Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Emilia:

Po próbie całą nasza drużyna została w Rollerze. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy koktajle. To była już jakby tradycja jeśli chodzi o mnie oraz Ambar i Ramiro. Poza członkami najlepszego zespołu wrotkarskiego byliśmy także przyjaciółmi. Mogliśmy na siebie liczyć i się wspierać. A to była dobra okazja by pogadać. Benicio był nowy, ale wydawało się, że pasuje do nas. Na pewno warto dać mu szansę.

- Próba wyszła nam świetnie - powiedział Ramiro - Już nie mogę się doczekać konkursu.

- Oczywiście będziemy najlepsi - powiedziałam.

- Czeka nas jeszcze sporo pracy - stwierdziła Ambar - Ale jesteśmy najlepszą drużyną i wszyscy się o tym przekonają.

Mówiąc to Blondynka patrzyła przed siebie, odwróciłam się i zobaczyłam naszych rywali, drużynę Rollera. Luna, Simon, Jim, Matteo, Yam, Delfina, Nina i Jazmin. 

- Nie mają z nami szans - powiedziałam.

- Dlaczego właściwie tak bardzo się nie lubicie ? - spytał Benicio.

Pytanie było kierowane raczej do wszystkich, ale on znowu patrzył tylko na Ambar. Chyba wpadła mu w oko i to tak na poważnie. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale są do siebie podobni, a Benicio wydaje się być w porządku. Ambar zasłużyła na kogoś, kto będzie przy mniej na dobre i na złe, nie będzie chciał jej zmieniać. Tak wiele przeszła. To moja przyjaciółka i chcę jej szczęścia.

- Długo by opowiadać - odparła Ambar - Z Lunitą toczymy wojnę odkąd się tu pojawiła. Moja ciotka zatrudnia jej rodziców by pracowali w rezydencji więc ona tam też mieszkała. Wyobrażasz sobie, ta smarkula mieszkała  w moim domu, chodziła do mojej szkoły i mojego Rollera. Co więcej byłam wtedy z Matteo, a ona robiła wszystko by mi go odebrać... I cóż udało się... Do tego zniszczyła mi przyjaźń z Delfiną i Jazmin i one teraz przyjaźnią się z nią. Próbowała zająć moje miejsce królowej toru... I pozbawiła mnie rodziny... Okazało się, że jest zaginioną Sol Benson, właścicielką rezydencji. Także mój dziadek, jej rodzice i Lunitka panoszą się teraz w moim domu, a ja zostałam sama...

- Masz nas - od razu powiedziałam.

Słyszałam tą historię wiele razy, sama byłam świadkiem części z tych wydarzeń. Wiem, że to było bardzo trudne dla Ambar i ciężko jej było o tym mówić. Nie dziwię się. Nikt by sobie nie poradził z czymś takim, ale ona jest najsilniejszą osobą jaką znam. Zaufała mi i Ramiro i mówimy sobie o wszystki, choć trochę zdziwiło mnie, że opowiedziała swoją historię przy Benicio. Może jemu też już trochę zaufała, co może świadczyć, że miałam racje, i ta dwójka to może być coś więcej niż przyjaźń.

- Właśnie Ambar, jesteśmy drużyną, ale i przyjaciółmi - dodał Ramiro.

- To musiało być straszne - powiedział Benicio patrząc na Ambar - Nie rozumiem jak ktoś może woleć ją od Ciebie. Przecież od razu widać, że jesteś ładniejsza i lepiej jeździsz, a to z pewnością nie jedyne Twoje zalety.

Przyglądałam się jak Benicio uśmiecha się do Ambar i jak kładzie swoją dłoń na jej. Próbował ją pocieszyć, a ona uśmiechnęła się, i na tyle na ile ją znam, wiem, że to był szczery uśmiech. 

- Luna myśli, że wszystko jej wolno. Zwłaszcza odkąd ma pieniądze. Uważa się za najlepszą i wszystkimi rządzi. Zrobiła im wodę z mózgu... Nie jestem z Matteo, tylko go rani, ale nie pozwala nikomu się do niej zbliżyć...  - powiedziałam.

- Każdy z nas wiele przeszedł - powiedział Ramiro - I nawet ja mimo, że byłem częścią tamtej drużyny, mam do nich żal o parę spraw... Do tego jak widać jesteśmy także drużyną singli...

- Yam z Tobą zerwała ?  - zapytała Ambar.

- Mhm, to było do przewidzenia... - powiedział Chłopak.

-Czyli każdy z nas jest sam, choć Emilii mimo, że wolna to jej serce jest zajęte - zaśmiała się lekko Ambar.

- A co z Tobą Ambar ? - spytał Benicio spoglądając na Blondynkę.

- Nie ma nikogo kto by mi się podobał... - powiedziała Dziewczyna.

- Wszyscy byli na tyle głupi, że wybrali Lunę, ale  nie jest jedyną winną - wtrąciłam - Jej najlepszy przyjaciel Simon... On i Ambar przyjaźnili się kiedyś, być może to mogło być coś więcej... Ale on chciał na siłę zmienić Ambar, chciał by zaprzyjaźniła się z Luną, by była inna...

- Gdyby Cię kochał nie chciałby Cię zmieniać, uwielbiałby cię taką jaką jesteś - powiedział Benicio patrząc na Ambar - A więc nie warto tracić na niego czas, to frajer.

- Masz racje. Dobrze, że jesteś w naszej drużynie - zwróciłam się do Benicio - Masz talent i pasujesz do nas.

- Cieszę się, że jestem częścią czegoś tak wspaniałego - powiedział Chłopak.

- To dopiero początek - powiedziała Ambar.

Miała rację. To dopiero początek. Początek przyjaźni, drogi do marzeń, zemsty, początek wszystkiego.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro