17."Tak"
Pov.Babcia
Właśnie oglądałam film, kiedy usłyszałam wołanie Cassidy. Zbiegła ze schodów , jak torpeda. Omal się nie zabjając.
-Babcia! Babcia! -krzyczała na cały dom.
-Co się stało? -zapytałam podchodząc do niej i zaczęłam głaszcząc ją po włosach.
-Nie dotykaj mnie! -warkneła i odsuneła się w bezpieczną odległości.
-O co chodzi? -zapytałam w końcu. Było mi przykro z powodu takiego zachowania mojej wnuczki.
-O Susan! Ona żyje. Prawda!?-zapytała
Z wrażenie usiadłam na sofę. Doskonale pamiętam tam ten dzień.
-Susan jesteś gotowa?-zapytała Rebecka
-Tak, mamo-odpowiedziała i położyła się na swoim łóżku.
Udawała, że nie żyje, lecz ja o tym nie wiedzałam.
Rebecka wyszła, a po chwili do pokoju weszła Cassidy.
-Susan, obudź się. Idziemy do szkoły-mówiła do niej, lecz ona nie odpowiadała. W końcu ja przyszłam do jej sypialni.
-I co Cassidy? Susan nie chce wstać?-zapytałam
Lecz Cassidy nic nie odpowiedziała. Wpatrywała się w jeden punkt. Nadgarstki. Kazałam wyjść jej, a ona jak maszyna bez żadnego słowa opuściła pomieszczenie. Była w szoku.
Zaczęłam krzyczeć, a po chwili wszyscy przyszli , oprócz Cassidy. Rebecka podeszła do łóżka swojej córki.
-Oona nnie żyje! -odpowiedziała.
Ukucie w sercu zaczęło intensywnie mnie kuć. Po chwili złapałam się w okolicy serca i upadłam na podłogę, lecz byłam przytomna.
-Babcia!-z łóżka zeskoczyła Susan-Przepraszam! Ja udawałam-odpowiedziała
Lekarz przyjechał do mnie. Zabrał mnie do szpitala. Pojechałam tam razem z Rebecką.
_________________________________
-Teraz wytumaczysz mi dlaczego kazałaś Susan udawać , że nie żyje!? Po co to robiłaś? -zapytałam wściekła.
-Mamo , nie denerwuj się-poprosiła-Ja ci wszystko wytumacze, tylko się nie denerwuj-dodała
-Mów-rozkazałam
-Megan była strasznie zazdrosna o Susan. Susan zaczęła się przez nią głodzić. Zaczęła myśleć o śmierci, a my na to nie mogliśmy pozwolić. Kochaliśmy wszystkie ,lecz na różne sposoby. Kiedy Susan napisała list pożegnalny , to w ostatniej chwili ją uratowaliśmy. Musieliśmy coś zrobić. Postanowiliśmy udawać, że Susan się zabiła, a tak naprawdę jest w psychiatryku.
-Odpowiedz!-rozkazała Cassidy- czy Susan żyje?
-Tak-musiałam jej w końcu powiedzeć...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro