Rozdział 17
– Czego odemnie chcesz? – Spytałam siedząc sam na sam z ojcem w limuzynie.
– Chciałem tylko porozmawiać – ujął moją dłoń, na co ją wyrwałam – Tęskniłem.
– Och, przestań! – warknełam zła. Jak on tak może? Po tym wszystkim co przez niego przeżyłam?
– Zmieniłem się – powiedział – Daj mi szansę.
– Trochę na to za późno, nie uważasz? – Spytałam smutno – Pieniądze były dla cb zawsze najważniejsze. Nawet kiedy... – przymknęłam oczy.
– Spróbuję jakoś ci to wynagrodzić – uśmiechnełam się do niego.
– Chcesz jakos mi to wynagrodzić? Jeśli chcesz coś dla mnie zrobić, to po prostu odejdź z mojego życia. Zapomni, że kiedykolwiek miałeś córkę...
– Jestem chory. Mam nowotwór – przerwał mi.
– Chory? – spytałam zaskoczona. Po chwili w mojej dłoni znalazła się karteczka z numerem.
– Proszę, zadzwoń kiedy będziesz gotowa się spotkać – po chwili wyszłam z samochodu, zostawiając ojca, który namieszał mi w głowie.
💜💜💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro