłaś jedną śnieżkę i zanim rzuciłaś w jego stronę, usłyszałaś głos Blue.
-Ja bym nie radził
-Oj weź. Będzie zabawa
I rzuciłaś śnieżkę w stronę Ink'a. Ten szybko się odwrócił w twoją stronę, na co zaczęłaś gwizdać, udając, że nic nie zrobiłaś. Jednak Blue wskazał na ciebie.
-O ty Brutusie jeden
-Tak się bawimy? Jak tak to orientuj się [Imię]!
Po chwili leżałaś na śniegu, przez śnieżkę. Blue też się oberwało i tak zaczęła się między wami prawdziwa wojna na śnieżki. Dream próbował was uspokoić ale słabo mu to szło. Ostatecznie on też parę razy oberwał śnieżką i sam w końcu się przyłączył. Wojowaliście tak aż któreś z was pokaże białą flagę. Ty nie chciałaś się poddawać, ale po jakimś czasie to zrobiłaś, bo ledwo co stałaś na nogach, ale byłaś rozbawiona i ledwo co powstrzymywałaś śmiech

Sans

Cóż...Można powiedzieć, że jego brata poznałaś tego samego dnia co cię porwał i przywiązał do kanapy abyś się nie ruszała. Oj jaka była jego mina jak zobaczył tą scenę. Ty wiercąca się i wiercąca aby się wyrwać z tego uwiązania, a sans sobie siedział obok ciebie i przyglądając twoim zmaganiom. Początkowo Papyrus nie wiedział co tu się dzieje, ale postanowił zadać parę pytań.
-Sans kto to jest.
-[Imię]. Opowiadałem ci o niej.
Więcej chyba już nie musiał pytać. W końcu wiedział, że wygoniłaś jego brata do jazdy na wrotkach. Jednak nie wiedział, że Sans ciebie tylko przywiązał, abyś się leniła przez cały dzień. No prawie leniła.
-Okeeeeey. To ja was zostawiam. Miłej zabawyyyyy
I wyszedł z lennym na twarzy, na co jak i ciebie i Sans'a oblazły rumieńce i oboje krzyknęliście w tym samym czasie.
-C-C-CO?!
Potem panowała między wami cisza, bo oboje musieliście ochłonąć po tym co jego brat powiedział. Chyba dopiero po piętnastu minutach zaczęliście jakoś rozmawiać i w tym czasie nieco przestałaś się wiercić przez te liny. Może cię odwiąże, jak pokażesz, że też jesteś w stanie się nieco polenić. No niestety twój plan nie za bardzo się udał, bo i tak cię nie odwiązał, aż do kolejnego dnia, w którym bliżej poznałaś brata Sansa Papyrusa

>>>>>>>>>>>>

Zwiastun do pamiętników XD

-KU**A KAITO WYPI*****AJ Z TEGO KIBLA! KAITO! KU**A ZESRAM SIĘ DO CH*JA! MAM DO NAPISANIA MNÓSTWO PRACY DOMOWEJ KU**A MAĆ! ROZDZIAŁY JESZCZE DO NAPISANIA DO CH**A! NIGHTMARE ZARAZ TU PRZYJDZIE A JA SIĘ KU**A ZESRAM!
-Jeszcze chwilka siostra.
-ŻADNE JESZCZE CHWILKA TYLKO WYPI*****AJ Z TEGO KIBLA!
Byłam na maksa zdenerwowana. I nawet ledwo powstrzymywałam od zmiany w moją ciemniejszą stronę. Czym się ona różni od mojej aktualnej? Cóż....Puste czarne oczy zamiast błękitnych. Włosy też w ciemniejszych kolorach to samo uszy i ogon. Mój kosmyk znika i pojawiają się czarne skrzydła z zakończeniami czerwieni. Ogień się nie zmienia. Poza tym, że wtedy nie mam za bardzo nad tym kontroli. Fakt Nightmare, ja i reszta no to w jednym wielkim domu, ale tamten hentajowiec gdzieś wyszedł to chciałam odpocząć i w spokoju popisać i odrobić lekcje a tu nie mogę bo mnie goni na kibel, a mój KOCHANY braciszek zajmuje toaletę. Czemu nie korzystam z tej w swoim pokoju? Bo już mi tam ktoś wlazł i ciężko było go stamtąd wywalić. Jaśnie pan wyszedł dopiero po 10 minutach, na co od razu wbiegłam do toalety i załatwiła swoje sprawy i potem od razu do pokoju. Schowałam twarz w swoją jasnoczerwoną podusię i leżałam rozwalona na całym łóżku. Po chwili....

I tutaj urywam aby pozostawić wam smaczek XD Nie wiem kiedy dokładnie wstawię te pamiętniki. Wyzwanka od was będą w książce, co mam nominacje. Nieco ją zmienię i będę tam nie tylko nominacje, ale również zadanka jak i pytanka od was, które już możecie mi wysyłać na priv lub tutaj ;) Wyzwanka możecie kierować do mnie (Wakane) do mego brata (Kaito) do siostry (Wakane 2.0) jak i postacie z AU i nie tylko. Także anime takie jak Haikyuu. Tych co dodawałam książki u siebie

Nightmare: Uuuu. Pamiętniki. Ciekawe~

Ani mi się waż szukać moich innych! Masz dostęp do mego pokoju przez ten sprawdzian z historii, ale nie zezwalam na paczenie tych starych pamiętników

Nightmare: I tak jeszcze będziesz miała karę za Hentajowca czy mackowatego

*Cichy pisk* To ja robię nara i mnie szukaj. Znajdziesz mnie to robisz co chcesz *Znika do innego AU*

Nightmare: Właśnie podpisałaś swój los kochana~

PJ! Mogę z wami zagrać? (Tak. NaJ AU xD)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro