Rozdział 4
Kiedy miałam już wysiadać zauważyłam, że kierowca bierze do ręki broń i chowa pod płaszcz.
– Co ty wyrabiasz? – spytałam podenerwowana.
– Chyba nie sądziłaś, że puści cię tam samą – uśmiechnął się chcąc załagodzić sytuację
– Mam broń i wiem jak się z niej korzystać, więc nie potrzebuję niańki – wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Kiedy usłyszałam zaraz drugi trzask odwróciłam się do kierowcy.
– To dla...
– Spadaj – nie dałam mu dokończyć i ruszyłam przed siebie nie patrząc czy nadąża za moim szybkim krokiem.
*************
Obserwowałam mężczyzn w garniturach. Moimi obiektami zainteresowania byli -James Moriarty i Sebastian Moran. Myślałam jak to dobrze rozegrać i miałam już dobry plan. Do tego miłego kasyna przychodzą ludzie o słabych nerwach, a ja postanowiłam to wykorzystać. Wstałam biorąc z baru szklankę z alkoholem i ruszyłam w stronę moich ,,ofiar" i mężczyzn, którzy w coś grali. Idąc uśmiechnęłam się niewinnie i w pewnym momencie zachaczyłam o jakiegoś mężczyznę, wylewając zawartość szklanki na innego faceta, który grał przy stole. Ten zerwał się z miejsca jak oparzony.
– Przepraszam! Ja nie chciałam! – zaczęłam się bronić, lecz ten był zbyt wściekły, by chociaż pomyśleć.
– Ty ślepa suko! – krzyknął i złapał mnie boleśnie za ramiona.
– Przepraszam... – powiedziałam cicho. Oblech spojrzał na mój biust na co zaczęłam się szarpać.
– Możesz coś za to zrobić – gdyby nie to, że to misja to bym złamała mu coś innego niż rękę.
– Zabierz te swoje brudne łapska od tej ślicznotki – usłyszałam z tyłu i zerknełam przez ramię na mężczyznę w drogim garniturze.
– Panie Moriarty, ja... przepraszam – zaczął się jąkać i wręcz wybiegł z kasyna. Patrzyłam na to wszystko z otwartymi ustami, a potem spojrzałam na mojego zbawcę.
– Dziękuję za pomoc – powiedziałam tylko i również ruszyłam ku wyjściu.
– Ej... uratowałem cię... – spojrzałam zirytowana, na jego słowa.
– Mogę coś za to zrobić? – przypomniałam słowa atakującego mnie wcześniej mężczyznę. James spojrzał na mnie uważnie.
– Chciałem ci postawić drinka – powiedział niewinnie, a ja po chwili się zgodziłam, zadowolona z mojego aktorstwa.
************
Widzimy się w następnym tygodniu ❤️❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro