Przedstawienie czas zacząć
Była sobie raz dziewczynka,
Co chaos miała w umyśle
Chciała ocalić świat cały
Kochała go nad własne życie
Lubiła łąki, lasy, pola
Teraz to wspomnienie
A w szkole istna patola
I zerowe natchnienie
Miała wiele bliskich osób
Tyle samo wścibskich nosów
Żartuję, w końcu to zabawne
Posiadać Kogoś na stałe
Boli to, powiem prawdę
Że nie istnieje wcale
Dobro w świecie się nie liczy
Ogromna ilość zgasłych zniczy
Ludzie (zwierzęta) zabijają się wzajemnie
Oh, niektórzy pomyślą: ,, Ależ namiętnie! "
Bo w końcu to piękne, gdy mąż żonę biję
Poddusza ją, popycha, a na końcu piwo pije
Powiem Wam szczerze
Ja naprawdę nie wiem
Czego Wy chcecie
Dobra? Pokoju na świecie?
A chleb bezdomnego zjecie
Bo brudny, bo śmierdzi
Coraz bliżej jego śmierci
Biedni ludzie
Biedne zwierzęta
Żegnajcie Wszyscy
Moi dawni "bliscy"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro