Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.'CO'

Na początku rozdzał pisany drugi raz! Tam ten  był lepszy! No cóż zapraszam na rozdzał:

Obudził mnie dźwięk SMS*. Była dopiero 06 : 34, i dziś miałam zamiar przespać całą sobotę. Niestety zostałam w brutalny sposób obudzona.

Megan : Jeśli komukolwiek powiesz o ciąży, zabije Cię! Zrozumiano?

Przestraszyłam się ,ale też poczułam coś dziwnego. Bałam się, ale też cieszyłam.

Cassidy : Nikomu nie powiem.

Megan : Za tydzień będzie po problemie...

Jak dziecko może być problemem! ?No jak? Mimo to postanowiłam się upewnić czy dobrze zrozumiałam.

Cassidy : co zamirzasz zrobić?

Megan: Usunoć ,a co mam zrobić?

Cassidy:No niewiem może urodzić i wychować! Wiem , że będziesz musiała zrezygnować z niektórych rzeczy, ale przynajmniej nie będziesz miała wyrzutów sumienia!

Naprawdę nie rozumiałam toku myślenia Megan. I nie rozumiem. Myślałam, że się zmieni, ale myślałam też, że Logan to jej chłopak.

Wiem też , że Megan nie chce usunąć ciąży. Po prostu boi się reakcji rodziców.

-Megan, Cassidy obiad! -zawiadomiła nas babcia.

Zeszłam na duł i usiadłam na swoim miejscu. Naprzeciwko taty. Po mojej lewej stronie siedzała mama , a obok niej babcia. Po prawej stronie Megan , a koło niej puste krzesło, które kiedyś należało do Susan.

Na moim talerzu, był już makaron z szparagami, który kiedyś uwielbiałam. Uwielbiałam, go wtedy kiedy jeszcze nie byłam pasztetem, ale teraz no cóż, musze udawać. 

Wzięłam widelca i powoli zaczęłam jeść. To była moja i Susan potrawa. Robiliśmy ją zawsze w niedziele na obiad.

Zaczęłam jeść. Po chwili z talerza znikneło pół mojej porcji.

-Zjedz jeszcze trochę-poprosiła babcia.

-Już nie mogę - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Zjedz - powiedzał rozkazującym tonem tata.

Jadłam.

- Megan, a dlaczego ty nie jesz? -zapytała mama.

-Nie chcem-powiedziała smutno? I odeszła od stółu. Rodzicą to się nie spodobało.

-Megan kto ci pozwolił odejść od stołu? - zapytała mama, a moja siostra usiadła spowrotem.

- Za dwie godziny ,mamy samolot - zaczeła mama - Spakowaliśmy się i wyjeżdżamy.

- Ale , przecież dopiero przyjechaliście-upomiałam się.

-Wiemy , ale musimy.

Tak naprawdę rodzice mogliby zostać tu ile chcą , tylko nie chcą, ponieważ ten dom partero przypomina im o Susan. I to ich zabija.

____________________________________

Rodzice wyjechali.

-Cassidy , Logan będze mieszkał na jakiś czas u nas. Jeśli mu coś powiesz o ciąży, zabije Cię.

-CO?-prawie ,że krzyknełam, ale ona tylko się zaśmiała i odeszła.

Rozdział zjebany! Ale tamten usunęłam!  Kurde no!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro