Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Prolog ~


•••

Rok 1999. Londyn.

– Coś ci powiem... – Odezwał się wysoki, ciemnowłosy mężczyzna o przystojnej twarzy. Zapalił papierosa i porządnie się nim zaciągnął. – Życie jest do dupy.

Jego rozmówca, stary, siwowłosy barman, zerkną na niego z ukosa po czym napełnił jego szklankę whisky. Nie zachęcał mężczyzny do rozmowy, a tym bardziej do zwierzeń. Taki urok pracy barmana. Trzeba wysłuchiwać o rozterkach i dylematach klientów.

– Wyobraź to sobie. – Kontynuował mężczyzna. – Życie wydaje ci się łatwe, wręcz banalne do przeżycia. Narodziny, dorastanie, szkoła, młodość, pierwsze znajomości, piękne dziewczyny, obowiązki, dojrzałość... – Upił łyk whisky. – Aż nagle, niespodziewanie, dostajesz od losu w pysk.

Barman polerował kieliszki, słuchając jego słów.

– Czy miałem źle w życiu? – Mężczyzna z papierosem uniósł brwi w zamyśleniu po czym odpowiedział sam sobie: – Nie. Czy byłem samotny? Nie, choć czasami tego pragnąłem.

– A teraz? – Zapytał barman. – Czy teraz jesteś samotny?

– Jestem kurewsko samotny. – Oznajmił mężczyzna. – I nienawidzę tego uczucia.

Siwowłosy odłożył kieliszek na półkę i posłał swojemu rozmówcy zawadiacki uśmiech, mówiąc:

– Potrzebujesz kobiety w swoim życiu.

Mężczyzna zaśmiał się gardłowo, a następnie opróżnił szklankę z whisky. Odłożył ją na blat, prosząc o kolejną i rzekł:

– Potrzebuję zapomnieć o kobiecie.

– Złamane serce? – Dopytywał barman.

Przystojna twarz jego rozmówcy spoważniała. Zgasił papierosa i wstał z krzesła. Jednym łykiem opróżnił kolejną szklankę whisky. Położył kilka monet na blacie i chwycił swój płaszcz.

– Coś w tym rodzaju. – Odparł po chwili od niechcenia.

Wydawał się być niewzruszony, jednak jego postawa świadczyła o zakłopotaniu.

Barman obserwował mężczyznę, który zmierzał ku drzwiom, kiedy zawoła za nim, pytając:

– Jak ci na imię?

– Teodor. – Odparł mężczyzna, nie oglądając się za siebie. – Teodor Nott.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro