Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXIV

Aria :

Ręce mam unieruchomione nad głową. Mocny uścisk Liama sprawia mi lekki ból,który powoduje zarazem przyjemność. Swoimi zębami lekko kąsa moją szyję sprawiając, że po moim ciele przechodzą dreszcze pożądania. Jego biodra mocno przylegają do moich. Nie mam możliwości jakiegokolwiek ruchu. Pozostało mi tylko poddanie się mu. Poddanie się przyjemności jaką chce mi dać.

_

Liam :

Smak jej skóry doprowadza moje zmysły na skraj szaleństwa. Jej ciało poddało się w pełni moim pieszczotom. Jęki wydobywające się z jej gardła dają mi znak, że chce więcej. Nasze ciała są już czyste i odprężone , więc zakręcam wodę i wyprowadzam Arię z pod prysznica. Chwytam nieopodal wiszący miękki ręcznik i dokładnie wycieram jej zmysłowe kształty. Ona odwdzięcza mi się tym samym. Następnie biorę ją na ręce.

_

Aria :

Gdy Liam kładzie mnie na ogromnym łóżku na moim ciele pojawia się gęsia skórka, gdyż moje rozgrzane ciało styka się z chłodem satynowej pościeli. Oboje jesteśmy nadzy. W pokoju panuje półmrok rozświetlany ciepłym blaskiem świec. Okazało się, że Liam jednak jest romantyczny.

Leżę na plecach, a Wilk zwisa tuż nade mną. Patrzę prosto w jego czarne oczy. Mierzy mnie łagodnym spojrzeniem po czym przypuszcza atak na moje usta. Całuje mnie namiętnie i zaborczo jakby chciał tym jednym pocałunkiem dać mi do zrozumienia, że jestem tylko jego. Prawdą jest, że chcę i należę do niego. Złość, że oznaczył mnie bez mojej zgody już dawno mi minęła bo wiem, że tak chciał los. To przeznaczenie Matki Ziemi i Żywiołów chciało żebyśmy byli razem. Nie mogę kwestionować siły, która dała mi moce bym mogła być z Liamem i stać się taka jak On.

Moje myśli zaczynają ulatywać gdzieś poza moją świadomość i skupiam się już tylko na dotyku Liama. Jego usta nadal pochłaniają moje, a jego dłonie suną po moim ciele sprawiając, że moje zmysły płoną z pożądania.

_

Liam :

Tak bardzo jej pragnę. Tak bardzo chciał bym pokazać jej swoje prawdziwe, dzikie oblicze. Nie wiem czy jest na, to gotowa..

Od zdrady Adalind nie kochałem się z żadną Wilczycą z taką pasją i oddaniem jak kiedyś. Tamta sprawiła, że zacząłem ukrywać swoje uczucia,maskować swoje potrzeby. Przy Arii czuję, że mógł bym odpuścić. Pogrążyć się w pełni oddając jej siebie i biorąc we władanie ją. Mur, który zbudowałem wokół swojego serca zaczyna powoli się kruszyć. Czuję, że zaczynam być gotowy na, to by na nowo zaufać.

Gdy ta myśl dociera do mojej świadomości akceptuję ją i poddaję się jej woli. Matka Ziemi i Żywiołów połączyła mnie z Ludzką Kobietą, którą uczyniłem swoją i pomogłem w przemianie by stała się taka jak ja. Aria jest moim przeznaczeniem. Jest moja na zawszę.

Jesteśmy spleceni w miłosnym uścisku. Nasze zmysły szaleją. Nasze potrzeby wzrastają. Staję się coraz bardziej zachłanny.

Gdy czuję, że Aria jest już gotowa jednym płynnym ruchem wchodzę w nią. Oboje przez chwilę zastygam w bezruchu by potem przybrać szaleńcze tempo, które prowadzi nas ku spełnieniu. Nasze ciała pokryte są potem. Dłonie ślizgają się po mokrej skórze. Czuję jak Aria wbija paznokcie w moje plecy. Lekki ból sprawia mi przyjemność i pozwala upewnić się, że to dzieje się naprawdę.

_

Aria :

Spełnienie jest już blisko. Zbliża się coś niezwykłego, coś czego jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłam. Wilczyca we mnie jest równie spragniony tego co i ja. Liam  przyspiesza. Czuję, że On też już jest na granicy..

Nagle zaczyna dziać się coś dziwnego. Czuję, że rozprzestrzenia się we mnie magia. Miejsce w, którym zostałam ugryziona przez Liama zaczyna dziwnie mnie mrowić. Widzę, że dostrzega coś czego ja nie widzę.

_

Liam :

Mój oddech przyspiesza. Widzę jak na ciele Arii powstają dziwne sploty.

Wzór w, który się układają nic mi nie mówi. Szmaragdowe pasma wchłaniają się w jej skórę pozostając tam na stałe.

Spełnienie jest już blisko.

Dłonie mamy splecione. Jej wzór przechodzi teraz na mnie układając się w podobny, lecz trochę inny. Linie są grubsze i koloru czarnego z lekkim połyskiem szmaragdu. Dzieje się coś dziwnego. Obojgiem nas zawładnęła magia doprowadzając nas na sam szczyt spełnienia. Po chwili jest już po wszystkim. Leżymy z Anią zupełnie pozbawieni sił. Gdy nasze oddechy się uspokajają Aria pyta..

-Co, to było?

W jej głosie wyczuwam ciekawość, ale również lekki strach przed nieznanym. W mojej głowie słyszę cichy szept, który wydobywa się z moich ust na głos zupełnie niekontrolowany przeze mnie..

-Więź. To jest Więź. - odpowiadam będąc zupełnie pewnym, że to sprawka Matki Ziemi i Żywiołów. Znowu dodała kolejny puzzel do układanki zwanej Przepowiednią.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro