Wyobraź sobie, że ktoś otwiera tobie drzwi i woła:
Nie przejmuj się, tym wszystkim, co się dzieje dookoła
Ciemność, chłód, deszcz i błyskawice
Chodź się schować, nie dla ciebie są te okolice

Nikt już cię w taki podły sposób nie zaskoczy
Nie będą więcej płakać twoje piękne, cudne oczy
Teraz nic i nikt już mi cię nie zabierze
Jaka ty jesteś mega słodka, ja nie wierzę

I jak ktoś mi powie, że nie mam wszystkiego
Nie twój problem, typie wymyśl sobie co innego
Jednak stop, nagle coś innego mnie dotyka
Zapala się światło i przestaje grać muzyka

Musimy już wychodzić, mimo że fajnie, to czasu mało
Kurde, mówiłem, że sie jednak będzie opłacało
Następnym razem to ja zaśpiewam ci balladę
Obejrzymy bajke, wypijemy gorącą czekoladę

Widziałem raz jak jakiś dzieciak za garażami
Puszczał na głośniku barkę i chlał wódę z kolegami
To mu powiedziałem, żeby lepiej tego już nie robił
Mija tydzień, a mnie doszły słuchy, że ktoś go pobił

Takie życie, ktoś sobie lepiej, a ktoś gorzej radzi
Najważniejsze jest mieć kogoś, kto cie przez nie przeprowadzi
I pamiętaj, życie to wieczne wakacje
Rób co chcesz, tylko nie płać za ubikację