Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Siedziałam w kawiarni pijąc swoją ulubioną kawę. Nie widziałam sensu czekania dwóch godzin na korytarzu. Czekałam na Mycrofta, ciekawa jak potoczyła się cała rozmowa. Moje myśli skradał też przestępca, który mnie zaskoczył. Dlaczego przyszedł? Po tym jaka dla niego byłam? Mój humor się zepsuł, kiedy do mojej głowy wpadł scenariusz w którym Jim w tym wszystkim ma swój cel, plan. On i jego towarzysz mogli chcieć czegoś w zamian, chcieć wejść głębiej niż zwykle i zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Wiedziałam, że muszę być ostrożna. Jim i Sebastian byli niebezpieczni i jeden dobry uczynek nie zmyje krwi którą przelali. Chociaż to było słowa prędzej do mnie, do mojej wdzięczności i małego płomyka sympatii. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu i uśmiechnęłam się widząc męża w całym kawałku.

– Jak spotkanie ? – spytałam kiedy zajął miejsce obok mnie.

– Dobrze – uciął i rozejrzał się.

– Co się dzieje? – byłam zaniepokojona.

– Powinnaś wyjechać – powiedział jakby nigdy nic. Patrzyłam na niego chwilę w milczeniu.

– Może powiemy prawdę? Nie chcę być już tajemnicą, Mycroft.

– Wiesz, że nie możemy. Przynajmniej nie teraz – wkurzał mnie brak emocji kiedy o tym mówił.

– Na stare lata chociaż się do mnie przyznasz? – spytałam.

– Nie tutaj – powiedział nadal rozglądając się po kawiarni.

– Nie tutaj – powtórzyłam i po chwili wstawałam – Chce to wszystko przemyśleć – rzuciłam tylko i wyszłam. Zabolało mnie to... że za mną nie pobiegł.

💜💜💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro