Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część pierwsza

To był jak dotąd, jeden z najdziwniejszych dni dla pani Belindy Tiredness. Wszystko zapowiadało się dla sprzątaczki prestiżowej szkoły Akademii Nauk i Zdolności Specjalnych w Edinburgu wręcz doskonale. Nikt z młodzieży nie zostawiło brudu na korytarzu, żaden „huncwot" nie zrobił jej ani jednego żartu, a co więcej klasowa prymuska - Nicole Irwin Firewind pomogła jej z przestawianiem pudeł z dekoracjami po święcie Dnia Matki. Wszystko było idealnie. Pani Belinda właśnie miała pójść w stronę swojego skromnego pokoiku na krótką przerwę, kiedy usłyszała krzyki i odgłosy walki dochodzące z sąsiedniego korytarza. Zdziwiona sprzątaczka ruszyła szybkim krokiem w stronę hałasu. Jej oczom ukazała się trójka chłopców - dwóch walczących i jeden rozdzielający ich. Pani Belinda, która swoją drogą nienawidzi przemocy, krzyknęła na trzech drugoroczniaków z całych swoich sił. Wtedy uczeń, który rozdzielał dwójkę towarzyszy, nadepnął butem na leżący nieopodal gazowany napój. Butelka, będąc pod naciskiem, pękła, zaś znajdująca się w jej środku substancja, rozlała się na wszystkie strony, brudząc przy tym chłopców i sprzątaczkę. Wkurzona sprzątaczka zaczęła krzyczeć na całą trójkę i zwyzywała ich od niezdar oraz bandy młotków. Podczas jej głośnego kazania, drzwi od jednej z klas otworzyły się. Wyszedł z nich wychowawca łobuzów - Reuel Firewind, wuj Nicole, a jednocześnie nauczyciel historii i łaciny. Pełen zdziwienia podszedł do sprzątaczki, a następnie poprosił o wyjaśnienie całego zajścia. Po krótkiej wymianie zdań pani Belindy z nauczycielem, profesor zdecydował się umieścić całą trójkę na godzinną kozę, zaraz po zakończeniu lekcji.
Nadeszła odpowiednia godzina i troje „łobuzów" ruszyło w stronę gabinetu Firewinda. Kiedy stali już przy pomieszczeniu, podeszła do nich Nicole. Jacob oraz Cedric zaczęli, jak to mieli w zwyczaju, wyśmiewać się z prymuski. Dziewczyna, niewzruszona ich dziecinnymi żartami, rozpoczęła rozmowę z najspokojniejszym „huncwotem" - Matthew'em. Dwójka ta przyjaźniła się ze sobą od podstawówki i znali się niemalże na wylot, a przynajmniej tak myślał chłopak. Po krótkiej konwersacji na temat wybryku chłopaka, nastolatka pożegnała się z nim i nie zwracając uwagi na pozostałą dwójkę, odeszła do swoich przyjaciółek. Nagle zadzwonił dzwonek, po którym wszyscy oprócz trójki chłopców, w dość szybkim tempie, rozeszli się do odpowiednich sal. Nie widząc nigdzie profesora, Jacob chciał jak najszybciej wyrwać się ze szkoły i pójść do domu. Powstrzymał go jednak, wyższy o pół głowy, Cedric. Powiedział pozostałej dwójce, iż zauważył coś świecącego po drugiej stronie okienka znajdującego się w drzwiach do gabinetu Firewinda. Po krótkiej i bezsensownej dyskusji, w czasie której Matthew starał się wybić pozostałym chłopcom ten pomysł, cała trójka weszła niepostrzeżenie do pokoju. Pomieszczenie wyglądem przypominało stary strych. Wszędzie, gdzie nie spojrzeli, walały się kartonowe pudła, a na ścianach pozawieszane były zasłaniające przestarzałe obrazy, prześcieradła. Jacob ostrożnym krokiem podszedł do największego z nich. Po odsunięciu zakrywającego dzieło sztuki materiału, chłopak cofnął się niespodziewanie, wpadając tym samym na stare lustro. W tym samym czasie, stare prześcieradło zsunęło się i chłopcom ukazał się widok najdziwniejszego stwora, jakiego kiedykolwiek widzieli. Postać posiadała jasne, niemalże białe włosy i nieskazitelną, ciemną cerę, która w niepokojący sposób, kontrastowała się z wielkimi, czerwonymi oczami wilka. Usta, przybrane w szeroki uśmiech, ukazywały ostre i białe zęby mogące rozerwać człowieka na strzępy. Mężczyzna, a przynajmniej tak się wydawało, ubrany był w piękny czarny strój, pochodzący zapewne z około osiemnastego wieku, a na głowie nosił ogromną, obsydianową koronę. Patrząc w oczy postaci na obrazie, trójka chłopców usłyszała dziwny śmiech, a chwilę potem zza stojącego za nimi lustra, wysunęły się olbrzymie, czarne macki, które pochwyciły i wciągnęły całą trójkę do zwierciadła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro