Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29


Słyszę pukanie do drzwi, podnoszę głowę z poduszki, bo ani tata lub Vincent nie zawracali by sobie głowy takimi sprawni. Zapraszam te osobę i wchodzi przez nie Thomas. Ma w rękach dwie kawy.

- Jak pewnie wiesz wypytuje twoja kucharkę o twoje upodobania kulinarne i dowiedziałem się, że wprost uwielbiasz kawę mokke. Wiem, że jest już późno, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że będziesz dziś spała - tu ma akurat rację, już miałam pójść po coś dzięki czemu mogłabym przetrwać całą noc. A ta kawa z mlekiem i czekoladą jest przez mnie uwielbiana.

- Dziękuję - podaje mi kawę, a ja biorę dwa łyki. Jest tu dodane pół łyżeczki zwykłego cukru czyli tak jak lubię. Thomas siada na brzegu mojego łóżka. - Udaję przed twoim bratem, że śpię i nie odbieram jego połączeń ani nie odpisuje na wiadomości.

On tylko się uśmiecha na moje słowa.

- Powinienem stąd zaraz iść, bo jeszcze przyjdzie Vincent i mnie stąd pogoni. Ostatnio mi powiedział, że wolałby nie widzieć ani jednego członka mojej rodziny w twoim pobliżu. - to pewnie było zaraz po tym jak się dowiedział co Niall ze mną wyprawiał. Wtedy przeklinał każdego kto ma na nazwisko Horan.

- Vincent ma trudny charakter, ale jak się go lepiej pozna to nie jest taki zły. On nie ma nic do ciebie, a jedynie przelewa na ciebie swoją złość za Nialla. Twój brat też dręczyć mnie tylko dlatego, że jestem ważna dla Vincenta i łatwo go tym zranić.

- On kazał mi dokładnie się dowiedzieć co lubisz i jak można sprawić ci przyjemność. On nie zachowuje się tak względem osób, które nie znosi. Jak na moje oko to on się w tobie zakochał - gdyby nie było mi tak przykro to pewnie teraz śmiałabym się w niebo głosy. - Mocno go do ciebie ciągnie i robi wszystko byś tylko zwróciła na niego swoją uwagę.

- On zmusił mnie bym okłamała Sophie, że jestem jej nową mamą, a jak tylko mu się w jakiś sposób sprzeciwiłam to od razu robił wszystko bym się zgodziła. Lubi wykorzystać swoją władze nade mną.

- Niall zawsze tak robi, jest ode mnie sześć lat starszy co za tym idzie był silniejszy i odkąd tylko pamiętam to zawsze potrafił przymusić mnie do swojego zdania. Podduszał cię?

Kiwam głową na tak. Czyli swojego brata też tak dręczył.

.- Jakby mnie bił to ktoś łatwo by to zauważył i mógłby zareagować, a siniaki na szyi łatwo ukryć i nie rzucają się tak w oczy jak podbite oko lub rozcięta warga, ale nie przejmuj się nie zrobi ci krzywdy.

Też mi pociecha. Ode mnie Niall jest starszy od dziewięć lat plus jestem dziewczyną i to kolejny powód dla którego jestem od niego słabsza.

- Poza tym z tego co dziś widziałem to wydaje mi się, że on jest bardziej zainteresowany dbaniem o ciebie, a nie krzywdzeniem, więc możesz być spokojna.

Tylko sama nie mam pojęcia czym byłabym teraz bardziej zainteresowana. Po tym co się wydarzyło wolałabym za bardzo się nie spoufalać z Niall'em. Wolę nie dopuszczać do siebie takiego potwora.

Kurwa, czemu to Thomas nie może być najstarszym synem Horana. On by mnie pewnie ignorował i by było po sprawie.

- Będąc z nim nie mogę, on ciągle podejmuje za mnie decyzje i później ignoruje moje zdanie - nie jestem taka głupia by mówić przy nim swoje podejrzenia względem Nialla. To nadal pozostaje jego brat i nie zdziwiłabym się gdyby na mnie doniósł.

- Na początku pozwól mu się sobą zaopiekować, a on zacznie się trochę inaczej zachowywać. A i weź mu coś odpisz, bo zaraz tu przyjedzie sprawdzić co z tobą.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro