Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXXIII

Liam :

Demon Magii oraz Matka Ziemi i Żywiołów, stoją teraz na przeciwko siebie. Dwoje najpotężniejszych na tym Świecie, mierzy się spojrzeniami.

-Jeszcze nie czas. - mówi Matka

-Wkrótce.. Tym razem nie uda Ci się zwyciężyć. - oznajmia Demon

-Zdziwisz się . - odpowiada Matka

-Myślisz, że żółtodziób, którego obdarzyłaś magią i para zwykłych Wilków pomoże Ci mnie pokonać?! - szydzi Demon

-Oboje dobrze wiemy, że tak naprawdę jestem w stanie pokonać Cię sama,tak jak zrobiłam, to wieki temu. Nie zawaham się unicestwić tych, którzy staną mi na drodze. Nie zapominaj o tym, Demonie Magii. Ja jestem Matką tej Ziemi i moc, którą posiadłeś również należy do mnie.

-Więc czemu jej nie odbierzesz?! - prowokuje Demon

-Tym razem ktoś inny zrobi, to za mnie. Znikaj zanim zmienię zdanie. - ostrzega go Matka Ziemi

-Już nie mogę się doczekać tego co wkrótce się wydarzy. - oznajmia Demon Magii i znika

Dociera do mnie, że jeżeli nie uda nam się go pokonać, Matka Ziemi i Żywiołów zrobi, to sama w podobny sposób jak kiedyś.

-Widzę Liamie, że zrozumiałeś wagę próby jaka was czeka. - stwierdza

-Tak, Matko. - odpowiadam

-Nie powiem wam jak macie pokonać Demona Magii. Musicie dojść do tego sami, współpracując razem. Wkrótce dojdzie do Wielkiej Bitwy. Jesteście moimi Wybrańcami. Nie zawiedźcie mnie jak wasi Przodkowie. Gdyż kara za niepowodzenie będzie bardziej sroga niż ta, którą otrzymali wasi poprzednicy. Dla nich śmierć była łaską, ale dla was będzie czymś zupełnie innym.

Po tych słowach Matka Ziemi i Żywiołów znika. Jeszcze przez chwilę patrzymy na szarą nicość pośród, której się znajdujemy, by potem wrócić do Świata rzeczywistego. Znów znajdujemy się w Sali Tronowej.

-Długo nas nie było? - pytam Arona siedzącego na swoim tronie

-Dłuższą chwilę. - odpowiada

-Co się z wami działo? - pyta Lisa

-Matka Ziemi i Żywiołów zabrała nas na Cmentarzysko Poległych w Pradawnej Bitwie. - odpowiadam

-W jakim celu? - dopytuje Ojciec

-Żeby pokazać nam z kim będziemy walczyć.

-To już chyba wiemy. - mówi Aron

-Dzikie Wilki są tylko marionetkami w rękach Demona Magii. - wyjaśniam Bratu

-Czyli mamy do czynienia z podobną sytuacją jak wieki temu. - uświadamia sobie Aron

-Tak. Tylko tym razem nie możemy zawieść. Musimy jej podołać.

-Wszyscy razem. - dodaje Logan

-Kim się stałeś? - pyta go Król

-Czarodziejem. - odpowiada Logan

-Jakim Żywiołem będziesz władał ?

-Wszystkimi.

-Czyli Przepowiednia dopełniła się. -stwierdza Aron

Wszyscy zebrani w Sali Tronowej milczą. Każdy przetwarza, to czego się przed chwilą dowiedział. Każdy tu zebrany w tej właśnie chwili podejmuje decyzję po, której ze stron się opowie.

Na środek sali wychodzi Dowódca Zwiadowców..

-Będziemy walczyć. Zwiadowcy oddają się pod dowództwo Księcia Liama. - oznajmia Jacob

Obok niego staje Dowódca Gwardii Królewskiej zwracając się do Króla..

-Chciałbym prosić o pozwolenie oddania się moich oddziałów pod dowództwo Księcia Liama. - pyta Arthur

-Zgadzam się. - odpowiada Aron

Arthur odwraca się ku mnie i mówi..

-Gwardia Królewska jest do Twojej dyspozycji Książę.

Nim zdążę coś powiedzieć do Sali Tronowej wchodzą przedstawiciele Rodów. Stają przed Królem i wyjaśniają powód spóźnienia.

-Zaatakował nas Dziki Wilk. - oznajmia Książę Teodor z Rodu Brązowych Wilków Południa

-Jakieś straty? - pyta Aron

-Po naszej stronie nie. - odpowiada Księżniczka Astra z Rodu Czarnych Wilków Północy.

-Cieszy mnie, to Kuzynko. - odpowiada Król

-Dziki się przemienił w Człowieka gdy już mieliśmy zadać mu śmierć. - informuje Książę Harry z Rodu Mieszanych Wilków Wschodu

-Mam rozumieć, że wzięliście go jako zakładnika i przywieźliście ze sobą?

-Oczywiście Królu. - mówi  Astra

Aron wydaje rozkaz Gwardzistom żeby umieścili go w lochach obok pierwszego złapanego Dzikiego. Następnie wyjaśnia Przedstawicielom Rodów po co się zebraliśmy i tłumaczy wydarzenia, które miały miejsce przed ich przybyciem. Na Sali znów zapada cisza. Po chwili przerywa ją Księżniczka z Rodu Czarnych Wilków Północy, stając przede mną i oznajmiając..

-My, przedstawiciele Rodów w imieniu naszych Ras, oddajemy się pod Twoje dowództwo, Książę Liamie. Na czas w którym będziemy poddani próbie.

Jestem tym wszystkim lekko oszołomiony. Czuję jakbym odbierał władzę mojemu Bratu. Nie czuję się z tym najlepiej. Moje wątpliwości dostrzega Aron. Wstaje z tronu, podchodzi do mnie i mówi..

-Bracie. Zostałeś wybrany. Ja swoją Przepowiednie wypełniłem. Zaszczytem dla mnie będzie jeżeli choć trochę będę mógł pomóc Ci w wypełnieniu Twojej. Moi Poddani chcą być teraz pod Twoim dowództwem i ja w pełni, to akceptuję. Oni jak i zarówno ja, wiem co należy uczynić. Książę Liamie, ja Król Wilków oddaję się po Twoje dowództwo na czas wypełniania Przepowiedni.

Mając poparcie Brata czuję się pewniej. Uświadamiam sobie, że tylko Rasa Ludzka, którą reprezentuje tutaj ojciec Arii, Daniel Henderson nie opowiedziała się po żadnej stronie. Zwracam się ku niemu..

-Książę Liamie.. Ja, Daniel Henderson z polecenia Władz Ludzkich reprezentuję Rasę Ludzi, tutaj na tym terenie. Po rozważeniu tego co się dziś wydarzyło i tego co ma nadejść wkrótce podjąłem decyzję, że oddaję pod Twoje dowództwo Odział Delty. Do Twojej dyspozycji będą też inne siły zbrojne jakie posiadamy. - oznajmia

Słyszę jak stojąca za mną Aria, oddycha z ulgą. Odwracam się ku niej i wyciągam dłoń, którą chwyta stając obok mnie. Biorę głęboki oddech i w końcu przemawiam..

-Dziękuję za zaufanie, którym mnie obdarzyliście. Obiecuję, że zrobię co w mojej mocy byśmy wygrali Bitwę. Współpracująca na pewno nam się, to uda. Matka Ziemi i Żywiołów nie powiedziała jak mamy pokonać Demona Magii. Jej wskazówką było tylko to, że musimy się zjednoczyć by tego dokonać. Myślę, że już dziś nam się, to udało. Demon Magii jest potężny bo powstała z prochów naszych Przodków. Magia, którą władali kiedyś Oni, jest teraz w nim. To magia przepełniona złem i nienawiścią za, to co spotkało ich wieki temu. Prawdą jest, że Oni sami sprowadzili na siebie tą zagładę. Mając w pamięci ich błędy postarajmy się nie zawieść nadziei jaką pokłada w nas Matka Ziemi i Żywiołów. Jeżeli wygramy, nagrodą będzie życie. O nie zawsze warto walczyć.

Gdy skończyłem mówić, Aron oznajmił, że jutro odbędą się przesłuchania Dzikich. Zostało ustalone gdzie i kto na nich będzie. Potem każdy rozszedł się do przydzielonych pokoi w Zamku. Przechodząc z Arią obok salonu zauważyłem w nim swoją Kuzynkę Astrę rozmawiającą z Loganem.

-Dziwne.. - mruknąłem pod nosem

-Ale co? - zapytała Aria

-Nic takiego..

-Skoro tak, to czy możemy już iść do naszej sypialni?

-Co Ci chodzi po głowie, Kochanie?

-Choć, to się przekonasz. - odpowiada z tajemniczym uśmiechem na twarzy

Podążam za moją wybranką, ciesząc się ostatnimi chwilami beztroski..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro