Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13 - Na Rozstaju Dróg


Mija pół roku...

Sporo czasu minęło od ostatnich wydarzeń...
Państwo powoli wracało do siebie, a władza zaczynała znów działać.
Nadszedł czas rozstania, niektórzy postanowili się wyprowadzić, a jeszcze inni tak jak Fubuki... Po prostu wrócili do domu

✴️✴️ ✴️

-Nie chcę Żeby Fubuki-nee wyjeżdżał! - płakała Yuuka, wtulając się w brata

-Oj Mała...-mruknął Gouenji - Przecież będziemy go odwiedzać... Niedługo i my znajdziemy jakiś domek - uśmiechnął się pocieszająco

Póki co wszyscy mieszkali, w domu Afuro. Tak, dom pełen wspomnień i złych, jak i dobrych przetrwał wojnę.
Tak naprawdę jedyną rzeczą którą tam ucierpiała, był posąg Afrodyty w ogrodzie... I no cóż, mimo protestów blondyna Kidou stwierdził, że darują sobie jego renowację
Po chwili do salonu wszedł Shirou, pakując ostatnie rzeczy

-Onee-chan będę tęsknić! - wskoczyła na niego dziewczynka

Srebrnowłosy tylko zaśmiał się, i przykucnął uśmiechając się tajemniczo

-Chyba nie myślałaś, że zostawię was tu samych co Yuu?

Oczy dziewczynki zalśniły i podskoczyła do góry

-Czy to znaczy, że...?!

Srebrnowłosy zachichotał i kiwnął głową

-AAAAAAAAA!!!! - mała zaczęła piszczeć i latać w kółko, w końcu wbiegła do salonu gdzie Midorikawa próbował skakać na walizkę, by ją zamknąć

-RYUU-NEE! - krzyknęła wskakując na niego

Czarnooki zaskoczony spadł z walizy, upadając z małą na dywan

-Co jest? - mruknął - Gouenji znów zbzikował? Nie Yuu nie adoptuje cię - mruknął stałą regułkę

-Ugh Midori-kun! - wstała - Fubuki-nee bierze nas ze sobą na Hokkaido!!

Po chwili z kuchni wychylił się Aphrodi

-Czy ja dobrze słyszę? Pozbędę się Szui wcześniej!? I czy życie nie jest piękne!? - krzyknął wyrzucając talerz w powietrze

-Jak miło... - mruknął białowłosy - A mnie o zdanie nikt nie zapyta?

Kageyama zacmokał z kuchni i wzruszył ramionami

-Jak widać nie szujopączuszku

-Weź się już nie odzywaj! - warknął I usiadł ofochany

-Ja cie pakować nie będę, a pociąg jest za jakąś....godzinę - wtrącił Shirou

-Będę się, więc fochać pakując się - mruknął

W tym samym czasie z pokoju wyszedł Midorikawa targając za sobą walizkę, tuż za nim biegł malutki biały maltańczyk szczekając wesoło

Hiroto patrzył na to sceptycznie siedząc na kanapie.

-Ruszaj się Hiro, jedziemy! - pogonił go zielonowłosy

Kiyama uniósł brew i spojrzał w oczy pieska

-To coś mnie zje!

Większość osób w pomieszczeniu strzeliła facepalma

-Wcale nie! - zaprotestował Mido - Jesteś grzecznym pieskiem... Prawda Fushi? - zwrócił się do szczeniaczka

Biała kluleczka na czterech łapkach zaszczekała radośnie

-Widzisz? - mruknął dumnie chłopak - 1:0 dla mnie

Czerwonowłosy zmierzył go spojrzeniem, i przeniósł wzrok na ząbki pieska

-Czy mam już ubezpieczenie?

-HIROTO!

✴️ ✴️ ✴️

Był piękny słoneczny dzień, Midorikawa I Hiroto spacerowali właśnie ulicami próbując zapamiętać wygląd swojego miasta.
Już niedługo mieli przeprowadzić się na Oumihuarę, tak trochę daleko, jednak to była ich wspólna decyzja.
Nagle usłyszeli ciche szczekanie w krzakach

-Co... To było? - mruknął zielonowłosy

-Nie wiem... Chodź Mido... Mido?

Czarnooki powoli podszedł do krzaków, odchylając liście

-Kogo, my tu mamy? - zaśmiał się

Szary szczeniaczek, spojrzał na niego ze strachem

-Nie bój się maluchu - wyciągnął go - Komuś się tu przyda mała kąpiel?

Nagle rozejrzał się dookoła patrząc na Hiroto z daleka

-A ty gdzie uciekłeś? - uniósł brew

-Puść tą bestię Mido! - krzyknął - On cię zje!

Czarnooki uniósł brew i pokręcił głową, spojrzał na krzaki róży w których siedział i uśmiechnął się

-To co... Nazwiemy cię Fushi...

✴️ ✴️ ✴️

Fudou wychylił głowę ze swojej piwnicy

- A takie miałem cudowne widoki... - mruknął

W tym samym czasie jakaś plastikowa torebka uderzyła go w twarz
Pot opadł mu z czoła i zszedł na dół po swój komputer

-Moje jednak rzeczywiście lepiej się wyprowadzić... - mruknął

W tym samym czasie Nagumo wszedł do pomieszczenia, a tuż za nim Sakuma

-No to chyba wszystko... - mruknął złotooki

-Dzięki za pomoc Nagumo - uśmiechnął się Jirou

-Spoko! - machnął ręką- U Afuro jest taki harmider, że to była przyjemność

-Jest aż tak źle? - Fudou uniósł brew

-No cóż... Jeśli źle to znaczy, że Afuro rzuca talerzami, Yuuka lata jak torpeda a Gouenji ma focha to tak...owszem - mruknął

-Och...

-Nie zapominając o Fushi... - sarknął

-O kim? - chłopcy spojrzeli po sobie

-Piesek Mido... I tu nie chodzi o samego pieska... Suzuno go lubi - wzruszył ramionami - Ale Hiroto się go przeraźliwie boi...

-Aaa to co on buldoga ma czy jak? - mruknął Sakuma

-Maltańczyka...

-... To ten mały, biały, puchaty?

-Tak

Spojrzeli po sobie a Fudou pokręcił głową

-A może jednak tu zostańmy?

✴️ ✴️ ✴️

Afuro pociągnął nosem siedząc na dywanie

-Co jest? - mruknął Kidou

-Zostałeeem sam!!! - krzyknął

Kidou opadł pot z czoła, i uniósł brew

-A ja to co... Powietrze?

Blondyn pociągnął nosem

-Cały mój Dream Team odjechał... Nawet ten piesek sobie potuptał...

Yuuto westchnął i dał mu kakao.
Aphrodi zrobił łyka, i westchnął

-Nawet kakao ma inny smak...

-Aphrodi ogar się! - krzyknął na niego - Przecież niedługo się zobaczycie, wyjechali 5 minut temu!

Blondyn zamrugał i wstał. Rozejrzał się i wkroczył do salonu rzucając się na kanapę

-W takim razie... - przesunął się ustępując mu miejsca - Poróbmy coś ciekawego...

✴️ ✴️ ✴️

Jedna przygoda się kończy... Druga zaczyna
Nasi bohaterowie mają teraz czas na spokojne życie
Jednak... Czy z takimi wariatami istnieje coś takiego?
_______________________________
Ohayo!
To był już ostatni rozdział...
Do zobaczenia w epilogu
I... Tak, epilog to kwintesencja humoru tej książki...
Bayo kochani
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro