Rozdział 18
Czułam się źle. Nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Leżałam ledwo żywa w sypialni z gorączką i burzą swych myśli. Myślenie o tym wszystkim, co wydarzyło się ostatnio sprawiało, że przy bolącej głowie miałam wrażenie, że wybuchne. Kiedy poczułam, że mnie mdli przymknęłam oczy, głęboko oddychając. Poczułam jak łóżko się lekko ugina. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Mycrofta.
– Może zabiorę cię do lekarza? – spytał na co nawet się nie odezwałam. Nie wybaczyłam mu tego wszystkiego i nie powiedziałam o ojcu.
– Tydzień – przypomniałam mu. Mycroft Holmes miał tydzień na ujawnienie naszego małżeństwa. Miałam dość ukrywania. Musiał wybrać – ja lub życie, które ukazuje innym, czyli zimne i samotne.
– Wiesz, że nie mogę – kiedy to usłyszałam to po prostu się odwróciła. Pozwoliłam by samotna łza poleciała po moim policzku. Miał rację. Nie mogł. To mogło by wiele zmienić i każdy by znał jego słaby punkt. Poczekałam, aż usłyszę jak wychodzi. Kiedy to nastąpiło, lekko się uniosłam tak żeby usiąść. Nagle bolesny dla mojej głowy dźwięk dzwoniącego telefonu sprawił, że chciałam kogoś ubić. Nie patrząc na to kto dzwoni odebrałam.
– Halo? – spytałam, nie ukrywając swojego bólu.
– Witaj blondyneczko.
💜💜💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro