Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.Wizyta rodziców

W domu byłam kilka minut po piętnastej.

-Cassidy , obiad-zawiadomiła mnie babcia.

Musiałam iść , aby pozbyć się zbędnych pytań. Usiadłam przy stole, gdzie czekał na mnie kurczak.

-Mam dla ciebie niespodziankę-powiedziała

-Jaką?

-Twoi rodzice przylecą dziś wieczorem!-pisneła radośnie.

-Super...

Cieszyłam się z faktu , że będę miała ich przy sobie. Naprawdę, ale znów nie będę dla nich idealna. Teraz po śmierci Susan , to Megan jest najukochanszą córką.

Wzięłam do ręki widelec i nóż. Ukroiłam kawałek kurczaka i z wahaniem wziełam do ust. Czułam na sobie wzrok babci, który przeszywa mnie na wylot.

Ku mojemu zdziwieniu zjadłam dość dużo. Nawet chyba za dużo. Babcia się uśmiechneła. Była zadowolona.

____________________________________

-Mama , tata! Cześć! Tęskniłam za wami!-przywitała się z nimi Megan. Miała na sobie zieloną spódniczkę, która ledwo zakrywała jej pupę. Bluzkę z dużym dekoltem i mocny makijaż. Dziwka.

-Cześć-odpowiedzieli równocześnie, a wtedy ich wzrok poleciał na mnie-Zostawcie mnie z babcią samych-poprosiła mama, a my poszliśmy.

-Co się stało z Cassidy? -zapytał tata-Wygląda jak wieszak! -nie kontrolowana łza spłyneła po policzku. Chciałam , aby byli dumni, ale jak zwykle nie są.

-A Megan , wygląda jak dziwka!-wrzasneła mama.

Dla nich tylko Susan była idealna  Pewnie chcieliby , abym to ja , albo Megan popełniła samobójstwo. Już niedługo.

Schowałam twarz w poduszkę i słuchałam odgłosu mojego serca. Bije za szybko z powodu strachu
, wysłania do szpitala psychiatrycznego. Byłam tam dwa lata.

-Cassidy-do pokoju weszła mama. Usiadła na brzegu mojego łużka-Dlaczego nic nie jesz? Chcesz znowu trafić do szpitala?

-J jem-powiedziałam

-Babcia zamówiła pizze i chamburgera specjalnie dla ciębie. Do tego duża cola.

Chciałam krzyczeć, że jadłam obiad! Lecz nic nie powiedzałam. Zeszłam posłusznie na dół , do "idealnej rodzinki ". Usiadłam na swoim miejscu. Postanowiłam zjeść tą "bombę" kaloryczną, aby udowodnić , że jestem zdrowa.

Babcia spojrzała na mnie ze spułczuciem i strachem , ale ja uparcie jadłam. Było mi nie dobrze na sam widok, ale nie przestawałam.

Po skończonym posiłku poszłam do łazienki. Kucnełam przed kiblem i włożyłam do gardła dwa palce. Powtarzałam czynność trzy razy , aż w końcu uzyskałam ukazany efekt.  Wymiotowałam. Umyłam zęby. Wyszłam z toalety. Zakreciło mi się w głowie. Poleciałam w silne ramiona mężczyzny. I znów te zielone oczy , chłopaka mojej siostry...

No hej?  I jak? W ogóle nie ma komentarzy. Brak mi motywacji!  Serio! Wogle zapominam dodawać je w dzień , w którym mam. Może ktoś mi to przypominać?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro