Rozdział 23
Miałam dość tego przyjęcia i wszystkich ludzi. Myślałam, że Mycroft powie kim jestem, a tym samym jestem tylko osobą towarzyszącą. Czułam się okropnie. Było mi przykro. Kiedy patrzyłam z niechęcią na tych wszystkich ludzi, ktoś postanowił mi towarzyszyć.
– Chyba nie bawisz się zbyt dobrze – zobaczyłam uśmiechniętego przestępcę.
– Nie chyba a raczej na pewno – powiedziałam, przenosząc wzrok na kłócących się w wejściu dwóch mężczyzn.
– Chcesz o tym pogadać? – zapytał na co spojrzała na niego z politowaniem.
– Z tobą? Wybacz, ale nie będę rozmawiała o tym z człowiekiem, który włamał mi się do domu – chyba nie sądził, że o tym zapomnę tak łatwo. Kiedy już się odwróciłam, by iść gdzieś indziej, mężczyzna znów pojawił się na mojej drodze.
– Wybacz, źle postąpiłem. Może zacznijmy od początku – wyciągnął swoją rękę, nie powiem byłam tym zaskoczona. Po chwili podałam mu swoją – Jim Moriarty – ucałował wierzch mojej dłoni na co się lekko uśmiechnęłam.
– Josaline Holmes. Czym się zajmujesz? – po chwili oboje się zaśmialiśmy, a ja przez chwilę zapomniałam kim jest i co zrobił...
💗💗💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro