Cholera Pańska
Gdzie jesteś, Panie Boże,
Kiedy Twój kwiat usycha?
Za nic macie życie.
Przecież to tylko zabawa,
W której pijemy szampana.
Bóg upity postradał zmysły
I stworzył nas, dla śmiechu,
Pijąc w barze z kumplami.
Robi wszystko dla atencji.
Dziwić się, że tacy jesteśmy.
Jabłko niedaleko od jabłoni pada,
Dlatego nienawidzę go i świata.
Karma - tak na to mówią,
Gdy cierpień doznają.
Proszę bardzo! Kłaniaj się!
Nie zcierpię tego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro