Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Benicio:

Siedziałem przy jednym ze stolików w Jam&Roller i na szczęścia miałem dobre towarzystwo. Udało mi się przekonać Ambar by wypiła ze mną koktajl i porozmawiała. Coraz bardziej lubiłem tą dziewczynę. Piękna, pewna siebie, utalentowana. Czułem jakbyśmy znali się od zawsze, tak bardzo byliśmy do siebie podobni.

- Mogę cię o coś zapytać ? - spojrzałem na Blondynkę.

- Zapytać możesz zawsze tylko nie wiem czy Ci odpowiem - stwierdziła i wypiła łyk swojego koktajlu.

- Oj chyba się przyjaźnimy, mi nie powiesz ? - uśmiechnąłem się do niej.

- Mam wiele sekretów o których nie wiesz - spojrzała na mnie.

- Chętnie poznam je wszystkie - stwierdziłem z przekonaniem.

- Na to potrzeba czasu, dużo czasu Benicio - odpowiedziała Dziewczyna.

- Nigdzie się nie wybieram - powiedziałem.

Naprawdę chciałem ją poznać. Coś mnie do niej przyciągało.  W jej towarzystwie czułem się po prostu dobrze. Miałem wrażenie, że mogę jej zaufać, że się zrozumiemy.

- A więc co to za pytanie ? - spytała Ambar.

- O co chodzi z Simonem ? - zapytałem.

Blondynka spojrzała na mnie zaskoczona, a potem odwróciła się, bo osoba o której mówiliśmy właśnie miała próbę swojego zespołu na scenie w Rollerze.

- Z Simonem ? O nic - powiedziała.

- Widzę jak na Ciebie patrzy - spojrzałem w stronę chłopaka.

- Powiedzmy że kiedyś coś zaiskrzyło - odpowiedziała Dziewczyna - Zaprzyjaźniliśmy się, może nawet poczuliśmy coś więcej, ale nigdy nie byliśmy ani nie będziemy razem. On zawsze wybierał Lune, nie podobała mu się moja zła strona... A ja w pore zrozumiałem, że jeśli nie lubi prawdziwej, całej mnie, to szkoda tracić na niego czas.

- Inteligentna z Ciebie dziewczyna Ambar - powiedziałem - Za to mi podobasz się cała, i dobra i zła strona.

- Mało mnie znasz  - stwierdziła.

- Mamy czas - oznajmiłem.

- Może, ale kiedy indziej. Muszę już wracać do domu - wstała od stolika.

- Odprowadzę Cię - zaoferowałem do razu.

Nie rozumiałem sam co się ze mną dzieje. Chciałem być przy niej. Rozmawiać z nią, widzieć jej uśmiech, poznać ją lepiej. Może się zauroczyłem ? Zwykle żadna dziewczyna nie zaprzątała mi tak bardzo myśli, ale o Ambar nie dało się nie myśleć.

-  Jeśli chcesz to w porządku - stwierdziła Blondynka.

Wyszliśmy z Rollera i szliśmy przed siebie przez park. To nic, że nie wiedziałem gdzie idziemy, bo nie byłem jeszcze nigdy u niej w domu. Jakoś mi to nie przeszkadzało.

- Byłaś kiedyś zakochana ? - zapytałem.

- Zadajesz mi dziś dziwne pytania - spojrzała na mnie - Jeśli chodzi o Simona to nie, to było co najwyżej zauroczenie. Więc nie wiem o co chodzi, czy jesteś o niego zazdrosny czy co, ale możesz przestać. On mnie nie interesuje... Natomiast wcześniej był inny chłopak.

- Kto taki ? - zapytałem od razu.

- Dlaczego myślisz że od tak będę Ci opowiadać o swoim życiu ? - zapytała.

- Bo możesz mi zaufać - uśmiechnąłem się do niej - Przyjaźnimy się i chcę Cię poznać.

Ambar patrzyła na mnie, na chwilę nawet nasze spojrzenia się spotkały. To wyglądało tak jakby zastanawiała się nad moimi słowami, rozważała czy może mi zaufać. Rozumiem to.

-  Kiedyś byłam z Matteo, byliśmy idealną parą, ale to było coś więcej... Kochałam go, był moją pierwszą i jak do tej pory jedyna prawdziwą miłością... Wszystko było dobrze zanim nie pojawiła się Luna i nie zaczęła się wtrącać w nasz związek.

- Z tego co widzę ta Luna odkąd tylko się pojawia rujnuje Ci wszystkie plany - zauważyłem.

- A żebyś wiedział, ale nie zostawiam tego od tak - powiedziała - Tylko wszystko co do tej pory zrobiłam to wciąż za mało...

- Nie żartuj - powiedziałem - Nie znam Cię długo, ale wiem już, że jesteś wyjątkowa. A Red Sharks ? Ta drużyna jest genialna i to też dzięki Tobie. A jeśli Simon czy Matteo woleli Lunę od Ciebie to tylko szkoda Twojego czasu na takich idiotów.

- No proszę mądrze mówisz - spojrzała na mnie - Wiesz, lubię Cię Benicio. Wydajesz się być podobny do mnie.

- Też czuję że jesteśmy podobni - uśmiechnąłem się.

Przyjemnie było spędzać z nią czas, rozmawiać. Cieszę się z tej przyjaźni. Może nawet kiedyś to będzie coś więcej, ale nie wiem. Muszę się najpierw upewnić w swoich uczuciach i poznać uczucia Blondynki.

- To tutaj - powiedziała Ambar.

Zatrzymaliśmy się przed dużą, elegancką rezydencją. Przyjrzałem się budynkowi, a potem znowu spojrzałem na Dziewczynę. Przeszło mi przez myśl, że ona jest piękniejsza niż wszystko inne.

- W takim razie do zobaczenia jutro Ambar - powiedziałem.

- Do zobaczenia Benicio - uśmiechnęła się do mnie - Dzięki za rozmowę i spacer.

- Nie ma za co ślicznotko - uśmiechnąłem się i odszedłem.

Jedno było pewne, ja i Ambar od początku dobrze się dogadujemy. Tak jakbyśmy mieli zostać przyjaciółmi i zamierzam wykorzystać to jak tylko się da. Wszystko co dobrego mnie spotkało w Buenos Aires jest dzięki niej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro