Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXXIX

Aria :

Pod prysznicem, Liamowi udało się wypracować między nami, chwilowe porozumienie. Dałam mu jednak do zrozumienia, że seks nie zawsze zapewni mu moją przychylność. Przez pewien czas, byłam słaba psychicznie i podatna na jego władczość. Był, to okres zaraz po przemianie. Moja Ludzka część próbowała zaakceptować Wilczą. Potrzebowałam wtedy przewodnictwa Liama. Wracając z nim na Ziemię Wilków, i będąc ciągle nazywaną jej Księżniczką, uświadomiłam sobie, że muszę przestać być marionetką w rękach Księcia. Mimo, że zostałam zaakceptowana przez Wilki jeszcze jako człowiek, teraz będąc Wilczycą i wchodząc do Rodziny Królewskiej, nie mogę okazywać słabości. Wilki muszą widzieć we mnie silną, niezależną i nieugiętą Wojowniczkę. Dziś po ceremonii połączenia, poddani dowiedzą się, że może dojść do kolejnej Wielkiej Bitwy. Żeby w razie potrzeby poprowadzić ich do niej, muszę być partnerką Księcia, a nie jego uległą. Liam powiedział mi, że Aron naciska na niego, żeby mnie sobie podporządkował. Starałam się mu wytłumaczyć, że silniejsi będziemy jako partnerzy nie tylko w łóżku, czy w małżeństwie, ale też podczas walki. Widziałam jak toczy ze sobą, wewnętrzny spór. Wkrótce dowiem się jaki był jego wynik..

_

Liam :

Aria dała mi porządny i całkiem logiczny wykład, na temat tego, jak powinna wyglądać relacja między nami. Oboje mamy silne charaktery i żywiołowe temperamenty. Zapomniałem, że to właśnie siła jej mocnego charakteru i niespotykana, jak na Ludzką Rasą odwaga, zwróciły moją uwagę na nią. Po przemianie stała się jeszcze silniejsza. Zamiast ją tłamsić, powinienem być z niej dumny. Moim obowiązkiem jest ją wspierać, a nie odbierać wolną wolę i zmuszać do posłuszeństwa. Z tą myślą wchodzę do gabinetu mojego brata.

-Nie przeszkadzam? - pytam się

-Nie. Akurat miałem zrobić sobie chwilę przerwy. - odpowiada

-Więc dobrze się składa, gdyż chciałem z Tobą porozmawiać. - oświadczam

-Na jaki temat? - dopytuje Aron

-Nie na jaki, a na czyj.

Gestem ręki wskazuje mi fotel przed biurkiem za, którym siedzi. Zajmuję wyznaczone miejsce. Król uważnie mi się przygląda, po czym mówi…

-Aria.

-Tak. - potwierdzam

-Udało Ci się ją przekonać do posłuszeństwa? - pyta

-Jest jedno, małe “ale “.. - mówię

-Jakie?

-Ja nie chcę żeby była mi posłuszna. - tłumaczę

Aron podnosi się ze swojego fotela i opierając wyprostowane ręce na biurku, pochyla się ku mnie. Jego wzrok ciska pioruny.

-Czy wy oboje postaradaliście rozum?! - warczy złowrogo

Również wstaję z fotela, przyjmując taką samą pozycję co Król. Patrząc mu prosto w oczy, odpowiadam..

-Przez to, że naciskałeś na mnie żebym ją sobie podporządkował, dochodziło między nami, do zupełnie niepotrzebnych tarć. Moja Wilczyca ma silny charakter i nie da sobą rządzić. Nie dopuszczę by poddani myśleli, że ich Księżniczka jest słaba. - oświadczam stanowczo

-Wolisz żeby myśleli, że ich Książę jest słaby?! Że pozwala by rządziła nim słabsza płeć?!

Prostuję się i splatam ręce na klatce piersiowej.

-Skoro uważasz, że Wilczyce są słabe, to oznacza, że tak samo myślisz o swojej Królowej. Czy Lisa wie jaki masz do niej stosunek?! Czy matkę swojego pierworodnego uważasz za słabą?!

Moje pytania są zarówno oskarżeniami, które wyraźnie jeszcze bardziej wyprowadzają Arona z równowagi.

-Jak śmiesz! Nie masz prawa mnie oceniać. - warczy

-Dlaczego? Skoro Ty masz prawo, to robić, to i ja mogę.

On również się prostuje. Powietrze w gabinecie robi się lodowate. Na twarzy Arona pojawia się kamienna maska Władcy, nie wyrażająca żadnych uczuć.

-Nie jesteśmy sobie równi. Nie zapominaj o tym, bracie.

Jego słowa mnie ranią. Nasza braterska więź została zamrożona. Chłód z jego serca sięgnął ku mojemu.

-Uwierz, że od tej pory, nigdy o tym nie zapomnę. Po wypełnieniu przepowiedni, zrzeknę się przywilejów związanych z bycia członkiem Rodziny Królewskiej. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek wtrącał się w relacje między mną, a moją Wilczycą.

Po tych słowach wychodzę z gabinetu brata, nie oglądając się za siebie. Po chwili jestem w sypialni, którą dzielę z Arią. Dostrzegam ją siedząca w fotelu na balkonie.

-Nie poszło najlepiej, co? - pyta się

-Nie martw się. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. - odpowiadam siadając obok

Czuję na sobie jej wzrok, a potem słyszę jak mówi..

-Powinniśmy zacząć szykować się do ceremonii.

-Tak, powinniśmy…

Lecz żadne z nas, nie rusza się z zajętych miejsc…

_

Lisa :

Zmierzam do gabinetu Arona, gdy w korytarzu mija mnie Liam. Przechodzi obok, wogóle mnie nie zauważając. Dziwne… Podchodzę do drzwi gabinetu, które skute są lodem. Budzę w sobie Żywioł Ognia i chwytam za klamkę. Po chwili przekraczam ich próg. Wszystko w gabinecie jest skute lodem. Aron stoi pod oknem, a Żywioł Lodu, którym włada jest wyraźnie widoczny.

-Aronie, co się tu stało? - pytam

Odwraca się ku mnie. Jego oczy są mroźno błękitne, skóra biała niczym śnieg. W takim stanie widziałam go tylko raz. Walczyliśmy wtedy w obronie zamku ze zdrajcami. Aron nie odpowiada na moje pytanie. Mija mnie tak samo jak Liam, jakby mnie nie widział i wychodzi z gabinetu. Do moich uszu dociera charakterystyczny dźwięk zamarzania..

-Nic z tego nie rozumiem,ale stan w, którym znajduje się Król, nie wróży niczego dobrego..

#################

Wybaczcie mi, że tak długo nie dodawałam rozdziału. Mam nadzieję, że ten wam się spodoba ;-)
Chętnie przeczytam wasze opinie co do konfliktu braci. Piszcie komy i gwiazdkujcie. Pozdrawiam ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro