Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Z perspektywy Rachael
Kiedy się obudziłam parę minut zajęło mi uświadomienie sobie gdzie się znajduje. Co nie wątpliwe przypomniało mi pewne niezbyt miłe wspomnienie. Jednak teraz obok mnie leżał Sergio, cichutko pochrapując. Mogłabym nic więcej nie robić tylko się na niego patrzeć, ale musiałam iść do łazienki. Dlatego nie chcą go obudzić delikatnie wplątałam się z jego mocnego uścisku.
Z perspektywy Sergio
Obudziłem się w momencie gdy ktoś mną potrzasał. To była Rachael. Postanowiłem udawać, że ciągle śpię aby móc się jej bez skrępowania przyglądać. Wyglądała pięknie kiedy jej zazwyczaj idealnie ułożone czarne włosy były powykrecane w każdą stronę. Makijaż miała lekko rozmazany. Chociaż według mnie nie musiała się w ogóle malować. To i tak podkreślała swoje brązowe prawie czarne oczy. Nie należała do osób ani wysokich ani niskich. Dlatego często nosiła obcasy. Teraz założyła śmieszne różowe kapcie. Zazwyczaj była ubrana bardzo elegancko, można było ją zobaczyć w sukienkach i spodniach. Dzisiaj była w przy dużej bluzie z kapturem i dzinsach.Nie mogłem jednak się jej dalej przyglądać, bo zniknęła w łazience.
Kiedy wróciła po około 20 minutach była już gotowa do wyjścia, więc nie było sensu dalej udawać, że śpię. Była już wersją dla wszystkich osób, a nie tylko dla mnie.
- Cześć śpiochu. - powiedziała uśmiechając się.
- Cześć, przepraszam, że zasnąłem. Nie miałem tego w planach. - Powiedziałem przyciągając się.
- Nic się nie stało. Łóżko jest duże zmieściła by się tu cała drużyna piłkarska, a nie tylko ja i ty. Ale teraz zmykaj do łazienki, bo twój oddech nie jest idealnie świeży. A włosy? Aż szkoda gadać.
- Ha ha. - powiedziałem posępnie.
- Za karę pożyczę twoje rzeczy. - Na szczęście byłem szybszy i zniknąłem za drzwiami zanim dosięgła mnie je poduszka.
Jednak kiedy wyszedłem z łazienki usłyszałem jak kończyła rozmowę słowami " Pa, tęsknię ". I mój dotąd świetny humor od razu się zepsuł. Nie chciałem być zazdrosny, bo jest to okropne uczucie. Ale w tym momencie było to silniejsze odde mnie.
Z perspektywy Rachael
Kończyłam rozmowę z moją chrzesną kiedy przyszedł Sergio. Nie patrząc na mnie ze złością założył na siebie bluzę i buty. Po chwili jednak gwałtownie usiadł z powrotem na łóżku. I zadał pytanie którego się nie spodziewałam po wczorajszym wieczorze.
-Rachael, Tylera nie będzie na żadnym meczu?
Ach tak ciągle nie powiedziałam mu prawdy, ale naprawdę nie wiem jak to zrobić, aby nie wyjść na totalną idiotę.
- Możliwe, że będzie na meczu z Chorwacja. Jak praca mu na to pozwoli. - łgałam.
- Fajnie... fajnie. - powiedział to w sztucznie entuzjastyczny sposób.
- A Pilar? - odbiłam pałeczkę.
- Nie będzie jej na żadnym meczu. Ale to dobrze.
- Dlaczego tak mówisz? - nie usłyszałam jednak odpowiedzi bo...
- Śniadanie!!!!! - naszą rozmowę przerwał Gerard który odtworzył drzwi krzyknął informację, a następnie je zamkną i poszedł dalej.
- Będziemy się zbierać , bo nam wszystko zjedzą. - mówiąc to Sergio zaczął wstawać z łóżka.

Na śniadaniu panowała radosna atmosfera która jednak znikła po ogłoszeniu mojego taty. Cały dzień mają zajęty: spotkania z fizjoterapeutami, psychologami. A wieczorem muszę z nimi przeprowadzić mini wywiady dla wiadomości Hiszpańskich. Powinnam zadzwonić do Tylera i to zakończyć tą całą farsę. Z ciężkim sercem wybrała jego numer.
- Halo Tyler
- Rachael, jak miło, że dzwonisz. Co u ciebie słychać -po chwili usłyszałam jego miły głos.
- To naprawdę głupia sytuacja, ale czy mógłbyś przyjechać na mecz z Chorwacją. Po prostu Sergio...
-Spokojnie nie tłumacz się. Zawsze chciałem zobaczyć Francję. A teraz mam ku temu świetną okazję.
- Naprawdę nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć. Ale prawdopodobnie to ostatnia taka prośba. Powiem po Euro Sergio, że się rozstaliśmy.
- Nie musisz tego robić. Będę mógł robić sobie małe wakacje przyjeżdżając do Hiszpanii.
- Nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność. W końcu Ty masz żonę i bliźniaki w drodze. Pamiętasz?
- Pamiętam oczywiście, że pamiętam. Ale muszę kończyć moja kochana żona wzywa mnie na obiad.
Nigdy mieszkając w Hiszpanii nie miałam prawdziwej przyjaciółki ani nawet siostry. Całe moje dzieciństwo i młodzieńcze lata spędziłam z piłkarzami. Nie rozmawiałam o najnowszych trendach modowych za to wiedziałam co to spalony. W Anglii jednak wreszcie znalazłam prawdziwą przyjaciółkę. Dlatego tak bardzo cieszyłam się, że będzie na następnym meczu.
Drugiego dnia niewiele się działo nie byliśmy już tacy chętni do żartów jak na początku mistrzostw. Zależało nam na wygranie i tylko o tym myśleliśmy. Sport przysłonił mi moją ciężką sytuacja rodzinną. Zresztą już postanowiłem, że nie zależnie od tego czy będę mógł być z Rachael, rozwiodę się z Pilar. Na jutrzejszy dzień mieliśmy zaplanowane tylko treningi ale teraz szedłem na wywiad z Rachael.

- Chłopaki wiem, że jesteście zmęczeni dzisiejszym dniem dlatego nie będzie oddzielnych wywiadów. Poproszę tylko kapitana Ikera oraz Gerard zdobywce pięknej bramki.
- My nie jesteśmy Ci potrzebni tak? - jednocześnie zawołali Jori i Sergio.
- Nie, ale niech to będzie dla was motywacja strzelona bramka i więcej czasu ze mną. - Zaśmiałam się z powodu ich pełnych determinacji spojrzeń.
Później jedyne o czym myślałam to prysznic i spanie. Ponieważ montowanie tych krótkich filmików trochę mnie zmęczyło. Czy raczej analizowanie wieczoru spędzonego z Sergio. Wydawało mi się że może się przede mną otworzy i opowie mi o swoich planach dotyczących rozwodu. Nie zrobił tego jednak. Czy to o czymś świadczy? Może i tym że nie ma do mnie zaufania. Myślałam że jestem dla niego ważna niestety chyba po raz kolejny się pomylilam.

Z perspektywy Sergio
Następnego dnia mieliśmy bardzo ważny mecz z Chorwacją a ja w ostatnim czasie dostałem kontuzji. Nie będę oczywiście siedział na ławce, ale dzisiaj zamiast na trening muszę iść na badania. Czekałem na przyjście Kateriny leżąc gotowy na kozetce. Cieszyłem się, że z Rachael ponownie mieliśmy dobre stosunki. Zastanawiam się tylko do kiedy to potrwa. Jeśli Tyler przyjeżdża już jutro to pewnie nie za długo. Moje rozmyślania przerwała Katerina.
- Cześć Sergio dawno cię u mnie nie było ? - powiedziała patrząc do mojej karty zdrowia.
- Tak to fakt chyba jakieś dwa miesiące temu. - odpowiedziałem.
- Boli cię coś oprócz łokcia?
- Nie. - Jednak szybkość z jaką udzieliłem odpowiedzi nie do końca ją przekonała, bo spojrzała na mnie sceptycznie.
- Dobrze, może nie jest to do końca prawda. Ostatnio bolało mnie trochę w okolicy brzucha. Ale to na pewno nic poważnego. - Katerina odsłonił moją koszulkę i zaczęła dotykać w dolnych partiach tułowia. Na początku trzymałem się dzielnie, jednak w pewnym momencie ból był tak mocny, że aż krzyknąłem. Na co ona pokreciła z niezadowoleniem głową.
- Sergio nie powinieneś niczego bagatelizować. Nie teraz w trakcie Euro. Wysyłam cię na szczegółowe badania. Masz je zrobić jeszcze dzisiaj. Powiedzieć, że to pilne i jutro z samego rana zjawić się z wynikiem. Nie jestem w stu procentach przekonana do tego abyś jutro grał. - rozkazała wręczając mi skierowanie.

O to następny rozdział. Mam do was małą prośbę proszę aby każda osoba która to przeczytała zostawiła komentarz albo chociaż gwiazdę. Dla was to parę sekund, a ja będę mogła się dzięki temu zorientować ile osób czyta moje opowiadanie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro