'' Wideo rozmowa"
Po odświeżającym prysznicu, siadam po turecku na swoim łóżku i włączam laptopa. Czas na rozmowę z moim znajomym z Los Angeles. Wchodzę na wideo czat i klikam na profil Elijaha. Naciskam na słuchawkę, a nie mija nawet dziesięć sekund, a na ekranie pojawia się twarz chłopaka. Macham do niego z uśmiechem.
- Hejka, piękna - odpowiada zdyszany.
- Co robiłeś?
- Biegałem - tłumaczy. - Jestem spocony jak świnia, ale prysznic może poczekać, bo rozmawiam właśnie z niezłą laską.- odwracam głowę w prawo, a potem lewo, a potem znów spoglądam na ekran.
- Jakoś nigdzie tej laski nie widzę. Moi dziadkowie jeszcze ich nie używają. - wzdycha. Dlaczego go nigdy nie śmieszą moje zagrania? Albo ma dziwne poczucie humoru, albo to ja nie potrafię robić do niczego aluzji.
- Miałem na myśli ciebie. Co dzisiaj robiłaś?
- Byłam na siłowni.
- I co tam robiłaś?
- Kotlety mielone - prycham. - Elijah! Co się robi na siłowni?
- Laski zazwyczaj tam chodzą, żeby zrobić sobie masę zdjęć. Żadna nawet nie ćwiczy.
- Akurat - kwituję. - Coraz więcej dziewczyn ćwiczy. Nawet więcej od facetów.
- Ale słoika żadna nie otworzy - unosi prowokująco brwi. - Darcy przestań mi wmawiać, że kobiety to wysportowane dziunie, bo to facet tworzy podstawę do dobrego wyglądu i życia.
- Weź się jeszcze pomaluj! Kobiet w ogóle nie będziesz potrzebował! Seks z facetem też może być fajny. - oburzam się.- Bo przecież kobiety nie mają pasji, co nie? Nie możemy ćwiczyć, pracować i głosować! Bo to facet jest podstawą życia!
- Ej! Weź coś na wstrzymanie, bo chyba masz okres. Wyraziłem tylko swoją opinię. Nic więcej.
- Dyskryminujesz kobiety!
- Nie prawda, po prostu uważam, że nie powinny być na równi z facetem.
- Bo ?
- Bo to dziwne! Darcy to faceci są rozumem, siłą i pracą. Kobiety to czysta przyjemność dla faceta, stworzona przez Boga, który zauważ też jest facetem!
- Zesraj się swoimi mądrościami. Nie jedna kobieta skopałaby ci tyłek za te szowinistyczne testy.
- Żadna nie da mi rady - śmieje się.
- Założysz się? - krzyżuję ramiona na piersi. - Dostaniesz w psyk, aż się z ziemi nie pozbierasz.
- Od kogo? Jakiegoś hipopotama?
- Ode mnie, a hipcie są słodkie! - posyłam mu przesłodzony uśmiech.
- Myślisz, że się ciebie wystraszę. Darcy dajmy sobie spokój z tym bezsensownym tematem i porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.
- N I E - literuję. - Zakładamy się, panie idealny.
- Serio tego chcesz? Możemy założyć się o wszystko?
- Tak, bo wiem, że jesteś cieniasem.
- Okej - zaciska szczęki. - Jak wygram idziemy do łóżka. - uśmiecham się perfidnie.
- Na pewno?
- Tak.
- Okej, w takim razie jak ja wygram przebiegniesz się nago po plaży.
- Okej - odpowiada z pewnością siebie. - I tak przegrasz.
- Mi to zwisa. Mamy iść do łóżka, a nie się w nim pieprzyć. Precyzuj swoje prośby. - szczęka mu opada. Mam cię świnio. Myślałam, że Elijah jest więcej wart, ale jednak Liam miał rację. Mam nadzieję, że chociaż do Codyego się mylił, bo naprawdę zaczynam go lubić.
- Idziemy do łóżka, rozumie się samo przez się - upiera się.
- Nie ee - śmieję się. - Idziemy do łóżka w znaczeniu że podchodzimy do niego, wchodzimy na nie i zadanie wykonane. Nie powiedziałeś niczego o kontakcie cielesnym. Ale na twoim miejscu i tak modliłabym się o cud, żeby wygrać, bo moje zadanie jest precyzyjne.
-Pójdziemy do łóżka się pieprzyć!
- Przykro mi, nie można zmieniać swoich żądań. Do zobaczenia w sierpniu. Mam nadzieję, że nie masz czego się wstydzić, bo małego ogóreczka chyba nikt nie chce oglądać.
- Mój fiut jest idealny.
- Żebyś go przypadkiem nie stracił - śmieję się. - Mój kopniak może być zabójczy.
- Nic mi nie zrobisz
- Elijah - wzdycham. - Człowieku małej wiary. Na twoim miejscu zaczęłabym się bać. - ze śmiech psychopatki rozłączam się. Elijah jest nic nie wartym gnojem. A wydawał się taki fajny. No cóż. Wszyscy na początku wyglądają na normalnych, a potem gdy poznaję go bliżej, zmienia się w przeciwieństwo mojego ideału. Sięgam po telefon i wchodzę na wiadomości.
Darcy: Gamoniu Jesteś?
Liam: Czego chcesz? Właśnie wgapiam się w sufit! Przeszkadzasz mi :)
Darcy: Wpadnę do ciebie!
Liam: Nie wpadaj! Nie chcę cię widzieć z brzuchem! Lepiej przyjdź :)
Darcy: Wezmę motocykl!
Liam: Spoko loko! Czekam!
*****
- Ale będzie widowisko! - Liam chodzi po swoim pokoju cały podekscytowany. - Załatwiłaś gościa na cacy. On wie, że trenujesz sztuki walki?
- Nie - odpowiadam rozbawiona. - To moja przewaga.
- Auć - krzywi się na swoją myśl. - Raz od ciebie oberwałem w dolne serce każdego faceta i przez dwa dni miałem opuchliznę!
- To był wypadek! - bronię się.
- Ta? Nie wyglądało. - kwituje. - Dobra, zapominam o tym. Musimy nagrać jego porażkę.
- To twoja specjalność!
- Wiem, już zacznę szykować kamerę. - siada przy biurku i spogląda na mnie. - Myślałam, że będziesz zła na tego typa, a leżysz sobie wyluzowana i masz wszystko w dupie.
- A nad czym tu się rozwodzić? Elijah to chuj.
- Och siostrzyczko - wzdycha. - W końcu trafisz na swojego księcia z bajki.
- Pójdę na bal, poznam księcia, zatańczę z nim walca, ucieknę, zgubię bucik i puf. - rozkładam ramiona i ruszam palcami. - Miłość od pierwszego wejrzenia!
- A czemu nie? - śmieje się. - Warto spróbować!
- Jasne! Od dzisiaj jestem Darcy PIEPRZONY KOPCIUSZEK Collins!
- A gdzie znajdziesz swojego księcia?
- W telewizji, jak puszczę sobie Supernatural.
- Ten serial ma z pięćdziesiąt lat - dziwi się.
- No i? Dean Winchester miłość na wieki! Moja mama też go uwielbia. Serial stary, ale jary.
- Fuj.. Mam wrażenie, że mówisz o swoim dziadku. - rzucam w niego poduszką.
- Nie myślę o moim dziadku! - oburzam się. - Nie gustuję w rodzinie i dziadkach! - pokazuje mi uniesiony kciuk.
- No dobra - nabija się. - W takim razie nie pozostaje ci nic innego jak kupno kota.
- Ty mnie nie przygarniesz? - chwytam się za serce.
- Nah - śmieje się. - Nie lubię się dzielić jedzeniem!
- Też cię kocham!
- Wiem, ale budyń bardziej. No dobra. Oglądamy coś?
-----
Hej misie ❤️
Miłego wieczoru 😘
Buziole ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro