Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Następnym razem uderzę cię w cycki"

Siedzimy przy wierzbie już dobre pół godziny w całkowitym milczeniu. Całkiem normalna sytuacja jak dla nas, ale jedna myśl jednak nie daje mi spokoju i muszę jak najszybciej rozwiać wątpliwości.

- Liam?

- Hym ?

- Czy ty się we mnie zakochałeś? - spogląda na mnie jakby urosły mi trzy głowy.

- Jesteś blondynką? - zaprzeczam głową. - Masz cycki w rozmiarze D? - znów zaprzeczam. - Masz lekkie krągłości?- zaprzeczam. - Jesteś moją siostrą? - potwierdzam. - Tak, kocham cię, ale jak siostrę. - uśmiecha się. - Dlaczego pytasz?

- Bo dziwnie się zachowujesz. Twoja reakcja na faceta z pociągu i na Elijaha.. - wzdycham. - Odniosłam wrażenie, że jesteś zazdrosny. - wybucha śmiechem.

- Martwię się jedynie o ciebie, bo oboje dobrze wiemy, że często nie używasz mózgu. Ten gościu z pociągu wyglądał ma raczej na typ łowcy, a twój internetowy znajomy to może być jakiś stary zbok. Nie chcę, żebyś cierpiała.

- To słodkie - uśmiecham się.

- A teraz gadaj! Dlaczego od kilku dni zachowujesz się jak rozkapryszona księżniczka? Wkurzasz mnie.

- Bo nie potrafię sobie poradzić z sytuacją w domu. - przyznaję.- To mój mechanizm obronny. Delia ciągle kłóci się z Nico i przyleciała do nas razem z Theo. Nico został w Barcelonie, a każda ich rozmowa telefoniczna kończy się rozbitym telefonem.

- Myślisz, że się rozwiodą?

- Nie! Nie chcę tego. Nie jestem przyzwyczajona do takich sytuacji. Delia i Nico to cudowna para, ale coś od kilku miesięcy nie mogą się dogadać.

- A twoi rodzice jak na to reagują?

- Sytuacja w domu jest napięta. Wszyscy chodzą wkurzeni. Nawet bliźniaki. Po prostu mam dość. Niech już wszystko wróci do normy, bo nie wytrzymam.

- Dogadają się. - pociesza. - Są zbyt zakochani w sobie. Daj im po prostu czas, ale następnym razem uderzę cię w cycki.

- Za co?

- Za to dziecinne zachowanie. Ten facet w pociągu nawet nie był chamski, a ty zareagowałaś jak rozwydrzony bachor. Mimo, że facet nie przypadł mi do gustu, trochę mi się go szkoda zrobiło.

- Było aż tak źle?

- Było tragicznie! Nie dziw mi się, że się do ciebie nie odzywam, albo mam do ciebie problem, gdy masz takie zagrania.

- Przepraszam.

- Ale wiesz, że jesteś suką?

- Dziadek już mnie uświadomił - śmieję się. - on nie owija w bawełnę.

- I ma rację. Jesteś suką, ale moją! - całuje mnie w policzek.

- Więc między nami w porządku?

- A skończyłaś z wywyższaniem?

- Tak - uśmiecham się nieśmiało. - Ale mi teraz głupio.

- I prawidłowo. Spójrz! - wskazuje mi na pewną biegaczkę o blond włosach. - Ale laska! Taką to bym rwał.

- To co tu jeszcze robisz?

- No właśnie! - wstaje z trawy i biegnie za blondynką. Cały Liam. Cieszę się, że wszystko wróciło do normy. Nie zniosłabym chyba myśli, że Liam jest we mnie zakochany, a ja nie odwzajemniam jego uczuć. Nie chciałabym go ranić, bo wiem, że miłość bez wzajemności to gówno. Wyjmuję z torby telefon, po usłyszeniu dźwięku przychodzącej wiadomości.

Delia: ZABIJ MNIE! Nico przyleciał! Kupił mi pieprzone lilie, jakby myślał, że może mnie w ten sposób przeprosić. Naważył piwa to niech teraz cierpi, kutas jeden!

Darcy: Siostrzyczko, Nico to twój mąż!

Delia; W dupie mam takiego męża, który od jakiegoś czasu w ogóle nie interesuje się swoją rodziną. Piwko z kolegami najważniejsze, zapomina o odebraniu Theo ze szkoły, a o uroczystościach szkolnych już nie wspomnę! Już nawet do pracy nie łazi!

Darcy: To kiepsko :(

Delia: Ciota! Niech spierdala do Afryki białych szukać. Nie będę się męczyć w małżeństwie, w którym mój własny mąż ma mnie w dupie. Koledzy kurwa ważniejsi.

Darcy: A może zapiszcie się na terapię. Podobno pomaga, a w każdym małżeństwie zdarza się kryzys.

Delia; Tak, ale Nico się ode mnie odsunął, gdy poroniłam. Boli jak cholera, że nie mam oparcia we własnym mężu.

Darcy: Wyrwij mu jaja i je usmaż. Na samym końcu każ mu je zjeść.

Delia: Dobry pomysł, ale wolę się do niego nie zbliżać.

Darcy: Walcz o to małżeństwo, debilko! Chcesz zmarnować dwanaście lat małżeństwa ?

Delia: Nie! Co mam zrobić?

Darcy; Zacznijcie od rozmowy :) Potem zadzwonię.

- Cholera - fuka Liam i siada obok mnie. - Laska ma obrączkę. Nie gustuję w mężatkach.

- Biedaku - chowam telefon do torby. - Idziemy wieczorem na bitwę wodną?

- Jasne! Tylko na to czekam - śmieje się. - Myślisz, że zobaczę tam jakieś seksowne dupy?

- I właśnie takiego Liama uwielbiam. W końcu powróciłeś!

- Ty też, siostrzyczko. Ja skończę z obrażaniem się i niepotrzebnym zamartwianiem, a ty daj sobie spokój z rozwydrzoną księżniczką, bo to naprawdę wkurwia.

- Wiem, wiem. Wracamy na festyn?

- Ja to bym zjadł budyń!

- TAK! - piszczę jak mała dziewczynka. - Chcę budyń! Juhu!

- Przypadkiem nie odstawiłaś słodyczy?

- Skąd o tym wiesz?

- Wiem o tobie wszystko - zanosi się złowieszczym śmiechem.- Ale jak mogłaś pomyśleć, że się w tobie zakochałem?

- Wyglądałeś na zazdrosnego!

- Takie gadanie - prycha. - Zainwestuj w okulary, bo za dużo sobie wyobrażasz. Nie jesteś nawet w moim typie, mój brzydalu.

- Wypchaj się sianem - pokazuję mu język. - Sam jesteś brzydalem!

- To jest nas dwoje - bierze mnie pod ramię. I wszystko wróciło do normy. Nareszcie.

-----
Hej misie ❤️
To ostatni rozdział na dzisiaj jeśli chodzi o Darcy 😘😘 Nasi przyjaciele jednak nie żywią do siebie głębszych uczuć 😂😂 To była taka malutka zmyłka😘😘
Buziole ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro