Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

Nie wiem ile spałam, ale Mycroft był już obok mnie w łóżku.

– Jak się czujesz? – spytał na co lekko się uśmiechnęłam.

– Lepiej. Trochę Cię nie było – powiedziałam patrząc na zegar, który był w zasięgu mojego wzroku.

– Próba zamachu, musiałem tam być. Musimy porozmawiać – kiedy chciał coś jeszcze powiedzieć, przerwałam mu. Wiedziałam, że rozmowa będzie dotyczyć moich fochów.

– Moriarty tu był – na moje słowa się spioł.

– Czego chciał? Coś ci zrobił? – dotknął mojego policzka na co przymknęłam oczy.

– Powiedział, że mam ci przekazać, że chce się spotkać i nie, nic mi nie zrobił – zacisnęłam usta i otworzyłam oczy.

– Jest coś jeszcze prawda? – usiadłam na łóżku i spojrzałam mu w oczy.

– On tu wtargnął, on o nas wie. Ja... bałam się. Wpadłam w panikę – Holmes przytulił mnie do siebie. W końcu poczułam się bezpiecznie.

– Spokojnie, to normalna reakcja.

– Czułam się jak wtedy. Nie potrafiłabym się nawet obronić – po tych słowach nastała cisza.

– Jutro jest przyjęcie. Pójdziesz ze mną jako osoba towarzysząca? – zapytał po chwili. Odsunęłam się od niego totalnie zaskoczona.

– Ja? Przecież nikt...

– Popełniłem błąd. Będziesz mieć ochroniarza i koniec z misjami. Jutro dowiedzą się kim jesteś – uśmiechnęłam się widząc jego poważną minę i słysząc ton, który przekazywał, że nie można z nim negocjować. Po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać. Jutro wszystko miało się zmienić. Mam nadzieję, że na lepsze...

💜💜💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro