3
Ehhh jest już 3 lekcja, Boże dopomusz mi, jeszcze tylko 5 lekcji, matko umre, teraz będzie fiza dobrze że siedze z Olą, mam bardzo dobry kontakt z Olą, jesteśmy takie bardzo dobre koleżanki, przyjaciół to ja nie mam no, ale cusz bywa, Kacper uważa że jest mojim przyjacielem, ale traktuje mnie jak szmaciną lalkę i tylko jestem wtedy fajna jak nie ma z kim gadać, eh żałosne, no pięknie idą plastiki, Amanda, Lorii, Sam i menda Sara, zawsze muszą mi dokuczać to że straciłam bliską mi osobe i że jestem cicha, takie osoby jak ja nazywa się Aspołecznymi, moja wina że nie lubie wychodzić na mjasto?
-Prosze, prosze kogo my tu mamy naszą Aspołeczną dziewczynkę, niby imie Annabelle jest przeklęte właśnie widać przez ciebie Amelia zdechła, Hahaha!!-Sara zaczeła się śmiać, jej śmiech jest podobny to odgłosu świni, męczy mnie to już, psychy mi nie zrobie, wstałam z ławki i popatrzyłam na jej ryja, nagle między nami ktoś się pojawił.
-Zostaw Annabelle w spokoju!-warknął Łukasz!? Przecież on mnie olał!? Łukasz złapał mnie za rękę i odciągnął mnie od niej i zaprowadził mnie pod sale gdzie będziemy mieli lekcje, spojrzałam na chłopaka, jego oczy popatrzyły na moje, ojoj boje się, moje policzki zaczeły mnie piec, przygryzłam lekko wargę i się wyprostowałam, c-co się dzieje zemną!?
-Eh, Annabelle przepraszam że cię olałem nie chciałem tak postąpić, ale byłem w szoku i przepraszam, nie odwzajemniam twoich uczuć-poczułam jak ktoś wbija mi sztylet w serce, spuściłam głowe-Przykro mi naprawdę, ale my się nawet prawie nie znamy, dopiero we wrześniu dołączyłem do waszej klasy, naprawde przepraszam, możemy zostać przyjaciółmi, jak chcesz-powiedział pokazując swój piękny uśmiech, eh dlaczego pierwsza osoba w życiu w której się zakochałam musi odrazu łamać mi serce, pokręciłam przecząco głową.
-Ja nie mam przyjaciół-powiedziałam, po czym zadzwonił dzwonek i waszłam do klasy, usiadłam na samym konicu przy oknie tym razem wole siedzieć sama, rozpakowałam wszystko, w tym czasie przyszła wiertara, ups przelraszam bardzo Pani Agata, powwinni ją zwolnić ze szkoły jednie co zapamiętuje z jej lekcji to: yyyy, eeee, kurcze jak to zrobić?, czekajcie coś źle zrobiłam. Tak właśnie ona uczy, ale dobrze jest mam 3 na półrocze, na konicu zeszystu zaczełam rysować lalkę, którą znalazłam na strychu.
-Tomasz do tablicy!-usyłyszałam głos nauczycielki, Tomek wstał ze swojego miejsca i podszedł do tablicy, męczyła go z 10 min, a ten miał ubaw jak z każdego nauczyciela-Koniec tego! Jedynka i do tego uwaga -30! O dziś siedzisz z Annabelle!-krzykneła, po czym cała klasa spojrzała na mnie, lekko się speszyłam, Tomek coś tam pomruczał i przesiadł się do mnie, przewróciłam oczami i wróciłam do rysowania, a ten debil położył głowe na mojim ramieniu, po czym położył podbrudek w to samo miejsce.
-Co robisz?-spytał się, pokazałam mu co rysuje, ten spojrzał na mój rysunek.
-Ładnie, masz talent-powiedział jak na niego miłym głosem, spojrzałam na niego.
-D-dzięki-podziękowałam, przez całą lekcje coś do mnie gadał albo się przytulał matko ja zwarjuje z nim. Eh teraz biola, puziniej matma, chemia i ostatni wdż. Eh sprawdzian z biolii dobrze że się uczyłam, usiadłam pod klasą na jednej z ławek, wyjełam zeszyt i zaczełam sobie powtarzać, nagle ktoś do mnie podbiegł popatrzyłam w górę.
-Czego chcesz, Bania?-tak on ma takie przezwisko bania u cygana, haha rozwala mnie ta piosenka.
-Annabelle, błagam moge siedzieć z tobą?-uklekł przedemną ze złożonymi rękami.
-Wstawaj debilu, ehh, a co z tego będę miała?-spytałam się patrząc na niego ,ten wstał i usiadł koło mnie.
-Moge cię chronić przed Amandą!-powiedział rozkładając ręcę.
-No dobra niech ci będzie!-powiedziałam spoglądając do zeszystu.
-Dzięki, Annabelle!-powiedział i co mnie zaskoczyło przytulił mnie, lekko się uśmiechnełam, ale szybko zmieniłam mine w obojętną, życie mnie nauczyło że nie można pokazywać uczuć, bo jak pokarzesz swoje uczucia innym, to oni wykorzystają to przeciwko tobie. Dzwonek zadzwonił i trzeba było iść do klasy. Kiedy lekcja się skończyła wychodząc z sali Tomek jeszcze raz mi podziękował i gdzieś poszedł. Matma i Chemia były zadziwiająco spokojnie, teraz moja ulubiona lekcja wdż jejejej.
Gdy dzwonek zadzwonił weszliśmy do sali, każdy zają swoje miejsca, dzisiaj było o układach rozrodczych mężczyzn i kobiet, jak na cichą osóbkę jestem dość zboczona, Pani Żanetka pokazała nam slajdy.
-A więc tak, to jest przypomnienie z 7 i 8 klas, kto mi powie gdzie są najczulsze punkty mężczyzn, które mogą ich bardzo podniecić-oczywiście pierwsza się zgłośłam, a Pani aż otworzyła szeroko oczy.
-No prosze, Annabelle powiedz nam. Jakie są najczulsze punkty mężczyzn?-powtórzyła pytanie, a ja wstałam.
-Najbardziej czułym punktem jest oczywiście prącie, ale też są inne czułe punkty takie jak: uszy można je przygryzać, szyja, obojczyk, usta, ramiona, sutki, brzuch i podbrzusze.-powiedziałam co wiedziałam.
-Brawo, Annabelle. To może nam powiesz jakie są najczulsze punkty kobiet?-skinełam głową na tak.
-Praktycznie to samo co u mężczyzn, tylko naszym najczulszym punktem jest łektaczka, uszy, szyja, obojczyk, piersi, brzuch, podbrzusze i uda-powiedziałam szybko, każdy patrzył na mnie zza ciekawieniem.
-Hmm, dobrze. A teraz mi powiedz. Jak szybko można sprawić że u mężczyzny że się hmm spuści?-spytał nauczycielka ta lepszego pytania nie mogła zadać, co ona chce mnie zprawdzić? No błagam.
-A więc można zrobić tak: że ręką po prostu poruszamy prąciem mężczyzny i wtedy do chodzi do wytrysku, ale to po długim czasie i można jeszcze w inny sposób, czyli włożyć go do ust i ruszając głową do przodu i do tyłu, przy tym podrażniając główkę językiem-powiedziałam nauczycielka patrzyła na mnie z nie dowieżaniem.
-Brawo, Annabelle. Jestem pod wrażeniem twojej wiedzy o współżycia, dostaniesz odemnie +30 punktów, naprawdę jestem podwrażeniem-powiedziała Pani Żanetka, ja tylko skinełam głową i podziękowałam po czym, usiadłam. Ten dzień miną dość szybko, no dobra trzeba iść po Kiare, o kurde! Miałam przyjść po Kiare o 15.00, a już jest po 15!! Zaczełam szybciej iść, troche mi zajeło przejście tej drogi i była prawie 16. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, po chwili otworzyła mi sąsiadka.
-Dzieńdobry! Przepraszam za spóźnieniem, ale miałam osiem lekcji-powiedziałam odrazu żeby się usprawiedliwić.
-Nic się nie stało jedziemy dopiero za 2 godz.-powiedziała, a ja odetchnełam z ulgą-Wchódzi-powiedziała, po czym weszłam, zuważyłam dwie duże walizki chyba to nie jest Kiary, chyba...
-Annabelle!-krzyknęła do mnie Kiara, podbiegła do mnie i mnie przytuliła, odwzajemniłam przytulasa.
-A więc tak Annabelle, tam przy wyjściu są Kiary walizki, Kiara idź ubieraj się skarbie-dziewczynka skineła głową i pobiegła ubierać kurtkę-Annabelle prosze troszcz się o moją córeczkę, dobrze?-pokiwałam głową-No to dowidzenia!-powiedziała, a jej cicho odpowiedziałam, zabrałam walizki Kiary i poszłyśmy do mnie, coś mi tu śmierdzi, o fuuuu kotka ty śmierdzielu.
-O rzesz w morde jak tu śmierdzi-zapamiętać nie kupywać jej nowej karmy, ale wracając, coś mi tu śmierdzi i nie tym razem to nie kotka, odłożyłam walizki do mojego pokoju i postanowiłam że pojedziemy na cmentarz.
-Kiara co ty na to żeby pojechać na cmentarz?-spytałam się, eh nie zabardzo taki klimat dla 6 latki, ale co poradze musze odwiedziać grób siostry.
-Do Amelki?-spytała się, ja pokiwałam głową-To jedziemy!-krzykneła i niczym struś pędziwiatr nałożyła buty, no to nieźle będzie, Kiara niby taka cicha, ale jak to mówią cicha woda brzegi rwie.
--------------------------
Hejka! Ten rozdział specjalnie dedykuje dla ale_xa1928 dla mojej jakże zacnej koleżanki i oczywiście dla mojich słodkich dzieciaczków Agata_bb i Lapizuzu. Moje kochane maluchy :3
Do zobaczenia moji drodzy~Juliet920
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro